Wkurza mnie, jak pokazuje się Marsz Niepodległości. Wszystko sprowadzili do realizacji jednego scenariusza - oni, czyli narodowcy, czyli źli. Za narodowców uchodzą przy tym grupy szalikowców, którzy skądinąd przyszli na marsz. Było nań jednak znacznie więcej ludzi o zupełnie innej proweniencji, tych jednak w TV nie uświadczyliśmy. Policja wraz z magistratem postarały się, aby wprowadzić zamieszanie, wyizolować grupkę i móc pokazać światu spektakl z udziałem bezwolnych debili/kiboli, z których pewnie część i tak jest współpracownikami policji lub nawet ABW (ABW lubi "penetrować" to środowisko, ale syna Nowickiej jakoś sobie odpuściła - k. ich mać). Ergo, w efekcie plebs przed ekranami telewizorów zakonotuje sobie, że patriotyzm jest be, etc. Że lewactwo spod znaku tęczowego g. i Kazi S. jest cacy. I tylko nie wiem, dlaczego przypominają mi się wykłady prof. Karwata...? Pewnie dlatego, że i ja i twórcy tej szopki na nie uczęszczaliśmy - niekoniecznie w tych samych latach. Brawo Good Shepherds! A może jednak bad...?
Radosław Herka
Inne tematy w dziale Polityka
