Na portalu Onet ukazał się dziś wstrząsający tekst poświęcony internaucie o pseudonimie "czuły_wojtek":
http://wiadomosci.onet.pl/1589471,135,item.html
ANONIMOWY autor notki doznał przypływu weny za sprawą "Nowej trybuny opolskiej" (NTO).
Tu mała dygresja: czulego wojtka "znam" nie od dziś. Zazwyczaj na jego posty patrzę akurat na tyle długo, aby wzrok zdążył się przesunąć gdzie indziej. Podniecenie czuly wojtek wywoluje najczesciej u mlodocianych Barbiątek, polskich wersji J Lopez. Najwidoczniej jednak zarówno anonimowy autor Onet, jak i NTO nie mają mojego filozoficznego podejścia do kwestii tożsamości sławnego wojtka.
Dziennikarka NTO postanowiła bowiem przeprowadzić "dziennikarskie śledztwo" w celu ustalenia tożsamości sławnego anonima, zaś anonimowy autor Onet całkowicie popiera ten pomysł. Bo, wicie-rozumicie, czytelnicy chcą wiedzieć, "kim, do cholery, jest czuly_wojtek"?
Otóż w tym momencie nasuwa mi się refleksja dotycząca prawie-laureatki Pullitzera z NTO oraz anomima z Onetu: kochani "dziennikarze", wykazujecie niezdrową ciekawość. Internet jest z natury rzeczy anonimowy. I tak ma być. Jeśli ktoś nie łamie prawa, a chce zachować incognito, to macie psi obowiązek to uszanować. Nawet, jeśli czytelnicy "do cholery" chcą wiedzieć więcej.
Bo zapewniam "szanownych" "dziennikarzy", że publiczność byłaby ciekawa również intymnych szczegółów z waszego życia.
Gdyby tak np. jakiemuś internaucie udało się sfilmować wasze skoki w bok, ćpanka, pijatyki ... może nawet coś cięższego kalibru dałoby się na wielu z was znaleźć?
Tylko czy naprawdę o to chodzi?
A jeśli nie, to po prostu odpalantuja wy się, ch...olery, od człowieka, i zajmijcie się prawdziwymi śledztwami dziennikarskimi.
Moja cecha główna to spolegliwość i tolerancja. O tolerację, podobnie jak inny salonowicz, jestem w stanie wywołać taką wojnę! .......
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka