"Wasza siła leży w waszym Bogu i w waszym sumieniu. Dlatego też nie leży ani w waszej liczbie, ani w intrygach, ani w kombinacjach, ani w mądrości tego świata. (...) To, czego mi u katolików brakuje, to umiejętność pokazania, czym jest ich religia...
Chcę świeckich - nie aroganckich, nie pochopnych w mowie, nie kłótliwych, lecz takich, którzy znają swoją religię; którzy wnikają w jej istotę; którzy dokładnie wiedzą, gdzie stoją; którzy wiedzą, w co wierzą, a w co nie; którzy znają swą wiarę tak dobrze, że potrafią ją uzasadnić i którzy znają historię na tyle, że mogą jej bronić. Chcę świeckich inteligentnych, dobrze wykształconych.
Nie przeczę, że już tacy jesteście, ale zamierzam być surowy i stawiać, jak by niektórzy powiedzieli, wygórowane żądania. Życzę sobie, byście poszerzali waszą wiedzę; byście rozwijali wasze umysły, zdobywali wgląd we wzajemne relacje pomiędzy poszczególnymi prawdami; byście nauczyli się widzieć rzeczy takimi, jakie są; byście zrozumieli, w jakim stosunku do siebie pozostają rozum i wiara, jakie są podstawy i zasady katolicyzmu oraz gdzie tkwią główne sprzeczności i absurdy teorii protestanckiej.
Nie obawiam się, że będziecie gorszymi katolikami z racji znajomości tych zagadnień - pod warunkiem, że zachowacie żywą świadomość Boga w niebiosach i nie zapomnicie, że posiadacie dusze, które mają być osądzone i zbawione. We wszystkich czasach świeccy wyznaczali miarę ducha katolickiego - to oni trzy stulecia temu ocalili Kościół irlandzki i oni zdradzili Kościół w Anglii”
(J. H. Newman, Fragmenty z: Lectures on the Present Position of Catholics in England, wygłoszone w 1851 w Birmingham).
Inne tematy w dziale Kultura