24 sierpnia 1939 roku rządy Niemiec i Związku Sowieckiego poinformowały o podpisaniu „paktu o nieagresji”. W istocie podpisana kilka godzin wcześniej umowa między Niemcami a Związkiem Sowieckim była wyraźnym krokiem ku wojnie.
Przed 23 sierpnia podpisanie takiej umowy wydawało się wielu ówczesnym politykom wręcz nieprawdopodobne. Jeszcze w czerwcu brytyjski premier Neville Chamberlain na posiedzeniu rządu powiedział, że jego zdaniem zbliżenie sowiecko-niemieckie jest quite impossible. Niestety ta ocena Chamberlaina była błędna, bowiem kiedy wypowiadał te słowa, rozmowy zmierzające do wznowienia współpracy niemiecko-sowieckiej politycznej i gospodarczej już dawno trwały.
W obu tych państwach, wrogich ładowi wersalskiemu, był żywy duch Rapallo, czyli wszechstron-nej współpracy – handlowej, gospodarczej a także wojskowej.
Sygnałem do powrotu do linii Rapallo było przemówienie Stalina na 18. Zjeździe WKP(b). 10 marca 1939 roku, a więc na kilka dni przed aneksją Czech, Stalin powiedział, ze „ZSRR może się porozumieć z każdym państwem, bez względu na jego ustrój”. Nie wszyscy politycy zrozumieli to przesłanie, ale ci, do których było ono adresowane, czyli Hitler i jego otoczenie, zrozumieli je natychmiast. Implikacją była rezygnacja z rutynowej antybolszewickiej retoryki w Berlinie i z antyfaszystowskiej retoryki w Moskwie. A dyplomaci oby państw podjęli działania, aby dowieść prawdziwości słów Stalina.
Aby zapewnić sprawny przebieg rozmów z niemieckimi dyplomatami Stalin zmienił dotychczasowego szefa sowieckiej dyplomacji. Zmiana miała dość spektakularny przebieg – 3 maja NKWD otoczyło gmach Ludowego Komisariatu Spraw Zagranicznych, do gabinetu Maksima Litwinowa wkroczył Beria i poinformował go, że właśnie utracił stanowisko na rzecz Wiaczesława Mołotowa. Maksim Maksimowicz Litwinow (Meir Wallach-Finkelstein), wieloletni komisarz spraw zagranicznych, zwolennik Ligi Narodów i współpracy z zachodem, miał opinię germanofoba. Jednak zasadniczym powodem tej zmiany były „rasowe” upodobania przywódców III Rzeszy.
20 maja 1939 roku Wiaczesław Mołotow, premier i komisarz spraw zagranicznych spotkał się z ambasadorem Niemiec w Moskwie. Oficjalnie tematem rozmów były sprawy gospodarcze. Zainicjowano w ten sposób rokowania handlowe, które trwały długo i zakończyły się podpisaną 19 sierpnia w Moskwie umową handlową-kredytową, w której III Rzesza zobowiązała się udzielić Związkowi Sowieckiemu kredytu towarowego w wysokości 200 mln marek na okres dwóch lat. Ponadto zobowiązała się zaopatrzyć go w dobra inwestycyjne o wartości 180 mln marek, za co mogła otrzymywać na bieżąco surowce sowieckie (ropa naftowa, zboże).
Równolegle z rozmowami handlowymi prowadzone były rozmowy polityczne. W sierpniu strona niemiecka zaczęła wywierać naciski w celu ich sfinalizowania. 16 sierpnia Joachim von Ribbentrop polecił ambasadorowi w Moskwie, Schulenburgowi, aby przekazał Mołotowowi informację, że konieczne jest zwiększenie tempa prac nad porozumieniem sowiecko-niemieckim. W związku z tym szef Auswārtiges Amt prosi, aby mógł przylecieć w dowolnym czasie do Moskwy, z mając od Fūhrera pełnomocnictwa do podpisania stosownego układu. Na tę propozycję Wiaczesław Mołotow odpowiedział Schulenburgowi, ze „wizyta wymaga starannego przygotowania”. Stalin grał na zwłokę, aby uzyskać korzystniejsze warunki od Hitlera, który już uruchomił machinę wojenną i dlatego był gotów do wszelkich ustępstw.
21 sierpnia 1939 roku w godzinach wieczornych Hitler otrzymał długo oczekiwany list od Stalina:
Do kanclerza niemieckiego pana Adolfa Hitlera
Dziękuje za Pański list. Mam nadzieję, że niemiecko-radziecki pakt o nieagresji będzie oznaczał punkt zwrotny na drodze ku poprawie stosunków politycznych między naszymi krajami. […] Rząd radziecki upoważnił mnie do poinformowania Pana, że zgadza się na przybycie do Moskwy pana Ribentropa 23 sierpnia.
Józef Stalin
Dwa dni wcześniej na posiedzeniu Politbiura Stalin sformułował nadzieje, jakie wiązał z niemiecką ofertą współpracy: „zniszczenie Polski i przyłączenie ukraińskiej Galicji będzie naszym pierwszym celem”. Bral również pod uwagę możliwość klęski Niemiec – na tę ewentualność miał scenariusz przewidujący utworzenie w Niemczech rządu komunistycznego.
22 sierpnia Joachim von Ribbentrop wyleciał do Moskwy prywatnym samolotem Hitlera. W rejonie Wielkich Łuków samolot został ostrzelany przez radziecką baterię przeciwlotniczą, ponieważ dowódcy baterii nie uprzedzono o tym niecodziennym przelocie wyznaczonym daleko od korytarza powietrznego. Pociski chybiły celu i Ribbentrop dotarł do Moskwy.
W nocy z 23 na 24 sierpnia na Kremlu w obecności Józefa Stalina Joachim von Ribbentrop i Wiaczesław Mołotow podpisali „kierując się pragnieniem umocnienia pokoju miedzy Związkiem sowieckim a Niemcami” pakt o nieagresji na 10 lat. Pierwszy artykuł tego paktu miał następująca treść:
„Obydwie układające się strony zobowiązują się do powstrzymania wszelkiego agresywnego działania i wszelkiej napaści względem siebie jak i wspólnie z innymi mocarstwami.”
Podpisano także dodatkowy tajny protokół, stanowiący integralną treść układu o nieagresji.
„Z okazji podpisania paktu o nieagresji między Niemcami a Związkiem Sowieckim podpisani niżej przedstawiciele stron przedyskutowali w ściśle poufnych rozmowach kwestię rozgraniczenia ich stref wpływów w europie Wschodniej. Te rozmowy doprowadziły do następującego porozumienia:
W razie przeobrażeń terytorialnych i politycznych w okręgach należących do państw bałtyckich (Finlandii, Estonii, Łotwy i Litwy) północna granica Litwy będzie linią dzielącą strefy wpływów Niemiec i ZSRR. W związku z tym obie strony uznały zainteresowanie Litwy rejonem Wilna.
W razie przeobrażeń terytorialnych w okręgach należących do państwa polskiego, strefy wpływów Niemiec i ZSRR zostaną rozgraniczone wzdłuż rzek Narew, Wisła i San. Kwestia tego, czy pożądane jest w interesie obu stron zachowanie niepodległości państwa polskiego oraz kwestia granic takiego państwa zostanie ostatecznie rozwiązana przez bieg przyszłych wydarzeń historycznych. W każdym przypadku obydwa rządy rozwiążą sprawę w drodze przyjacielskiej zgody.
Co się tyczy Europy Południowo-Wschodniej, strona sowiecka wskazała na swoje zainteresowanie Besarabią. Strona niemiecka oświadczyła, że całkowicie nie jest zainteresowana pod względem politycznym tym terytorium.”
Tekst tego tajnego protokołu, dzielącego między dwa reżimy totalitarne terytorium Polski i przesądzającego o losach republik bałtyckich i Besarabii, został ujawniony dopiero po wojnie, po zdobyciu niemieckich archiwów. Jednak już kilka godzin po podpisaniu paktu na Kremlu Hans von Herwath, pracownik ambasady Rzeszy Niemieckiej Moskwie przekazał tekst owego niejawnego aneksu urzędnikowi ambasady USA, Charlesowi Bohlenowi. Rankiem 24 sierpnia ambasador Stanów Zjednoczonych w Moskwie Laurence Steinhardt depeszował do sekretarza stanu Cordella Hulla: „Zostałem poinformowany w ścisłym zaufaniu, że osiągnięto wczoraj wieczorem pełne porozumienie między rządami sowieckim a niemieckim odnośnie do spraw terytorialnych w Europie Wschodniej, w wyniku którego Estonia, Łotwa, wschodnia Polska i Besarabia są uznane za sferę żywotnych interesów sowieckich […]. Poinformowano mnie, że rokowania były prowadzone osobiście przez Stalina, który nie ukrywał przed Ribbentropem, iż był od dawna za zbliżeniem sowiecko-niemieckim”.
Informację o tajnym porozumieniu niemiecko-sowieckim USA przekazały rządowi francuskiemu i najprawdopodobniej rządowi brytyjskiemu. Nasz francuski sojusznik nie uznał jednak za celowe poinformowanie o treści tajnego porozumienia polskiego rządu, choć był to przecież akt czwartego rozbioru naszego kraju. A polska dyplomacja w sposób zdumiewający zlekceważyła konsekwencje tego układu niemiecko-sowieckiego, o czym świadczy treść raportu, jaki ambasador Grzybowski złożył Beckowi.
Po podpisaniu paktu odbył się bankiet na którym Ribbentrop oświadczył, ze czuje się na Kremlu jak wśród Parteigenossen w Berlinie i że Niemcy i Związek Sowiecki mają wspólnych przeciwników. Natomiast Stalin wzniósł toast za Hitlera: „wiem jak mocno naród niemiecki kocha swego wodza i dlatego chcę wypić jego zdrowie”. Potem były toasty zdrowie Stalina, zdrowie rządu sowieckiego i toast za pomyślny rozwój stosunków między Niemcami a Związkiem Sowieckim.
Rano 24 sierpnia przed odlotem do Berlina min. Ribbentrop oświadczył:
Niemcom i Rosji powodziło się zawsze źle, gdy żyły ze sobą w nieprzyjaźni, a dobrze, gdy łączyła ich przyjaźń. Wczorajszy dzień był epokowy dla naszych narodów. Fūhrer i Stalin opowiedzieli się za przyjaźnią.
Ribbentrop miał racje – 23 sierpnia 1939 roku był dniem epokowym. W tym dniu, kiedy podpisywano umowę między III Rzeszą Niemiecką a Związkiem Sowieckim rozpoczęła się druga wojna światowa. Realizacja tej umowy po stronie niemieckiej rozpoczęła się w piątek, 1 września; po stronie sowieckiej w niedzielę, 17 września. Obydwa zbrodnicze państwa są odpowiedzialne za jej tragiczne dla Polski i świata skutki. Polska i państwa bałtyckie a także Bialoruś i Ukraina stały się „skrwawionymi ziemiami” (Bloodlands ), częścią „Europy Ribbentropa i Mołotowa” (określenia Timothy Snydera)
Według najnowszych danych, zweryfikowanych przez IPN, Niemcy zabili lub doprowadzili do śmierci około 5 mln 570 tys. obywateli RP, w tym około 2 mln 800 tys. osób narodowości polskiej. Pozostali to głównie obywatele RP narodowości żydowskiej, ofiary Endlösung der Judenfrage.
Liczba obywateli państwa polskiego zabitych i zmarłych w wyniku deportacji (Syberia, Kazachstan) przez Sowiety po wojnie nie była przedmiotem badań i do tej pory jest nieustalona. Profesor Paweł Wieczorkiewicz, wybitny sowietolog i znawca historii Polski lat 1935-1945, szacował ją na blisko 3 mln ludzi, w przeważającej części narodowości polskiej.
Pakt Ribbentrop – Mołotow miał również tragiczne skutki dla państw bałtyckich. W wyniku sowieckiej okupacji liczba ludności tych państw znacznie się zmniejszyła. Był to wynik strat śmiertelnych oraz deportacji. W Estonii w pierwszym etapie deportowano 10 tysięcy osób. Dla narodu, który przed wybuchem wojny liczył 1.2 mln osób, była to ogromna strata, zwłaszcza, ze większość deportowanych należała do elity narodu estońskiego.
Państw bałtyckie do dziś odczuwają skutki paktu Ribbentrop – Mołotow. Przede wszystkim ze względu na utratę elit narodowych. Na miejsce deportowanych Estończyków, Łotyszy Litwinów przybywali Rosjanie, którzy chętnie osiedlali się w republikach bałtyckich ze względu na lepsze warunki życia. Doprowadziło to do zmiany stosunków narodowościowych w tych republikach, np. w Estonii mniejszość rosyjska stanowi jedną czwartą populacji, a w stolicy 45% mieszkańców.
Po wojnie Związkowi Sowieckiemu udało się narzucić całemu światu narrację historyczną, że za wybuch II WW i jej tragiczne skutki odpowiedzialne są jedynie Niemcy, że jedynie Niemcy dopuszczali się zbrodni wojennych i ludobójstwa. Na temat paktu z 23 sierpnia 1939 roku panowała cisza.
Ciszę tę próbowali przerwać na Zachodzie emigranci z krajów zaanektowanych przez Związek Sowiecki, którzy w dniu 23 sierpnia organizowali demonstracje „czarnej wstążki”.
23 sierpnia 1989 roku w pięćdziesiątą rocznicę podpisania paktu Ribbentrop- Mołotow, dwa miliony mieszkańców nadbałtyckich republik – Litwy, Łotwy i Estonii – podały sobie ręce i utworzyły ludzki łańcuch o długości 600 kilometrów. W ten sposób obywatele tych państw upomnieli się o wolność, w rocznicę podpisania paktu, który wydał ich na pastwę sowieckiego imperium.
2 czerwca 2008 roku w Pradze, w siedzibie czeskiego senatu, rozpoczęła się międzynarodowa konferencja "Sumienie Europy a komunizm". Otwierając konferencję Vaclav Havel powiedział , że „Europa ponosi szczególną odpowiedzialność za powstanie i rozwój systemów totalitarnych: nazizmu i komunizmu". 3 czerwca uczestnicy konferencji opublikowali deklarację, w której uznali komunizm za "zbrodniczy reżim totalitarny". W tym dokumencie znalazły się dwa postulaty.
Postulat pierwszy – aby 23 sierpnia, dzień podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow, ustanowić dniem pamięci ofiar totalitaryzmów.
Postulat drugi - utworzenie Instytutu Pamięci i Sumienia Europy, jako europejskiego instytutu badań nad totalitaryzmem i jako paneuropejskiego muzeum wszystkich ofiar reżimów totalitarnych, ukazującego porównanie zbrodni przeciw ludzkości popełnionych przez totalitarne reżimy – stalinowski i nazistowski.
Deklarację Praską, podpisało 27 osób, głównie z Europy Środkowej i Wschodniej; najbardziej znani sygnatariusze to Vaclav Havel, Joachim Gauck, Vytautas Landsbergis, Zenon Paźniak, Aleksander Podrabinek, Jaroslav Hutka, Gōran Lindebland).
W tym samym czasie w Parlamencie Europejskim pięciu posłów: Marianne Miko (Estonia), Christopher Beazley (Wielka Brytania), Inese Vaidere (Łotwa), Zita Gurmai (Węgry), Alexander Alvaro (Niemcy) wystąpiło z inicjatywą ogłoszenia 23 sierpnia Europejskim Dniem Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu (dokument 0044/2008). Ich inicjatywa nie spotkała się z jednomyślnym poparciem członków Parlamentu Europejskiego - część eurodeputowanych była przeciwna stawianiu znaku równości między stalinizmem a nazizmem. Ich zdaniem zbrodni nazistowskich z niczym nie da się porównywać. Niektórzy z parlamentarzystów byli zdania, że skoro Władimir Putin prawie podpisuje się pod sowieckim dziedzictwem, to mówienie o komunistycznych zbrodniach i ofiarach zbrodni komunistycznych zaszkodzi stosunkom między Unią Europejską a Rosją
Inni parlamentarzyści zwracali uwagę na brak podstawy prawnej. Według przepisów z 2007 r. w Unii przestępstwem jest negowanie, pochwalanie czy trywializowanie ludobójstwa czy zbrodni przeciw ludzkości. Dotyczy to jednak tylko zbrodni uznanych przez Trybunał Norymberski z 1945 r. lub zdefiniowanych w statucie Międzynarodowego Trybunału Karnego z 2002 r. Na tych listach nie ma zbrodni komunistycznych.
Jednak Marianne Miko i jej kolegom udało się przekonać 409 posłów z różnych ugrupowań politycznych do złożenia podpisu pod przygotowanym przez nich oświadczeniem pisemnym i 23 września 2008 roku Parlament Europejski proklamował Europejski Dzień Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu (The European Day of Remembrance for Victims of Stalinism i Nazism) i wezwał do jego wprowadzenia wszystkie państwa członkowskie UE.
„Mając na uwadze podpisany między Związkiem Sowieckim a Niemcami pakt Ribbentrop-Mołotow z dnia 23 sierpnia 1939, który za sprawą tajnych protokołów dodatkowych podzielił Europę na dwie strefy interesów […], Unia wzywa do wsparcia działania ’Aktywna pamięć europejska’, którego celem jest zapobieżenie powtórzeniu się zbrodni nazizmu i stalinizmu w jakiejkolwiek formie”.
(pełny tekst Oświadczenia Parlamentu Europejskiego w sprawie ogłoszenia dnia 23 sierpnia Europejskim Dniem Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu został opublikowany w Dz.U.UE C z dnia 14 stycznia 2010 r. http://www.lex.pl/akt/-/akt/dz-u-ue-c-2010-8e-57 )
Deklaracja Praska stała się przedmiotem ataku ze strony różnych środowisk zaraz po jej proklamowaniu. Jak napisał „The Economist” - „Deklaracja Praska doprowadziła do szału część działaczy żydowskich, lewicowych polityków i oczywiście Rosję”. ( “Prague Declaration has attracted support in bodies such as the European Parliament. But it has infuriated some, if not all, Jewish activists; left-wing politicians (mostly from western Europe); and inevitably, Russia”).
Podczas dorocznej sesji OBWE, która miała miejsce w Wilnie w dniach 29.06 -3.07.2009 roku, została uchwalona Deklaracja Wileńska, wyrażająca potępienie dla totalitaryzmu i poparcie dla Europejskiego Dnia Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu. Wywołało to ostry protest delegacji Federacji Rosyjskiej, która usiłowała (bez powodzenia) doprowadzić do wycofania rezolucji. W obradach uczestniczyło 231 delegatów z 50 krajów; za przyjęciem rezolucji głosowało 207 delegatów, 8 było przeciw, 4 wstrzymało się od głosu.
Deklaracja Praska spotkała się z ostrą krytyką komunistów w krajach Europy Zachodniej. Komunistyczna Partia Grecji jest zdecydowanie przeciwna Europejskiemu Dniu Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu i krytykuje „nową eskalację antykomunistycznej histerii, której liderami są Rada Europy, Komisja Europejska i Parlament Europejski”. Brytyjska Partia Komunistyczna uznała, że Europejski Dzień Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu to „przeróbka podejmowanych przez reakcyjnych historyków ustawicznych prób zrównania komunizmu z nazizmem i faszyzmem, rozbrzmiewająca echem starych oszczerstw George’a Orwella i Roberta Conquesta”.
Podczas debaty o zbrodniach reżimów totalitarnych, która miała miejsce w Parlamencie Europejskim w kwietniu 2008 roku, socjalistyczny deputowany z Holandii Jan Marinus Wiersma przestrzegał przeciw "łatwym lub mało przemyślanym porównaniom" między reżimami totalitarnymi. Francis Wurtz z francuskiej partii komunistycznej posunął się dalej twierdząc, że stawianie znaku równości między zbrodniami sowieckimi i nazistowskimi doprowadzi do "relatywizacji" tych ostatnich.
Z ostrym atakiem wystąpiły również środowiska żydowskie. Przewodniczący jerozolimskiego od-działłu Centrum Szymona Wiesenthala, Efraim Zuroff, tezę o równoważności zbrodni nazistowskich i komunistycznych określił jako „historycznie fałszywą”.
Deklaracja [Praska] zawiera też ostrzeżenie: Europa nie zjednoczy się w pełni, dopóki nie uzna „wspólnego dziedzictwa” nazizmu i komunizmu oraz nie zacznie forsować wprowadzenia wspólnego dnia pamięci wszystkich ofiar reżimów totalitarnych. Proponuje się 23 sierpnia – dzień, kiedy w 1939 r. podpisano pakt Ribbentrop-Mołotow. Datę wybrano celowo, by podkreślić rzekomo „jednakową odpowiedzialność” Hitlera i Stalina za potworności drugiej wojny światowej. […]Powszechne stawianie znaku równości między zbrodniami popełnionymi przez oba reżimy pozwoli nadać zbrodniom komunistycznym status ludobójstwa. To zdejmie ze społeczeństw Europy Wschodniej ciężar konieczności konfrontacji z własną przeszłością. Będą przecież zawsze mogły powołać się na udział żydowskich komunistów w dokonanym przez Stalina ludobójstwie. W efekcie osłabione zostaną jakiekolwiek próby odnalezienia sprawiedliwości i prawdy historycznej.
W innym artykule, opublikowanym w brytyjskim tygodniku „The Guardian”, Efraim Zuroff prezentuje stary sowiecki punkt widzenia na temat traktatu Ribbentrop – Mołotow:
„Sowieci byli zmuszeni podpisać pakt, ponieważ nie miał innego wyjścia: rokowania na temat antyhitlerowskiego sojuszu z Wielką Brytanią i Francją nie wypaliły, a Polska nie zgodziła się na przepuszczanie wojsk radzieckich przez swoje terytorium. Pakt pozwolił Stalinowi przynajmniej zyskać na czasie na przygotowanie Armii Czerwonej do nieuchronnego starcia z Wehrmachtem”. Dla podkreślenia tego stanowiska Efraim Zuroff cytuje słowa prof. Yehudy Bauera z Yad Vashem: "the second world war was started by Nazi Germany, not the Soviet Union, and the responsibility for the 35 million dead in Europe, 29 million of them non-Jews, is that of Nazi Germany, not Stalin." („drugą wojnę światową rozpoczęły nazistowskie Niemcy, nie Związek Sowiecki, a odpowiedzialność za śmierć 35 milionów ludzi w Europie, wśród których było 29 milionów nie-Żydów, ponoszą nazistowskie Niemcy, nie Stalin”).
Krytycznie o Deklaracji Praskiej wypowiada się również Dovid Katz, dyrektor naukowy Żydowskiego Instytutu w Wilnie (Vilnius Yiddish Institute). Ze szczególnie zła oceną Katza spotkał się postulat utworzenia Instytutu Pamięci i Sumienia Europy, jako europejskiego instytutu badań nad totalitaryzmem i jako paneuropejskiego muzeum wszystkich ofiar reżimów totalitarnych, ukazującego porównanie zbrodni przeciw ludzkości popełnionych przez totalitarne reżimy – stalinowski i nazistowski. Zdaniem Katza zbrodnie sowieckie oczywiście trzeba upamiętnić, ale nie można traktować ich jako tożsame z „Ostatecznym Rozwiązaniem”, bowiem takie podejście zniekształca historię i jest próbą zniszczenia wyjątkowego charakteru Holocaustu. Jego zdaniem nazizm i komunizm miały inne korzenie i należy je rozpatrywać w różnych kontekstach. Zrównywanie nazizmu i komunizmu jest, w opinii Katza, groźne, gdyż narody Europy Środkowej mogą poczuć się ofiarami totalitaryzmu w równym stopniu, co Żydzi, a przecież, jak twierdzi Katz , często były one współsprawcami Holocaustu. W ten sposób te narody mogą chcieć relatywizować swoje winy.
Mimo tych protestów i ataków, od kilku lat w rocznicę podpisania paktu Ribbentrop - Mołotow w dniu 23 sierpnia odbywają się obchody Europejskiego Dnia Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu.
Po raz pierwszy zostały zorganizowane 23 sierpnia 2011 w Warszawie, pod patronatem polskiej Prezydencji w UE. Podpisano wówczas „Deklarację Warszawską". Sygnatariusze zwrócili w niej uwagę na konieczność podtrzymywania w pamięci Europejczyków o zbrodniczych konsekwencjach działań reżimów totalitarnych i wezwali Unię Europejską do wspierania, badania i gromadzenia dokumentacji związanej ze zbrodniami popełnionymi przez te reżimy.
W 2012 uroczystości miały miejsce na Węgrzech, w 2013 – na Litwie, w 2914 – na Łotwie.
W tym roku uroczyste obchody Europejskiego Dnia Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu odbędą się 23 sierpnia w Tallinie. Na zaproszenie prezydenta Estonii weźmie w nich udział prezydent RP, Andrzej Duda, który odwiedzi m.in. Muzeum Okupacji Sowieckiej. Pierwsza zagraniczna podróż prezydenta Andrzeja Dudy ma szansę stać się elementem budowania wspólnoty państw poszkodowanych przez pakt Ribbentrop – Mołotow.
*****
Przy pisaniu notki autorka wykorzystała informacje zawarte w publikacjach:
- Janusz Osica, Andrzej Sowa, Paweł Wieczorkiewicz, 1939. Ostatni rok pokoju, pierwszy rok wojny, Wyd. Zysk k S-ka, Poznań 2009
- Bogdan Musiał, Wojna Stalina, Wyd. Zysk k S-ka, Poznań 2012
- Paweł Wieczorkiewicz, Historia polityczna Polski, Wyd. Zysk k S-ka, Poznań 2014
- https://en.wikipedia.org/wiki/Prague_Declaration_on_European_Conscience_and_Communism
- http://www.lex.pl/akt/-/akt/dz-u-ue-c-2010-8e-57
- Old wounds. Clashing versions of Lithuania’s history and how to treat it , The Economist, 10 February 2011,
- Efraim Zuroff, Right of Reply: A threat to Holocaust memory, The Jerusalem Post, 27 August 2010
- Efraim Zuroff, A dangerous Nazi – Sowiet equivalence, The Guardian, 29 IX 2010 http://www.theguardian.com/commentisfree/cifamerica/2010/sep/29/secondworldwar-holocaust?guni=Article:in%20body%20link
- Dovid Katz, The detonation of the Holocaust in 1941; a tale of two books, East European Jewish Affairs, http://dx.doi.org/10.1080/13501674.2011.635877
- John Mann MP, Europe must focus on Baltic hate, The Jewish Chronicle, October 29, 2009
Inne tematy w dziale Kultura