wiesława wiesława
503
BLOG

Tusk wzywa do pójścia na skróty, czyli poezja w służbie polityki

wiesława wiesława Donald Tusk Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Który skrzywdziłeś człowieka prostego

Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając,

Gromadę błaznów koło siebie mając

Na pomieszanie dobrego i złego,


Choćby przed tobą wszyscy się skłonili

Cnotę i mądrość tobie przypisując,

Złote medale na twoją cześć kując,

Radzi że jeszcze dzień jeden przeżyli,


Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta.

Możesz go zabić — narodzi się nowy.

Spisane będą czyny i rozmowy.


Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy

I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta.


Jeśli wierzyć informacji zamieszczonej przez poetę pod wierszem, Czesław Miłosz napisał ten tekst w Waszyngtonie w 1950 r., a więc w czasie pobytu w polskiej placówce dyplomatycznej w USA, na parę miesięcy przed podjęciem przez niego decyzji emigracyjnej i złożeniem w Paryżu prośby o polityczny azyl.

Polacy zmuszeni po zakończeniu WW II do pozostania na emigracji na Zachodzie kojarzyli nazwisko Czesława Miłosza z bezlitosną krytyką całej Polski Podziemnej i pokolenia AK - owskiego, prezentowaną w jego artykułach drukowanych na łamach wydawanego w Krakowie „Dziennika Polskiego”. Tuż po wojnie, w eseju Grottgerowcy, Miłosz pisał o żołnierzach AK, że to są ludzie, którzy nie umieją układać politycznego równania, z góry są przegrani. Ten miażdżący sąd o podziemiu zadecydował, że Czesław Miłosz okazał się godny wyjazdu do Waszyngtonu, na placówkę dyplomatyczną komunistycznego rządu.

Dlatego zdecydowana większość polskiej emigracji potraktowała z oburzeniem fakt, że Czesław Miłosz, dotychczasowy attaché culturel  ambasady PRL w Paryżu złożył podanie o azyl. Najbardziej dobitnie wyraził to oburzenie Sergiusz Piasecki w artykule „Były poputczik Miłosz”:

Miłosz rozczula do łez swym strasznym losem aktualnego „samobójcy”, który wybrał gorzki chleb emigracyjny, by tylko nie iść na kompromis ze swym sumieniem poety. I znikła gdzieś w tumanie słów i frazesów istotna postać poputczika, który przez wiele lat reprezentował za granicą narzu-cony Polsce rząd bolszewicki jako prawowitą władzę, opartą na demokracji ludowej i prowadzącą Polskę w krainę socjalizmu. Jeśli „nawrócony” Miłosz ośmiela się pisać w czasopiśmie emigracyjnym („Nie” w nr. 43 „Kultury”): „… cieszyłem się, iż półfeudalna struktura Polski została złamana…”, łatwo domyśleć się w jakim świetle i w jakich barwach jako dyplomata Bieruta ukazywał obcym swoją ojczyznę.

Podobna była opinia Stanisława Cata-Mackiewicza, przed wojną redaktora i wydawcy wileńskiego dziennika „Słowo”. Dzięki jego pomocy, młodzi poeci z Wilna, tworzący grupę poetycka „Żagary”, opublikowali w kwietniu 1931 roku pierwszy numer swojego czasopisma. Głównymi animatorami „Żagarów” byli Czesław Miłosz i Teodor Bujnicki; oprócz nich redakcję tworzyli Stefan Jędrychowski, Jerzy Zagórski, Antoni Gołubiew i Jerzy Putrament. Po latach Mackiewicz przyznał się do błędu:

„[...]Było mi smutno i wstyd, że bolszewizm w Wilnie szerzyła grupa utalentowanych młodych ludzi najautentyczniej wileńskiego pochodzenia, których same nazwiska przypominały stronice „Pana Tadeusza” lub „Pamiętniki Kwestarza”. Bujnicki nazywał się Nieściuszko Bujnicki i był prawnukiem starego miłego grafomana, który tak rzewnie opisywał północną Białoruś. Putrament… nazwisko to figuruje w sienkiewiczowskim „Latarniku”, jako symbol starej, tęsknej litewskości, „Putrament z Pikturną…”, czytamy w „Panu Tadeuszu”. Miłosz… I to ci ludzie, którzy powinni byli najlepiej rozumieć miłość kraju, pierwsi sprowadzali na niego infekcję wroga, zdradzali go, sprzedawali, sprzedawali także siebie bez godności, o ile gorzej niż zwykła kurwa. Jakaż silna jest ta infekcja i jakże wielką mieliśmy rację, gdybyśmy z nią walczyli. Dzisiaj podobno niejeden z tych poetów chadza w cylinderku, zajmując dygnitarskie stanowisko, sprzedawszy kraj własny, sprzedaje państwo całe. Może kiedyś poczuje do samego siebie pogardę, gdy znajdzie się po jakiejś czystce na Kołymie, lub w republice Komi. [...]"

***

Wiersz „Który skrzywdziłeś”, napisany w przełomowym momencie w biografii Czesława Miłosza,  jest utworem nastręczającym spore trudności interpretacyjne. Wbrew swojej prostocie jest dziełem sztuki poetyckiej niejednoznacznym, o dużym stopniu formalnego skomplikowania. Jest utworem, w którym autor, z gorliwością neofity, przestrzega tych, którzy są odpowiedzialni za istnienie w świecie zła i nieprawości. Jest przestrogą dla despoty: nie może on liczyć na zapomnienie zła, które wyrządził, gdyż zawsze znajdzie się poeta, który na przekór wszystkiemu pamięta. „Spisane będą czyny i rozmowy”

W powszechnej świadomości Polaków ten wiersz, który ugruntował opinię o Miłoszu jako „wieszczu” i „sumieniu narodu”, kojarzy się z wydarzeniami Grudnia 1970 r.   

***

W grudniu 1970 r. doszło do jednych z najtragiczniejszych wydarzeń w powojennej historii Polski. Przeciwko zdesperowanym ludziom, którzy protestowali przeciw podniesieniu cen podstawowych artykułów spożywczych nawet o kilkadziesiąt procent, władze komunistyczne wysłały milicję i wojsko.

14 grudnia 1970 r. rozpoczęły się strajki robotników w Gdańsku - robotnicy ze Stoczni Gdańskiej im. Lenina udali się przed siedzibę Komitetu Wojewódzkiego PZPR, domagając się odwołania podwyżki. Dwa dni później do Trójmiasta wkroczyło wojsko, na ulicach pojawiły się czołgi i transportery opancerzone. Kierujący akcją pacyfikacji Wybrzeża członek Biura Politycznego KC PZPR Zenon Kliszko oświadczył dyrektorowi i członkom partii w Stoczni Gdańskiej: "Mamy do czynienia z kontrrewolucją i nieważne jest, że zginie 200 czy więcej stoczniowców. Stocznia zostanie zburzona, a na gruzach starej zbudujemy nową".

17 grudnia doszło do tzw. czarnego czwartku - masakry na przystanku Szybkiej Kolei Miejskiej Gdynia Stocznia. Od godz. 5 na przystanek Gdynia Stocznia przyjeżdżali pierwsi robotnicy. Wkrótce zgromadziło się tam ponad 3 tys. osób. Drogę do stoczni zagrodziła im kolumna czołgów, żołnierze i milicja. Ludzie nie mieli gdzie uciekać. Po pierwszym strzale ostrzegawczym zaczęto strzelać do stoczniowców; zginęło 11 osób. Masakra na przystanku rozpętała całodniowe walki uliczne. Ze śmigłowców zrzucano na protestujących pojemniki z gazem łzawiącym, a według niektórych przekazów również strzelano. Milicja zatrzymała i skatowała setki osób. Symbolem czarnego czwartku w Gdyni jest obraz pochodu, na czele którego niesiono na drzwiach zwłoki młodego mężczyzny. Protestujący nieśli ciało Zbigniewa Godlewskiego, upamiętnionego później w pieśni "Janek Wiśniewski padł".

W czwartek, 17 grudnia, protest objął już całe Wybrzeże. W Szczecinie, podobnie jak kilka dni wcześniej w Gdańsku, zapłonął gmach KW. I tu w starciach ulicznych ginęli ludzie. Walczono też na ulicach Elbląga i Słupska.

Bilans grudniowych protestów był tragiczny - zginęło 45 osób, a rannych zostało 1165, z tego 154 w wyniku postrzałów. Aresztowano 146 osób.

Władze komunistyczne przez wiele lat ukrywały liczbę ofiar, cenzura ograniczała wszelkie informacje na ten temat. Do dzisiaj niejasna jest sprawa wydania rozkazu strzelania do robotników.

Do pacyfikacji robotniczych protestów użyto 27 tys. żołnierzy, 550 czołgów, 750 transporterów opancerzonych, 108 samolotów i śmigłowców oraz 40 łodzi patrolowych Marynarki Wojennej. W walkach użyto prawie 80 tys. sztuk pojemników z gazem.

Podczas starć z milicją i wojskiem zniszczono 19 obiektów użyteczności publicznej w tym gmachy KW PZPR w Gdańsku i Szczecinie, rozbito 220 sklepów, podpalono kilkadziesiąt samochodów.

Zdaniem prof. Jerzego Eislera, historyka najnowszych dziejów Polski, wiele podejmowanych wówczas decyzji nosiło znamiona prowokacji. Prowokacji, która doprowadziła do śmierci wielu niewinnych ludzi.

***

Budowa pomnika upamiętniającego stoczniowców poległych w grudniu 1970 r. była jednym z pierwszych postulatów zgłoszonych w czasie strajku w Stoczni Gdańskiej im. Lenina w sierpniu 1980 r. Projekt, autorstwa Bogdana Pietruszki, inżyniera z Biura Projektowo-Konstrukcyjnego Stoczni, został zatwierdzony 24 sierpnia 1980 r. przez delegatów Plenum Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego. Uchwalono jednocześnie, że pomnik zostanie odsłonięty 16 grudnia 1980 r., w dziesiątą rocznicę tragicznych wydarzeń.

W czasie strajku zaczęto zbierać składki na jego budowę. Zbierano je w strajkujących zakładach, ofiarodawcami byli także liczni mieszkańcy Trojmiasta oraz przybysze z całej Polski (do 12 grudnia 1980 r. Komitet Budowy Pomnika zgromadził ze społecznych zbiorek 20 mln zł). Następnego dnia po podpisaniu porozumień sierpniowych powołano Społeczny Komitet Budowy Pomnika „Poległych Stoczniowcow 1970”. Na jego czele stanął Henryk Lenarciak, długoletni pracownik wydziału W-4 Stoczni Gdańskiej, uczestnik tragicznych wydarzeń grudniowych, od dziesięciu lat związany z ideą uczczenia pamięci tragicznie zmarłych kolegów.

Pomnik tworzą trzy wysokie na 30 metrów krzyże z zawieszonymi na nich kotwicami Polski Walczącej.

Na monumencie umieszczono cytat z wersetu jedenastego z Psalmu 29 w przekładzie Czesława Miłosza:

„Pan da siłę swojemu ludowi, Pan da swojemu ludowi błogosławieństwo pokoju”

oraz fragment wiersza Czesława Miłosza:

„Który skrzywdziłeś człowieka prostego

 śmiechem nad krzywdą jego wybuchając

 Nie bądź bezpieczny, poeta pamięta

 Możesz go zabić – narodzi się nowy

Spisane będą czyny i rozmowy”.

9 pażdziernika 1980 roku w mediach pojawiła się informacja, że Czesław Miłosz, profesor Berkeley University, otrzymał literacką nagrodę Nobla „za całokształt twórczości”. Członkowie Akademii Szwedzkiej uzasadnili swój werdykt następująco: "z bezkompromisową jasnością postrzegania wyraził warunki, na jakie jest wystawiony człowiek w świecie ostrego konfliktu".

O nominację dla poety zabiegał Jerzy Giedroyc, w którego Instytucie Literackim Miłosz wydawał swoje wiersze niemal od początku emigracji, czyli od 1951 roku. Natomiast w kraju, ze względu na zapis cenzorski, przeważająca większość Polaków nie tylko nie znała poezji Miłosza, ale nawet nie wiedziała o istnieniu tego poety. Książki Miłosza były drukowane w podziemiu, przemycane z zagranicy, a dla nielicznych dostępne w działach prohibitów bibliotek uniwersyteckich. Mimo to wiadomość o przyznaniu poecie nagrody Nobla wywołała w kraju wielki entuzjazm. Temu entuzjazmowi zawdzięczamy obecność fragmentu wiersza „Który skrzywdziłeś” na tablicy wmurowanej w monument poświęcony stoczniowcom poległym w grudniu 1970 r.

Ironia losu sprawiła, że autor tych strof pogardzał Polską Podziemną, którą symbolizują kotwice umieszczone na pomniku. Irytowały go również objawy traktowania go jako „wieszcza narodowego” „Naprawdę, nie nadaję się na promotora polskiego nacjonalizmu, a na to się kroi. Tym, co piszą do mnie listy i zbierają moje autografy, nawet do głowy nie przychodzi, że ktoś może być czymś innym niż Polak i katolik” - pisał do Giedroycia w styczniu 1981 roku, dodając, że jego zdaniem Polska znowu wchodzi „we władzę dzikiego nacjonalizmu i mesjanizmu”.

Odsłonięcie pomnika nastąpiło 16 grudnia 1980 r., w dziesiątą rocznicę wydarzeń grudniowych 1970 r. W uroczystości wzięły udział delegacje "S" z całej Polski. Przybyli przedstawiciele władz - Henryk Jabłoński, przewodniczący Rady Państwa i partii - I sekretarz PZPR w Gdańsku Tadeusz Fiszbach. Wojsko reprezentował komandor Ludwik Janczyszyn, Episkopat Polski - jego sekretarz biskup Bronisław Dąbrowski, a władze NSZZ "Solidarność" Lech Wałęsa. 

O godzinie siedemnastej zawyły syreny i rozległo się bicie dzwonów wszystkich gdańskich kościołów. Ceremonię uświetniła specjalnie skomponowana na tę uroczystość przez Krzysztofa Pendereckiego suita "Lacrimosa". Daniel Olbrychski recytował Psalm Dawidowy w przekładzie Czesława Miłosza. Odczytano Apel Poległych.

Odsłonięcia pomnika dokonali przedstawiciele rodzin zabitych stoczniowców: Jan Łopata, Ewa Ostrowska, Janina Tarczewska, Lech Widerlik i Tadeusz Nastały, który przeciął biało-czerwoną szarfę. Lech Wałęsa rozpalił znicz umieszczony na cokole pomiędzy krzyżami i wygłosił przemówienie.

Mszę świętą odprawił kardynał ks. Franciszek Macharski, a bp Bronisław Dąbrowski odczytał telegram nadesłany przez Jana Pawła II. "(...)łączę się w dniu dzisiejszym z Wami drodzy bracia i siostry przy pomniku, który przypomina tragiczne wydarzenia sprzed lat dziesięciu i każe nam myśleć o wszystkich, którzy wówczas ponieśli śmierć. Polecam ich miłosierdziu Ojca Wszechwiecznego dziękując Bogu za to, że tegoroczne wydarzenia na Wybrzeżu miały przebieg całkowicie inny. (...)" - pisał papież.

***

19 grudnia 2021 r., czterdzieści lat po uroczystości odsłonięcia pomnika Poległych Stoczniowców, a pół wieku po masakrze robotników na Wybrzeżu, KOD (Komitet Obrony Demokracji) zorganizował w Warszawie, przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu, wiec przeciwko nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Podczas tego wiecu szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zaprezentował swoją wizję demokratycznego państwa: 

Kiedy będziemy razem i solidarni, wygramy, zmieciemy tę władzę, nie będzie po niej śladu.

Następnie Donald Tusk skierował pod adresem wybranego w demokratycznych, bezpośrednich i tajnych wyborach Prezydenta RP słowa ostrzeżenia:

Chciałbym zadedykować te słowa Czesława Miłosza, które stoczniowcy wybrali, dedykując ówczesnej władzy. Wierzcie mi, ludzie, którzy wówczas te słowa Czesława Miłosza umieścili na pomniku stoczniowców dzisiaj dedykowaliby dokładnie te same słowa tej władzy, która dzisiaj Polskę rujnuje. Te słowa jakże dobrze pasują do naszego dzisiejszego spotkania. Adresuję je do mieszkańca tego pałacu i do jego mocodawcy:

"Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta

Możesz go zabić - narodzi się nowy.

Spisane będą czyny i rozmowy.

Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy

I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta".

Pamiętajcie o tych słowach wielkiego poety, pamiętajcie o tym, co czeka każdą władzę, która sprzeniewierza się ojczyźnie.


Premier Mateusz Morawiecki odniósł się do wystąpienia Donalda Tuska podczas warszawskiego wiecu: „Tusk zalał Polskę falą hejtu, agresji, nienawiści. Mówił de facto o wieszaniu, czyli posługiwał się językiem, który niedawno radykałowie stosowali wobec ministra Niedzielskiego. Teraz lider PO posługuje się takim samym językiem i niczego nie zmienia fakt, że to słowa z Miłosza”

"Te słowa są w istocie wezwaniem do zabójstwa prezydenta Andrzeja Dudy. Donald Tusk będzie winien za ew. próby swych i tak już dostatecznie przez niego szczutych, ogłupiałych ludzi" - napisała na Tt  Krystyna Pawłowicz.

Do słów Donalda Tuska odniósł się też na Tt szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot: "Życzyć przeciwnikowi śmierci samobójczej. Publicznie. Donald Tusk do wielu rzeczy już nas przyzwyczaił, ale to… I niech nikt mnie nie próbuje przekonać, że Miłosz tak naprawdę pisał nie o tym..."

Z kolei w pierwszym programie Polskiego Radia doradca prezydenta Paweł Mucha stwierdził, że "Tusk przedstawia twarz cynizmu i nienawiści". Zdaniem Pawla Muchy: "Poziom nienawiści, który on wprowadza do polskiej polityki, jest niewyobrażalny, a ta nienawiść bierze się z frustracji człowieka, który nie potrafi zaakceptować wyniku demokratycznych wyborów".

Podzielam opinię Pawła Muchy - Donald Tusk, nie akceptując wyników demokratycznych wyborów publicznie nawołuje do przemocy, do obalenia siłą legalnie wybranych władz RP.

A słowa Donalda Tuska jaskrawo kontrastują ze słowami wypowiedzianymi przez kardynała Franciszka Macharskiego podczas uroczystości poświęcenia Pomnika Poległych Stoczniowców:

"Z tą chwilą pomnik staje się rzeczą świętą, stanowiącą znak pojednania, znak zwycięstwa miłości nad nienawiścią, nadziei nad bolesnymi doświadczeniami przeszłości, znak zwycięstwa Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego na polskiej gdańskiej ziemi".

***

Autorka korzystała z następujących publikacji:

1. Sergiusz Piasecki, Były poputczik Miłosz, Wiadomości nr 44 (292), Londyn 1951

2. Stanisław Mackiewicz, Lata nadziei 17 września 1939 - 5 lipca 1945, Uniwersitas, Warszawa 2012

3. Józef Olejniczak, Miłosz, PRL i historia — Który skrzywdziłeś, [w] Interpretacje wierszy polskich ( 1939- 1989), red. Aleksander Nawarecki, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 1999

4. Włodzimierz Suleja, Grudzień 1970 – krwawe konsekwencje roku 1968, https://przystanekhistoria.pl/pa2/teksty/76637,Grudzien-1970-krwawe-konsekwencje-roku-1968.html

5. Arkadiusz Kazański, Pomnik poległych stoczniowców, Biuletyn IPN, nr 9-10 (118-199), wrze-sień-październik 2010,

6. https://www.polskieradio24.pl/39/156/Artykul/2541439,Literacki-Nobel-1980-Czeslaw-Milosz-Poeta-od-urodzenia

7. https://instytutksiazki.pl/aktualnosci,2,40-lat-temu-czeslaw-milosz-odebral-literacka-nagrode-nobla,5875.html

8. https://www.tvp.info/57542810/premier-morawiecki-komentuje-slowa-donalda-tuska-zalal-polske-fala-hejtu

9. https://wiadomosci.wp.pl/tusk-cytowal-milosza-brudzinski-odpowiada-tuwimem-6717558644108160a

10. https://www.rp.pl/polityka/art19212461-tusk-zaadresowal-do-dudy-slowa-milosza-komentarze-z-obozu-wladzy


wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka