wiesława wiesława
3614
BLOG

„Rozliczymy każdego sędziego”. Kazus prof. Mieczysława Siewierskiego

wiesława wiesława Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 83

Po pierwsze, rozliczymy każdego sędziego, który togę sędziowską zamienił na legitymację partyjną obecnej władzy, a po drugie zrehabilitujemy każdego, kto został przez tę władze skrzywdzony, który został przez tę władzę ukarany za to, że dotrzymuje ślubowania złożonego na polską konstytucję i na polskie prawodawstwo – zapowiedział przewodniczący Platformy Obywatelskiej, poseł Borys Budka.  

Powiało grozą. Borys Budka z wykształcenia jest prawnikiem, absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego. W rządzie Ewy Kopacz (22 września 2014 r. - 16 listopada 2015 r.) był ministrem sprawiedliwości. Z racji swojego wykształcenia, przewodniczący Budka powinien znać prawniczą paremię Nullum crimen sine lege ( Nie ma przestępstwa bez złamania prawa) oznaczającą, że nie jest przestępstwem czyn, który nie był zabroniony w momencie jego popełniania.

Groźby miotane przez przewodniczącego Borysa Budkę przypominają o historii, która zdarzyła się w latach 50. XX wieku.

Po zakończeniu drugiej wojny światowej, w odpowiedzi na potrzebę osądzenia przestępców wojennych, Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej dekretem z dnia z 22 stycznia 1946 roku powołał Najwyższy Trybunał Międzynarodowy. Przed Najwyższym Trybunałem Narodowym w latach 1946-1948 odbyło się siedem wielkich procesów niemieckich zbrodniarzy wojennych. Zarówno sędziowie, adwokaci, jak i prokuratorzy byli znanymi i szanowanymi prawnikami, stanowiącymi elitę prawniczą okresu międzywojennego. Jednym z nich był Mieczysław Siewierski, profesor nauk prawnych, specjalista w dziedzinie prawa karnego i procesu karnego, wybitny legislator i komentator prawa.


Mieczysław Siewierski, ur. w 1900 r. w Warszawie, pochodził z ubogiej rodziny urzędnika kolejowego. Po wybuchu I wojny został z rodziną ewakuowany do Moskwy, skąd powrócili pod koniec wojny. Studia prawnicze podjął, po powrocie do kraju w 1918 r., na Uniwersytecie Warszawskim, ale przerwał je, zgłaszając się ochotniczo w 1920 r. do wojska w czasie wojny polsko-bolszewickiej. Studia ukończył w roku 1923, a po odbytej aplikacji sądowej został sędzią śledczym w Radomiu, a następnie wiceprokuratorem Sądu Okręgowego, a później Apelacyjnego w Warszawie, od roku zaś 1937 był prokuratorem Sądu Najwyższego.

Już w latach 30. XX w. zajął się także pracą naukową, wydając wspólnie z J. Nisensonem komentarze do Kodeksu postępowania karnego (1934, 1935 i 1936 r.) oraz Kodeksu karnego i prawa o wykrocze-niach (1935 r.). W czasie okupacji niemieckiej brał udział w pracach konspiracyjnych Armii Krajowej, udzielając schronienia skoczkom spadochronowym, a jako pracownik Departamentu Sprawiedliwości Delegatury Rządu przygotował zasady uruchomienia po wyzwoleniu sądownictwa, i (wspólnie z prof. Stanisławem Śliwińskim) projekt prawa o karaniu zbrodniarzy wojennych, opublikowany w 1943 r. jako dekret Rządu Polskiego na uchodźstwie.

Po wojnie Mieczysław Siewierski rozpoczął pracę na Uniwersytecie Łódzkim jako zastępca profesora. Prowadził wykłady, a następnie został kierownikiem Katedry Prawa Karnego Procesowego na ówczesnym Wydziale Prawno-Ekonomicznym. W 1945 r. objął też funkcję Pierwszego Prokuratora Sądu Najwyższego, a następnie został prokuratorem Najwyższego Trybunału Narodowego.

W latach 1946 – 1948 Mieczysław Siewierski występował jako oskarżyciel w historycznych już procesach zbrodniarzy wojennych Arthura Greisera (namiestnika Rzeszy w Kraju Warty), Alberta Forstera (namiestnika Okręgu Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie) i Ludwiga Fischera (gubernatora dystryktu warszawskiego Generalnego Gubernatorstwa) oraz Amona Goetha (komendanta KL w Płaszowie) i Rudolfa Hoessa (komendanta KL Auschwitz).  

Po zakończeniu procesu Alberta Forstera, Mieczysław Siewierski został aresztowany  20 czerwca 1950 r., na mocy dekretu z dnia 22 stycznia 1946 r. "O odpowiedzialności za klęskę wrześniową i faszyzację życia państwowego". Jego proces miał być symbolem rozprawienia się z prawniczymi elitami międzywojnia. Zarzucano mu m.in. kontakty Gestapo w czasie okupacji i pobieranie pieniędzy pod pretekstem ratowania więźniów obozów koncentracyjnych. Żaden z tych zarzutów nie został podparty dowodami. W pismach do prokuratora generalnego Mieczysław Siewierski podkreślał, że zarzuty są „absurdalne i fałszywe”, a „brak konkretnych faktów zwalnia mnie od obowiązku jakichkolwiek wyjaśnień”.

Siewierski uważał, że jego aresztowanie było bezpodstawne i wielokrotnie pisał o tym w zażaleniach. Ostatecznie w akcie oskarżenia odstąpiono od zarzutów kolaboracji. Akt oskarżenia zarzucał mu „prowadzenie dochodzenia oraz śledztwa w sprawach komunistycznych w szczególności przeciwko członkom KPP, brania udziału w opracowaniu szeregu ustaw pogłębiających faszyzację życia państwowego w Polsce oraz aktywne współdziałanie w przeprowadzeniu wyborów z roku 1938 na podstawie faszystowskiej konstytucji 1935 r.”

Sformułowania użyte w akcie oskarżenia odzwierciedlały propagandowe rozliczenia władz komunistycznych z rządami przedwojennymi. W akcie oskarżenia prokurator napisał: „Siewierskiego charakteryzowała wybitna wrogość wobec postępowej większości Narodu Polskiego”. Terminem „siły postępowe” oskarżyciel nazywał Komunistyczną Partię Polski, czyli agenturę Związku Sowieckiego.

Oskarżony Mieczysław Siewierski w zeznaniach przyznawał: „Pragnę tutaj zaznaczyć, że ja osobiście stałem na stanowisku ścigania karnego członków KPP za ich przynależność do partii jak i też za wszelką propagandę komunistyczną”.

Z drugiej strony w zażaleniach pisanych do władz, podkreślał, że nie był dogmatycznym antykomunistą, gdyż po pierwsze był synem robotnika kolejowego, a po drugie jego poglądy były liberalne. Zwracał ponadto uwagę, że po wojnie bez żadnych problemów przyjęto go z powrotem do pracy, co więcej, uczyniono sędzią Sądu Najwyższego oraz prokuratorem NTN. W aktach procesowych znajduje się replika prokuratora: „nasi towarzysze ocenili jego prace jako doskonałą robotę dywersyjną”.

Mieczysław Siewierski początkowo został osadzony w celi w gmachu MBP, potem w X pawilonie więzienia na Mokotowie. Rozprawy w jego sprawie były tajne. Po dwuletnim śledztwie i procesie został skazany na 6 lat więzienia za faszyzację życia politycznego. Kontaktów z Gestapo nie udało mu się udowodnić. Na podstawie amnestii skrócono mu wyrok do 3 lat. 22 czerwca 1953 r. miał wyjść na wolność, jednak już 27 maja wszczęto wobec niego kolejne śledztwo, tym razem z dekretu o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy Państwa. Nie zapoznano go z zarzutami i zwlekano z rozpoczęciem procesu. Rozpoczął wtedy głodówkę, żądając kontaktu z prokuratorem. Został przeniesiony do szpitala i karmiony pod przymusem. Niedługo potem wypuszczono go, a postępowanie umorzono.

Po odzyskaniu wolności Mieczysław Siewierski nie mógł jednak kontynuować pracy naukowej. Dopiero 21 lipca 1956 r., na skutek rewizji nadzwyczajnej, Sąd Najwyższy zrehabilitował Profesora Mieczysława Siewierskiego, w tymże też roku Senat Uniwersytetu Łódzkiego reaktywował go na stanowisku zastępcy profesora w Katedrze Prawa Karnego. W 1957 r. został mianowany profesorem nadzwyczajnym, a w 1966 r. – zwyczajnym. Od roku 1959 – aż do przejścia na emeryturę w 1971 r. – kierował Katedrą Postępowania Karnego, a następnie – po reorganizacji – Zakładem Postępowania Karnego w Instytucie Prawa Karnego. Zmarł 9 października 1981 r.


W 2003 r. prof. Witold Kulesza, dyrektor pionu śledczego Instytutu Pamięci Narodowej, przeglądając księgę więźniów zakładu karnego przy ul. Rakowieckiej w Warszawie, odkrył, że w tym samym czasie znalazł się w nim nazistowski zbrodniarz i ... prokurator, który go oskarżał. Zbrodniarzem był Albert Forster, namiestnik Rzeszy w prowincji Gdańsk - Prusy Zachodnie, którego przywieziono do Warszawy, by wykonać wyrok. W innej celi siedział, czekając na proces Mieczysław Siewierski, pierwszy prokurator Sądu Najwyższego, wykładowca Uniwersytetu Łódzkiego.

Po lekturze tych akt nie mogłem otrząsnąć się z koszmaru. Akt oskarżenia oparto na dekrecie z 1946 roku o odpowiedzialności karnej za klęskę wrześniową i faszyzację życia w przedwojennej Polsce. Dekret ten, działający z mocą wsteczną to przykład tak absurdalnego bezprawia, że nawet umyka racjonalnemu komentarzowi – napisał prof. Kulesza.


***

Biorąc pod uwagę, że przewodniczący Borys Budka i jego koledzy od lat nazywają obecny rząd „autorytarnym”, „zmierzającym do dyktatury” i „faszystowskim”, można podejrzewać, że do rozliczania sędziów, którzy „togę sędziowską zamienili na legitymację partyjną obecnej władzy”, zamierzają wykorzystać dekret, na podstawie którego komunistyczny prokurator oskarżal prof. Siewierskiego. Wprawdzie ów dekret z dnia 26 stycznia 1946 roku „O odpowiedzialności za klęskę wrześniową i faszyzację życia państwowego” został uchylony 1 stycznia 1970 roku, ale Borys Budka z kolegami z PO pewnością pokonają tę przeszkodę. Przecież tylu wybitnych prawników, zatrudnionych wydziałach prawa najznamienitszych polskich uniwersytetów, wspiera ich w walce z faszystowskim reżimem PiS.

***

Przy pisaniu notki autorka korzystała z następujących publikacji:

1. https://www.tvp.info/46510463/budka-rozliczymy-sedziow-ktorzy-zmieniaja-toge-na-legitymacje-partyjna

2. https://plus.dziennikpolski24.pl/krakowski-oddzial-ipn-i-dziennik-polski-przypominaja-komedia-procesowa/ar/13807878

3. Tomasz Grzegorczyk, Mieczysław Siewierski (1900–1981) [w] „70 Lat Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego” , pod redakcją Agnieszki Liszewskiej i Anny Pikulskiej-Radomskiej, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Wydanie I, s.173-176, http://repozytorium.uni.lodz.pl:8080/xmlui/bitstream/handle/11089/25952/liszewska_70-lat.pdf?sequence=1&isAllowed=y

4. Witold Kulesza, „Zbrodniarz i prokurator”, Dziennik Łódzki 1-2.03.2003 r.


wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (83)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo