Myslalem sobie kiedys, ze na zderzaku (jakbym mial zderzaki, nagle w przyszlosci) bym walnal taka nalepe "Lubie soczyste (piekne, wytworne, etc) walenie". Z fotografia kaszalota. No i jak tu sie nie w*&^^wic na Chrabie, ze z tekstu dwuznacznego wykonal skok na wyzszy poziom energetyczny? I to bez zadnego wysilku intelektualnego (do czego zdazylem sie juz przyzwyczaic).
Ale nie mialo byc ani o dunkach ani o fiszbino-gembnych pozeraczach kryla. Sa walentynki, wiec jak kazdy logiczny mezczyzna, tak i ty, czytelniku zastanawiasz sie, co by tu dzis (na odpier...teges) kupic, roze, czekulade, kartke odrecznie PODpisac (na cale szczescie tekst juz moze byc fabrycznie wdrukowany, na przyklad "jestes dla mnie jedyna" i tu wyobrazam sobie manufakture gdzies na Filipinach, bosa dziatwa recznie na maszynie czy innym sitodruku powiela tekst o niepowtarzalnej milosci w setkach i tysiacach kopii... ale do rzeczy). Bo kto tak naprawde kupuje te nowa, swiecka tradycje? Naprawde zakochani jada na amfie milosnej codziennie, o czym doskonale pamietacie wszyscy z przedszkola. A ci, co scigaja dziewcze z bukietem DZIS, no... to pedaly. I tyle o nich.
Ale dziewczeta, ach, dziewczeta. Dupencje kupuja ten kit.
I tu pojawia sie na waszych oczach wyjscie z sytuacji, zbawienie wrecz. Niose je w podarku wam ja, a ze nie jestem grekiem, to mozecie mi zaufac.
Kupcie dziewczeciu smartfona. Moze byc jablko, moze byc jagodka. I zainstalujcie na nim program SPYBUBBLE albo MOBILE SPY. Kosztuje toto jakie 50 (+++) dolcow na internecie, sprawdza poczte, whatsapp'a, SMS'y, lokacje przeprowadza GPSowa, mozna wlaczac sie w trakcie rozmow, mozna wlaczyc sobie podsluch w pokoju, sprawdzic liste kontaktow i telefon zdalnie wyczyscic i wykasowac.
I kto jeszcze twierdzi, ze Walentynki to obyczaj zly i niepotrzebny?
Inne tematy w dziale Polityka