"Wiec wchodzi milicja do kanjpy a tam na podlodze trup. Przy barze obezwladniony Sasza. No to oni sie go pytaja co sie stalo a Sasza im na to: "Stoje spokojnie przy bufecie i spokojnie ogladam nakrycie stolowe, akurat w reku trzymalem sztucce, chyba noz. A tu nagle ni z tad ni zowad galopuje w moja strone obecny denat i niechcaco wbiega prosto we mie - i w ten nieszczesny noz wlasnie - nabijajac sie nan. I tak siedem razy!"
Tu kontroler usmiecha sie milo i dodaje:
"A wasz samolot cztery razy do ladowania podchodzil".
Inne tematy w dziale Polityka