Maria_z_Warszawy Maria_z_Warszawy
726
BLOG

Współcześni pretorianie

Maria_z_Warszawy Maria_z_Warszawy Polityka Obserwuj notkę 1

Patrząc wczoraj przez szklany ekran na Salę Kongresową, w której gościli członkowie Samoobrony, opędzałam się od myśli natrętnych i zupełnie nieodkrywczych. Ponieważ natręctwo ich jest tak silne, że nie opuszczają mnie do teraz, pomimo ich żadnej odkrywczości postanowiłam zamienić je w słowo pisane - może wtedy pójdą precz.

 

Reklama
Oto one:

1. Kongres SO wpisał się w pełni w wieloletnią tradycję partyjnych zjazdów organizowanych w Sali Kongresowej:

     a) takie samo ustawienie sceny

     b) zajęte do ostatniego wszystkie miejsca w kadrowanych przez TV sektorach

Reklama
     c) swoiste stroje organizacyjne uczestników (niby każdy inaczej, ale długość zawiązania krawata zdradza przynależność podobnie jak

        krój sukienek i "kompletów" oraz tzw. czupur na głowie)

    d) entuzjazm dla przywódcy wyrażany oklaskami i oddanymi głosami

     e) wystąpienia, z których biła siła słowa bez pokrycia

 

Reklama
2.      Uczestnikami kongresu byli członkowie i działacze SO. Trudno, żeby było inaczej. Zastanowiła mnie natomiast zupełnie inna kwestia – kim ci ludzie są na co dzień. Jakie są ich kwalifikacje, jakie mają kompetencje i w jakim zakresie. Oczywiście, każdy sąd uogólniający kogoś pomija, kogoś krzywdzi, ale celem uogólnień jest wydobycie pewnych charakterystycznych cech dla grupy, można powiedzieć – z poświęceniem wyjątków. W takim rozumieniu uogólnienia mam prawo zaryzykować stwierdzenie – o kwalifikacjach i kompetencjach uczestników decyduje przynależność. Skoro przynależę, to się znam i dam sobie radę na każdym stanowisku, byle by wynagrodzenie było odpowiednie, czyli powyżej średniej krajowej.

 

3.      Siłą szeregów nieboszczki PZPR przez wszystkie lata jej istnienia była żądza sprawowania władzy i zajmowania stanowisk przez ludzi, którzy, gdyby im się przyszło konkurować na równych warunkach z innymi niepartyjnymi, częściej by wychodzili na tarczy niż z tarczą.  Siłą Samoobrony jest jeszcze większa determinacja w zawłaszczaniu urzędów i apanaży, ponieważ jej członkowie z przyczyn oczywistych nawet by do konkurowania o zajmowane stanowiska nie byli przez procedury konkursowe dopuszczani.

 

Reasumując – nie wiem, na ile celowo i świadomie prezes Kaczyński stworzył dla siebie i swojego rządu gwardię pretorianów z członków Samoobrony, wiem natomiast, że po prostu ją ma. I zawieśmy na kołku dywagacje o wcześniejszych wyborach, o procentach społecznego poparcia dla rządu, o poziomie akceptacji dla trójpartyjnego sojuszu i podobne naiwne myśli.

Póki ostatni  pretorianin nie legnie, póty rząd będzie się mieć mocno.

Przede wszystkim jestem człowiekiem dialogu. I to jest najważniejsze.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka