Myth Buster Myth Buster
194
BLOG

Jałta. Dobry deal. 3 mity i kwit

Myth Buster Myth Buster Kultura Obserwuj notkę 11

4go lutego przypada rocznica rozpoczęcia konferencji pokojowej w Jałcie. Dla Polaków to przypieczętowanie losu kraju na 50 lat. Wszystko co mogło pójść źle w sprawie Polskiej, poszło źle. Nie bez walnego udziału Polaków.

Na dzień rozpoczęcia konferencji, sprawa niepodległej Polski była już przegrana. Szereg błędnych decyzji i brak szczęścia doprowadziły do tej sytuacji. Już od początku wojny, polski ośrodek decyzyjny był fatalnie skłócony i niezdolny do konsensusu w żadnej ważnej sprawie.

Przeciwnicy Sanacji chcieli się odegrać za lata upokorzeń, Sanatorzy, którzy wyprali mózgi wojsku próbowali się pozbierać po katastrofie wrześniowej i rządzić dalej. Licytacja na niemożliwe cele niczym Rydza z Beckiem w kampanii wyborczej 1940, którą przerwał wybuch wojny.

Celem nadrzędnym Sanacji stała się granica wschodnia 1939. Nic dziwnego, to największe osiągnięcie Piłsudczyków, którzy zapomnieli że w 1920 pokonali bolszewików ale w 1939 przegrali wojnę w 4 dni (ucieczek z okrążenia nie zaliczam do działań wojennych), co dla reżimu wojskowego jest katastrofą.

Wbrew mitom, FDR już latem 1943 powiedział Karskiemu, że Stalin domaga się przesunięcia Polski na zachód. I już wtedy było wiadomo, że innego wyjścia nie będzie. Ponoszącemu największy wysiłek wojenny Stalinowi, FDR ani Churchill, nie zamierzali odmawiać. Zresztą dlaczego mieliby to robić? Argument jedności etnicznej w powojennym porządku przemawiał przeciwko przyznaniu Kresów Polsce. Prusy Wschodnie były do likwidacji jako wylęgarnia militaryzmu i miały wejść w posiadanie Polski (cale z Królewcem). Wilno i Lwów mogły być przedmiotem negocjacji. To był dobry deal, lasy i bagna bez infrastruktury w zamian za uprzemysłowiony Śląsk i dobrze rozwinięty region pomorski.

Ale nie dla Sanatorów, wielu z nich miało na Kresach dworki i zameczki. Urządzało zajazdy i marzyło o przywróceniu pańszczyzny, żeby w końcu wróciły stare dobre czasy. Głośne mówienie o zmianie granicy groziło puczem wojska, czego przykład dał gen. Sosnkowski badając Andersa podczas wizyty Mikołajczyka w Moskwie. Nie żeby Endecy byli jakoś oświeceni w tej sprawie. Na co zatem liczyli Sanatorzy?

Na cud frontowy i kwit o gwarancji granic z czasów Chamberlaina. Na 3 urodziny dostałem koronę, na której pisze “król świata”, właśnie tyle był wart ten kwit. Cud, owszem się wydarzył ale nie z tej strony frontu. Bagration pogrążył sprawę polską w cztery tygodnie. Po stronie polskiej był tylko pech. Zwycięstwo pod Monte Cassino okazało się nie mieć znaczenia strategicznego. Market Garden i zamknięcie kotła pod Falaise zakończyły się klęską. O akcji Burza i PW nawet nie ma co wspominać.

Odpowiedzialny polityk nie może liczyć na cuda i musi mieć plan B. Nic dziwnego, że politycy sanacji i endecji skończyli jako odpady procesu historycznego.

I jeszcze 3 mity do obalenia.
1. Wbrew lamentem, wygnanie Niemców przez Armię Czerwoną nie musi oznaczać niewoli. Przykłady Finlandii, Norwegii, Austrii i Iranu to za dużo na wyjatek od reguly.
2. Watażka Stalin nie dotrzymywał słowa więc nie ma sensu się układać. Stalin obiecał Churchillowi Grecję i nie kiwnął palcem kiedy wybijano tam komunistów do nogi. Dzięki silnej partyzantce wystarczyła kosmetyczna pomoc Stalina i Grecja byłaby krajem komunistycznym.
3. Przesadziła zbrodnia katyńska. Nic podobnego. Stalina mógł znaleźć niemieckiego szpiega w Berii, lub jego podwładnych, pokazowo osądzić i stracić. Wariant przećwiczony w ZSRR nie raz

Myth Buster
O mnie Myth Buster

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Kultura