Redaktor Wildstein reprezentuje smoleński beton zamachowy. Słyszał od 100 profesorów na konferencji smoleńskiej, że to musiał być wybuch i nic go nie przekona, że białe jest białe a czarne jest czarne. Co gorsza Radziejewski i Jurasz przez ponad 90 minut nie potrafią skutecznie zgrillować dogmatycznej postawy dziennikarza.
https://www.youtube.com/watch?v=QLQzfBTyW6Y
Jest to żenujący poziom rozmowy o katastrofie i jej następstwach przez ludzi, w których zawód wpisana jest dociekliwość. Wildstein jest niewiarygodny z dwóch zasadniczych powodów.
1. Dziennikarz ma być obiektywnie dociekliwy a nie jak Ewa Stankiewicz dzielić włos na czworo jeśli chodzi o działanie MAK czy Komisji Millera i jednocześnie nie widzieć oszustw i manipulacji organów Macierewicza. Tak się może zachować młody redaktor terenowy Komsomolca na placu budowy Nowej Huty ale nie dziennikarz z doświadczeniem Wildsteina.
2. Asymetria oskarżenia. Katastrofa smoleńska stanowi problem dla dziennikarzy prawicowych bo ich odbiorcy oczekują czarno-białego przekazu: “Zaprzaniec Tusk zamordował bohatera Kaczyńskiego” Tyle że im dalej od zamachu tym gorzej bo nie da się rzetelnie oskarżyć o bajzel Tuska bez oskarżenia Kaczyńskiego i jego otoczenia. Analogicznie z Klichem i Błasikiem.
Inne tematy w dziale Polityka