Parafijanka Wiesława popełniła następną notkę zaprzeczającą systemowemu kryciu pedofilii w Kościele Katolickim. Bo przecież w papierach się wszystko zgadzało, były prawa i procedury. Zupełnie jak w stalinowskiej Polsce, wszystkie swobody i prawa obywatelskie były zapisane w konstytucji a Różański i Brystygierowa widać nie doczytali. Dodać do tego bezkrytyczną wiarę w osobę lub instytucję i nie ma mocnych. Znamienne są tu wspomnienia polskich sybiraków. Ich rosyjscy towarzysze niedoli byli święcie przekonani, że ich los wynika z niewiedzy Stalina, gdyby batiuszka wiedział to nigdy by do tego nie dopuścił.
Powodem notki jest inicjatywa sejmowa, ustanowienia 2021 rokiem prymasa Wyszyńskiego. Pomysł istnie samobójczy, dolewanie benzyny do pożaru wizerunku KK w Polsce. Na biografii Wyszyńskiego długim cieniem kładzie się sprawa księdza Stanisława Skorodeckiego w bardzo aktualnym aspekcie systemowego krycia pedofilli kapłanów. Ten osobisty kapelan prymasa w czasie jego uwięzienia, zaliczył aż dwa skoki spadochronowe po skandalach pedofilskich, najpierw w Tarnowie, potem w Lubaczowie. Po drugim desancie do Szczecina, był oddzielony od młodzieży kordonem sanitarnym.
Tu nie chwyci bajka, że prymas nie wiedział. Desanty trandjecezjalne, na drugi koniec kraju, to nie jest cos co sie zalatwia po cichu u pojedynczego biskupa. O tym musiała wiedzieć cała wierchuszka. Nie dość, że drugi desant, że przez całą Polskę (chyba nie da się dalej od Lubaczowa niż do Szczecina) to jeszcze osobisty kapelan prymasa.
Myślę że Episkopat mocno naciska na prezesa by się z roku Wyszyńskiego wycofać.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo