BA pozbyło się swoich 28 Boeingów 747-400 ze swojej floty, kończąc tym samym linie królowej przestworzy w swoich barwach. Jumbo jetem brytyjskiego przewoźnika będzie teraz jedynie Airbus A380, których linia ma 12 sztuk.
BA, inaczej niż na przykład Lufthansa, nie wszedł do programu 747-8, ostatniej wersji 747. Wszystko wskazuje że czas pasażerskich jumbo jetów minął bezpowrotnie. Odbiorcy wersji towarowej czy Biały Dom, nie będą w stanie utrzymać programu i 747 skończy jak A380. Nie jest to bynajmniej problem dla obu producentów samolotów ale dla planujących mega lotniska już owszem.
Każdy kto nieco podróżuje, wie że latanie na linii Heathrow-Kennedy, czyli najdroższej trasie jeśli jeśli chodzi o sloty startu i lądowania to istny koszmar. Dostać się na każde z lotnisk oznacza długą podróż w korkach, gdzie trzeba wziąć duży zapas czas na opóźnienia po drodze. Na lotnisku czeka nas długa i powolna kolejka do kontroli bezpieczeństwa. Na tym nie koniec koszmaru. Megalotnisko to duży ruch, który trzyma się rozkładu jako tako przy dobrej pogodzie. Burza czy wind shears oznaczają chaos. Nawet leżąc w klasie biznes nie jest miło usłyszeć od załogi: Z powodu pogody będziemy mieli opóźnienie, jest trochę samolotów oczekujących na lądowanie, jak państwo wiecie one mają pierwszeństwo przed startującymi. My jesteśmy numer 32 do startu. Mysle ze jakies 1.5-2h powinniśmy być w powietrzu. Jak już będziemy bliżej lotniska docelowego, poinformujemy tych państwa, którzy mają połączenie na dalszy lot odnośnie opcji kontynuowania podróży po tym jak państwa samolot odleciał . Bardzo nam przykro z powodu niedogodności.
Czy konieczne trzeba wybudować megalotnisko CPK, żeby się dowiedzieć że czasy megalotnisk mamy już za sobą?
Inne tematy w dziale Gospodarka