"Nawracajcie się i wierzcie Ewangelii"- słowa wypowiadane przez kapłana przy posypywaniu głowy popiołem. Od Środy Popielcowej w Kościele Katolickim zaczyna się 40-to dniowy Wielki Post. Przez posypanie głów popiołem przypomina nam że życie nasze na ziemi przemija. Uczynki pokutne (post, modlitwa,jałmużna) przygotowują na życie wieczne.
Rekolekcje, nabożeństwa Drogi Krzyżowej,Gorzkich żali, kazania pasyjne - to wszystko pozwala poznać sens naszej wiary. Dla mnie ma wielkie znaczenie uczestnictwo,przynajmniej w jeden piątek Wielkiego Postu w Misterium Męki Pańskiej w Bazylice św.Franciszka w Krakowie.
Czarne habity,czarne kaptury z wyciętymi otworami na oczy. W ręce długa laska.Na niektórych czaszka. Procesja - Arcybractwa Męki Pańskiej. Niezmiennie już od 400-tu lat! Tyle przetrwało Arcybractwo choć w nieco zubożonej formie.Do Bractwa należą i należeli najznakomitsi krakowianie. Osoby cieszące się wielkim szacunkiem. Publicznie przyodziewali te niecodzienne stroje by być nierozpoznawalnymi. Arcybractwo miało szczególne przywileje. Raz w roku w Wielki Czwartek wykupywało z więzienia dłużników i jednego skazanego na śmierć. Procesja prowadziła ul. Bracką do Rynku Głównego. Schodzili do podziemia ratusza z którego zabierali wykupinych dłóżników i uwalnionego skazańca.Skazaniec od tej chwili aż do śmierci był pod opieką braci stając się jednym z nich. Ułaskawieni przestępcy brali udział w procesji powrotnej do kaplicy Męki Pańskiej. Ocalony od śmierci szedł między dwoma braćmi niosąc świecę i czaszkę. W kaplicy zdejmowano wszystkim uwolnionym kajdany. Leżąc krzyżem słuchali kazania.Ten zwyczaj i przywilej przetrwał do końca XVIIIw. Zabór austriacki. Pozbawienie Arcybractwa przywilejów i walka o zlikwidowanie Bractwa.Zlikwidować się nie udało! W latach powojennych władze państwowe jeszcze bardziej ograniczyły działalność. Bracia mogli tylko uczestniczyć w liturgii Wielkiego Postu.
Klęczymy, siedzimy w ławkach i oczekujemy.Z pięknych witraży mistrza Wyspiańskiego sączy się jeszcze światło. Na ścianach obrazy Drogi Krzyżowej Mehoffera............i już....stukot lasek...rytmiczne "me-me-nto-ho-mo-morii- pa- mię-taj- czło-wie-cze-na-śmierć"......dobiega gdzieś z krużganków..... Coraz bliżej i dostojnie wkracza Arcybractwo Męki Pańskiej. Ta podnisła atmosfera przenosi w inny wymiar. Stajemy się jednością w przedziwnym misterium. Słowa, gesty,pieśni pokutne i dziękczynne. Pokora i uwielbienie. Modlitwa, słowo Boże i procesja krużgankami. Ilu ludzi skruszonych te mury oglądały.........modlących się z uwielbieniem......i tych co to "niech nie wie lewa twoja ręka co czyni prawa"(Mt.6,3-4) skrycie i ze szczodrością serca. Czas się zatrzymał.Półmrok.Ucichły odgłosy. Co to już?
Moja
Inne tematy w dziale Rozmaitości