Koniec sagi migranckiej, czyli rząd kapituluje przed naziolstwem

No i stało się to, co się stać musiało: wobec naporu tendencji rasistowskich, obecnych w jego elektoracie, rząd wycofał się z rozporządzenia, którego celem miało być ułatwienie obywatelom kilkunastu państw spoza UE uzyskiwanie w polskich ambasadach wiz pracowniczych. Więcej w linku: https://dorzeczy.pl/opinie/457716/piotr-mueller-pis-wycofuje-sie-z-rozporzadzenia-migracyjnego.html

Czy to źle? Nie wiem. Z jednej strony jestem zwolennikiem swobodnego przepływu osób, bo to jest jedno z podstawowych praw człowieka. Już Tomasz z Akwinu rozumiał, że Bóg dał ziemię całej ludzkości i nie podzielił jej na kraje, które są tworami ludzkimi i których "suwerenność" musi ustąpić wobec wyższych racji. Z drugiej: sprowadzanie taniej siły roboczej to wyjątkowo paskudna praktyka, która zawsze prowadzi do nieszczęść, no bo ludzie upodleni i zablokowani życiowo robią się niekontenci, czego dowodzi bogata historia organizacji przestępczych w USA. Natomiast STYL, w jakim to zrobiono, woła o pomstę do nieba, bo tutaj nikt nigdy i w żadnym przypadku nie mówił o kwestiach pracowniczych czy gospodarce (o prawach człowieka nie wspominając nawet, bo to by było śmieszne), ale wyłącznie o arabskim pochodzeniu niektórych grup imigranckich. I to robiono zupełnie otwartym tekstem, w debacie publicznej średniej wielkości europejskiej republiki, w XXI wieku.

Nie poziom rozwoju, ale poziom gnoju. Poziom gnoju, który przeraża. Społeczeństwo polskie, a przynamniej aktywna politycznie jego część, wykazała się zwykłym naziolstwem. Naziolstwem, które -- powiadam -- jeszcze nam narobi problemów, jeśli się tych tendencji nie zdusi w zarodku. Jako społeczeństwo się cofamy do poziomu jaskini.

Temu-ż naziolstwu dedykuję te wersy poety:

"Nałóż czapkę skinie skinie nałóż czapkę

Kiedy wicher wieje gdy pogoda w kratkę

Uszka się przeziębią kark zlodowacieje

Resztki myśli z mózgu wiaterek przewieje".

Maciej Sobiech