Jak donoszą różne media, np. Salon24, Jewgienij Prigożyn osiągnął porozumienie z władzami Rosji i odwołał natarcia na Moskwę. Warto dodać, że jego decyzję poprzedziły ataki rakietowe rosyjskich sił zbrojnych (podobno, acz teraz sporo tego typu informacji jest demoentowanych). Niejasna jest rola Aleksandra Łukaszenki jako mediatora. Więcej w linku: https://www.salon24.pl/newsroom/1309822,prigozyn-wydal-oswiadczenie-to-moment-w-ktorym-moze-dojsc-do-przelewu-krwi
Było i się skończyło. Pokój, jak widać, nie opłaca się na razie nikomu.
Warto natomiast zauważyć, tytułem zakończenia, jedną rzecz, mianowicie: być może zwrócił ktoś uwagę, że niedoszły pucz Prigożyna doprowadził do istnego cudu! Oto morderca kobiet i dzieci z Bachmutu, krwawy pachołek jeszcze krwawszego dyktatora Putina, do tego dowodzący właściwie nieistniejącą już (bo zmasakrowaną przez bohaterskich żołnierzy Ukrainy) grupą więźniów i narkomanów, stał się na moment wielkim biznesmenem, nadzieją zachodu, a także liczącym się przywódcą dużej grupy wojskowej. Jak to niewiele czasu trzeba, aby odmienić swoje życia.
A jak ktoś wierzy, że komukolwiek na zachodzie zależy na demokracji, pokoju i ludności ukraińskiej, to jest... dość naiwny.
Maciej Sobiech
Pacyfizm, anarchopacyfizm i krytyka społeczna. Dumny członek Peace Pledge Union i War Resister's International. Żyję w świecie 4D: degrowth, dystrybucja, demilitaryzacja, demokracja.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka