Nadejszła wiekopomna chwila; Międzynarodowy Czerwony Krzyż wezwał WSZYSTKICH uczestników szczytu G7 do wypracowania kompromisu i rozbrojenia nuklearnego, przypominając, że światowy konflikt atomowy oznacza koniec ludzkości.
Więcej w linku: https://dorzeczy.pl/swiat/441426/miedzynarodowy-czerwony-krzyz-ostrzega-przed-eskalacja-atomowa.html
No cóż -- biorąc pod uwagę, że "gotowość" do konfliktu jądrowego deklarowała już Rosja, Wielka Brytania (https://www.express.co.uk/news/uk/1574236/london-news-sadiq-khan-russia-war-russia-attack-ukraine-war) i... Polska (https://www.wprost.pl/polityka/10887469/polska-jest-gotowa-na-atak-jadrowy-na-ukraine-zaryn-przygotowujemy-sie-rowniez-na-grozne-scenariusze.html), a USA, jak się okazało niedawno, dostarczyły Ukrainie pociski ze zubożonym uranem, Międzynarodowy Czerwony Krzyż zasługuje na co najmniej kilka nagród, w tym jakiś kosmicznej skali medal za odwagę. Bo starać się być normalnym w pomieszczeniu pełnym bezwzględnych psychopatów -- to naprawdę trzeba mieć w sobie to coś. Niektórzy to mają -- i rozumieją, że życie to nie zabawa, tylko sprawa śmiertelnie i przygnębiająco niekiedy poważna.
Najgorsze jest jednak w tym wszystkim to, że to jednak dzięki owym psychopatom, tak sprawiedliwości gwoli, konflikt nuklearny prawdopodobnie jednak nie wybuchnie. Wchodzimy po prostu w nowy okres zimnowojenny. Pogadają, pogrożą, nakręcą inwestycje, wywołają kilka konfliktów zastępczych, ale do ostateczności się nie posuną. Bo jednak, przy całej swej obrzydliwości, klasa rządząca ma do siebie tę zaletę, że jednak coś wie i rozumie. To, na przykład, choć nie mówi o tym, że kwestia atomowa to nie kwestia wojny jak każdej innej -- ale biologicznego przetrwania naszego gatunku. Z tego, co widzę natomiast, absolutnie NIE wie tego ogół społeczeństwa, przynajmniej nie w Polsce, bo świadomości owej straszliwej groźby, którą na powrót unaocznił nam obecny konflikt, próżno u nas szukać -- ba!, pamiętam przecież, jak na początku wojny Internet zapełnił się najróżniejszymi kozakami, którzy filozofowali, że co tam atom i miliony ofiar, nie ma się czego bać, a jak trzeba, to Amerykanie pogonią "Ruskim" kota. Nie wiem, jaki poziom infantylności trzeba osiągnąć, aby wypisywać podobne brednie, ani tym bardziej DLACZEGO obecnie tak wielu ludzi go osiąga (może to kwestia wpływu telewizji?; może gier komputerowych?; a może naprawdę nam coś dosypują do jedzenia, żeby ludziom mózgi obumierały? -- no ale czemu w takim razie nie dotyczy to jednak wszystkich?), ale w każdym razie jest to problem, z którym trzeba będzie się zmierzyć -- i który trzeba będzie rozwiązać, także i po zakończeniu obecnego konfliktu, który oby jak najszybciej nastąpił, i który NASTĄPI, ale (jak zawsze) nie na polu bitwy, bo to nie jest VII wiek, ale przy stole negocjacyjnym.
Maciej Sobiech
Pacyfizm, anarchopacyfizm i krytyka społeczna. Dumny członek Peace Pledge Union i War Resister's International. Żyję w świecie 4D: degrowth, dystrybucja, demilitaryzacja, demokracja.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo