[Cholerka, wypadałoby coś napisać bardziej twórczego. No, ale tak się składa, że w ogóle ostatnio nie mam czasu. Oczekując więc na roztopy, kontynuuję kampanię uświadamiającą wszechobecność polityki militarystycznej na świecie.]
Jak donosi odrzeczy.pl, w piątek doszło do spotkania prezydenta USA Joe Bidena z premierem Japonii Fumio Kishidą. Przywódcy zacieśnili sojusz wojskowy, podjęli decyzje w sprawie współpracy przy zakupie nowej broni dla Kraju Kwitnącej Wiśni, a prezydent Ameryki złożył deklarację, że jego kraj będzie chronił Japonię "z użyciem 'pełnego zakresu zdolności, w tym jądrowych'".
Prowojenną politykę rządu potępił m.in. katolicki episkopat Japonii.
Więcej w linku.
Zwracam uwagę, bo to już kolejna wypowiedź oswajająca światową opinię publiczną z możliwością wybuchu konfliktu nuklearnego.
Oczywiście, w Polsce (czy tam Wolsce) niewiele nas to obchodzi. Ba! Pamiętam, jak zaraz po wybuchu konfliktu na Ukrainie jakowyś mądruś obwieścił światu, że wojny atomowej w ogóle nie trzeba się bać, bo w sumie nie różni się od innych wojen. No cóż, można i tak: tornado niewiele różni się od innych rodzajów wiatru, a tsunami od przypływu. Mam jednak nadzieję, że nie wszystkim podoba się ten sposób "rozumowania" i jednak będziemy mądrzy przed szkodą, bo w tym przypadku po szkodzie raczej już w grę nie wchodzi.
Link: https://dorzeczy.pl/swiat/392461/japonia-i-usa-ostrzegaja-rosje-chodzi-o-bron-atomowa.html
Maciej Sobiech
Pacyfizm, anarchopacyfizm i krytyka społeczna. Dumny członek Peace Pledge Union i War Resister's International. Żyję w świecie 4D: degrowth, dystrybucja, demilitaryzacja, demokracja.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka