Jak w każdy poniedziałek rano, przeglądając jeden z głównych polskich portali informacyjnych natrafić możemy na blog pani Magdaleny Środy - aktywnej w walce o, tak zwane, prawa kobiet.
wiadomosci.wp.pl/kat,36474,title,M-Sroda-dla-WP-kto-broni-zycia,wid,10920245,felieton.html
Jako że wczoraj obchodziliśmy święto kobiet, oczywiście ten wpis dotyczy również tego co działo się 8 marca. Pani Środa najwyraźniej nie potrafiąc znaleźć sensownych argumentów na to aby potwierdzić swój punkt widzenia na życie ( a raczej mordowanie ) zdaje się chwytać brzytwy, mówiąc delikatnie. Cytuję :
"Dawniej w popularny „Dzień kobiet” obywatelki uśmiechały się i przyjmowały kwiaty, dziś domagają się równości i respektowania swoich praw, w tym prawa do aborcji. "
Należało by się zastanowić czy chodzi tu o prawo kobiet do aborcji, czy raczej prawo dziecka do życia. Ale o tym wyzwolona feministka nie myśli. Widac zasada która mówi że trzeba ponosić konsekwencje swoich działań, wyzwolonych kobiet nie dotyczy. Naturalną konsekwencją seksu jest ciąża, jeżeli ktoś nie potrafi tego zaakceptować, czy temu zapobiec to może jeszcze do tego nie dojrzał(a) ? Gdyby konsekwencji nie było to i przestępstw mielibyśmy więcej, na każdym kroku.
"Wystarczy jednak kilku wyrostków, którzy dla hecy, popularności i zamanifestowania posłuszeństwa „politycznej centrali” ukażą się z hasłami gdzieś na horyzoncie, by media przedstawiły ich jako ważny głos w debacie o prawach kobiet."
Chciałbym zapewnić, że Młodzież Wszechpolska jest ostatnią organizacją którą można posądzić o posłuszeństwo wobec jakiejkolwiek politycznej centrali.
"Wyrostki trzymają transparenty z hasłami w obronie życia. Nie każdego życia wszelako, tylko tego, którego jeszcze nie ma. "
Ono jest, co do tego żaden człowiek rozumny wątpliwości mieć nie powinien. Chyba że feministki nie wiedzą co się wyłoni z ich brzucha po dziewięciu miesiącach... a raczej kto. Może ja pomogę... to będzie człowiek, który tak samo żyje i czuje jak one. Ale oczywiście wszystkie feministki zdążyły się urodzic, ich nikt nie zamordował kiedy ich matki były w ciąży. To może ktoś to zrobi teraz ? Co to za różnica kiedy.
"Oto w piątek (6.03) strajkowała na ulicach Warszawy „zbrojeniówka”. Jej przedstawiciele protestowali przeciwko zwolnieniom pracowników i stagnacji przemysłu zbrojeniowego. (...) Telewizyjny news o przemyśle, którego celem jest zabijanie narodzonych już, żywych ludzi, nie był nigdzie zaopatrzony komentarzem obrońców życia. (...) Jak można bronić życia nienarodzonych będąc absolutnie indyferentnym wobec zabijania żyjących? (...) Zwłaszcza w czasach, gdy nie służy ono „obronie ojczyzny”, zwycięstwu „naszych” czy zachowaniu narodowej substancji? "
Po pierwsze, przemysł zbrojeniowy polega na produkcji broni, a nie mordowaniu ludzi. Aborcja polega tylko i wyłącznie na mordowaniu ( pomijając występujące przy tym niezmierne uszczęśliwienie feministki - czemu na waszych paradach tak mało jest kobiet które dokonały w życiu aborcji ? Ponieważ większość z nich tego żałuje! )
Po drugie, wyobraźmy sobie co się stanie gdy taki przemysł zostanie wstrzymany - czemu przyklasneli by wszelkiej maści pacyfiści czy inni ludzie bez wyobraźni. Polskie zakłady zbrojeniowe nie wysyłają swoich produktów islamskim terrorystom czy innym oszołomom lub komunistom. Ten sprzęt nie jest wykorzystywany do strzelania w tył głowy politycznym więźniom. Do czego w takim razie jest ? Załóżmy że rozbrajamy armie, bo przecież po co żołnierzowi karabin jeśli nie walczy w "obronie ojczyzny" ani ku "zwycięstwu naszych"? Proszę panią Środę o zastanowienie się jak długo w takiej sytuacji państwo polskie pozostało by na mapie. Ale może feministek nie interesuje w jakim kraju żyją, w takiej Holandii na przykład legalna jest aborcja, a granice są otwarte więc do widzenia. Broń służy zaprowadzaniu i utrzymywaniu porządku, tam gdzie to jest potrzebne. A jeżeli ktoś decyduje się walczyć z wojskiem ( tacy terroryści jak w Irlandii wczoraj ) to oczywiście akceptuje taką konsekwencję że zostanie zastrzelony.( Jeżeli Polska była by normalnym krajem, w którym obywatel może nosić broń, złodziej znał by konsekwencję napadu). Dziecko w łonie matki niczym nie zawiniło by ponieśc konsekwencję - śmierć.
Inna feministka, wypowiadająca się w trakcie manify w wywiadzie telewizyjnym wspomniała coś o konieczności wprowadzenia parytetu na stanowiskach państwowych ( 50% - mężczyźni, 50% - kobiety). Dziwne że kobiety które otrzymały prawa polityczne dzięki demokracji, całkowicie się jej sprzeciwiają. Ta propozycja to kobiecy faszyzm, naruszanie podstawowych zasad jakimi demokracja powinna się kierować. Gdyby kobieta zasługiwała na jakieś stanowisko, dostała by je. To że warstwa światowej inteligencji to głównie mężczyźni, nie jest spowodowane jakimś uprzedzeniem, tak po prostu jest. Przed kobietami nie ma dzisiaj żadnych przeszkód, a skoro nie są na tyle kompetente żeby zająć jakieś stanowisko to próbują przez durny parytet. Na szczęście jest to tak absurdalnie głupie że nie ma szans przejść.
Na koniec tylko jedna refleksja. Kobiety otrzymały prawa polityczne całkiem niedawno. Po tym kiedy nie miały ich wcale. Szkoda że jedyną sprawą za jaką są w stanie walczyć, to mordowanie nienarodzonych dzieci. Ich własnych.
Tomek Pałasz
Blog działaczy pomorskiego okręgu Młodzieży Wszechpolskiej. redaktor: Tomasz Pałasz -wice-prezes Okręgu Pomorskiego MW;
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka