""Synaj,Góra Mojżesza (arab.جبل موسىDżabal Musa,hebr.הר סיני ) – góra w Egipcie, w południowej części Półwyspu Synaj, w muhafazie Południowy Synaj (Protektorat Święta Katarzyna). Wysokość 2285 m n.p.m. Jest to poszarpany nagi masyw górski z szaro czerwonego granitu. W 2002 obszar ten został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO""
No rewelacja, - jak nic rewelacja. Ja też naiwny długie lata myślałem, że to prawda,....ale to zła i fałszywa prawda. Wciśnięta na siłę i ogłupiająca czytelnika, który w dobrej wierze przyjmuje to za rzecz oczywistą i automatycznie świętą.
Tradycyjnie to miejsce utożsamiane jest z biblijną górą Synaj (Horeb), gdzie według Starego Testamentu, Bóg Jahwe przekazał Mojżeszowi kamienne tablice z dziesięciorgiem przykazań i zawarł przymierze z narodem izraelskim.U podnóża góry znajduje się zabytkowy chrześcijański klasztor Świętej Katarzyny.Jak wszędzie niemalże można przeczytać.
Ile w tym prawdy?
ZERO Koszmarne ZERO......prawdy. Nic z prawy - nic a nic, koszmarna...lipa......
""W pobliżu tej góry nazywanej w Starym Testamencie Górą Synaj. Mojżeszowi ukazał się anioł Boga w płonącym krzewie i polecił mu wyprowadzić Izraelitów zniewolonych w Egipcie (Wj 3:1-10; Dz 7:30).""
A niech mnie – bo mały problem polega na tym ze od Synajskiej góry Horeb do teoretycznego On jest w lini prostej jakieś 500 kilosów. A do Innego On jest jakieś 290 km.
Zaś do prawdziwej góry Boga w Arabii jest bagatela......2350 kilometrów w lini prostej lotniczej jak drut. Czyli jakieś 2800 po gruncie na bidę.
Po spotkaniu z Aniołem Boga Mojżesz po roku wraca pod górę z całym zastępem izraelitów gdzie otrzymuje 10 przykazań i zawiera przymierze. Ale jest pod górą z całym zastępem setek tysięcy luda. Jak to liczą Żydzi i nauka po nich.
Problem ze w tamtych czasach trzeba było zasuwać na osiołku albo na wielbłądzie. Licząc 6 kilosów na godzinę w trybie wyścigowym, czyli 10 godzin dziennie na grzbiecie grand Hotelu - kamela to niema mocnego żeby dał radę. 4 litery są betonowe po tygodniu jazdy i podskakiwania. A trzeba jechać 5-6 michów w jedna stronę. Dzień w dzień bite 10 godzin.
To jest dobre i nawet doskonałe tylko na papierze.......i w naukowym wydaniu.Bo tym naiwnymwszystko wychodzi i sie udaje tylko w zamyśleniach.
Real jest w takim wydaniu tragiczny.
Po stuleciach do góry miał przybyć prorok Eliasz, uciekając przed królową Izebel (1Krl 19:8). Eliasz mieszkał w jednej z jaskiń. Pisarze biblijni na określenie tej góry posługiwali się zamiennie także nazwą Horeb, czasami też używali terminugóra Jahwe lubgóra prawdziwego Boga, by podkreślić, że Jahwe objawił tu swą obecność (Wj 3:1; Lb 10:33). Mojżesz w rejonie tej góry miał poznać swoją żonę Seforę (Wj 2,15-22).
Kolejny zwał, bo w tej górze a nawet w pobliskich górach nie ma jaskiń. ANI JEDNEJ.. ani...żadnej....
A teraz wiedząc gdzież jest ta góra Boga.
Zrozumiałe staje się, dlaczego Mojżesz podążał na południe Arabii w kierunku na Indie do jej zielonych żyznych dolin w kierunku do Mochendżo Daro i przybył, do Jerycha z prawej strony koryta rzeki, od strony pustyni....nie dochodżąc do wyznaczonego celu.
W takim układzie to tak oczywiste i jednoznaczne rozwiązanie, jaka w pysk strzelił.
Kolejną prawdą jest fakt ze nie ma bola, aby armia większa niż 10 000 luda w tym 4 tysiące zbrojnych wraz z dobytkiem i zaściankami i służącymi mogła się tam w okolicy samej gry i dziesiątków kilometrów w około jej zmieścić.
A po zatem jaka armia Izraelitów, jaki kit biblijny.
A czym oni wywijali? Drągami jak cepem? Gdzież, chociaż jedne jedyny dokument ze izraelici będąc w Egipcie mieli broń u siebie albo też stanowili tam jakąkolwiek armie lub zastępy? No można ryczeć ze śmiechu, Izraelici wojownikami chyba sochy, czosnku i cebuli......
Potem za czasów Salomona tak. Kiedy zostali przepędzenia a mówi się ze odeszli za czasów Manassesa króla Judy, któy podoobno przeklał krew niewinnych,.....wraz z Arką przymierza.
Mojżesz i Jozue mógł mieć zaciężnych wojów, ale nie Izraelitów. Lecz najemników, którzy pilnowali Rubieży Egiptu. Tych mógł skaperować do ochrony obrony itd. za zrabowane złoto i srebro swych gospodarzy jako ichniej zapłaty, przyszłego wędrującego zboru.
Zaś, co do armii jej ilości czy wielkości to tak Mojżesz i Jozue mógł sobie tylko takową namalować.......
Nie tylko ją, czyli tę górę odszukałem, inni też to uczynili jakmi wiadomo. Czemu to ta a nie jakaś jeszcze inna?
Bo ta góra, jaka jedyna w promieniu setek kilometrów jest osmalona do dziś. Jest czarna szczytem i okolicznymi pagórkami tak jak omiata płomień z silnika rakietowego, nadtapia i pali wtapiając powierzchnie skały w samą siebie. I stoki tej góry są takie, jakie daje po sobie płomień rzędu 3-4000 stopni C.
Również jak pewnie się domyślacie odszukałem prawdziwe Gilgal Jozuego i wcale nie tam gdzie podaje nauka i mędrcy tego świata.
A tutaj do dnia dzisiejszego tego nikt nie uczynił.
Kto wiec wykombinuje gdzie jest prawdziwa góra Horeb w Arabii jak ją zwą czy zwali?
Bo wszystko krąży w około owej nieszczęsnej daty.
Jak dla mnie Mojżesz był żywy i nie zmyślony, chociaż niema niemal śladu jego obecności tak samo jak Salomona. Armie miał około 4 tysięcy zbrojnych + zaplecze Wędrówka jego trwała jakieś 4 lata z hakiem.
Czy zaatakował Jerycho i Ai?
Wątpię,
Prawdę i opisy biblijne weryfikuje do bólu teren i jego układ, ukształtowanie oraz topografia. Góry i doliny niestety nie da się przenieść tan gdzie by się chciało.
Z góry nie da się biec w dolinie i wywijać mieczem, nawet po 25 30 stopniowym spadku stoku tak samo jak nie da się biec pod górę i walczyć włócznią czy mieczem zasłaniając się nawet prymitywną tarczą czy strzelać z łuku lub procy. Kto tak twierdzi to jest oczywistym durniem.
Biblia doskonale ze szczegółami opisała miejsce zdarzeń, ale potwierdza nie prawdę, co do jego zastosowania i wykorzystania.
Jak nie odpowiecie i nie wskażecie góry Boga – Hereb, to Wam pokaże ją w fotkach. Ale chciałbym wiedzieć czy potraficie ją zlokalizować i odszukać sami i – wskazać na mapach wedle tych danych, jakie są w Biblii.
Prawda i kłamstwo maja zawsze te samą cechę wypływają na wierzch......nawet po setkach lat.
Jeden z blogrów: Jeśli zeche się ujawnić wstawię tu jego Nick.
Witaj Muki,
Przeczytałem kilkanaście pozycji, literatury traktującej o Egipcie. Skupiałem się na piśmie, religii i magii. Natychmiast stało się jasne, ze odczytanie Hieroglifów to zwykła bajka. Od pierwszego momentu do dziś, nie odczytano ani jednego znaku.
Publikacje skupiają się na drugo i trzeciorzędnych cechach, bez stawiania jakiejkolwiek hipotezy. Po części jest to zrozumiale, no bo i skąd mogliby mieć odpowiednia wiedze. Ale znaczna cześć publikacji usiłuje niezmordowanie jednak cos wyszarpnąć
Horror jednym słowem.
Jestem zaszokowany. A cały świat plecie nieustannie brednie o Egipcie, śmieci prosto do kosza się nadające. To są tysiące. Tak jak piachu Sahary.
pozdrawiam:
I ja pozdrawiam blogera i Szacownych czytelników.
Wydaje się, że jestem podróżnikiem, po czasach i kartach zamierzchłej historii. W mym zainteresowaniu leżą dokonania prastarych ludów, Sumeru – Indii – Egiptu – Azteków – Majów. I część zwana Mitologią w dokonaniach i osiągnięciach astrofizyczno - geodezyjnych. Uwielbiam, kryptografie i kryptologie, poszukując dnia wielkiej przepowiedni, w którym ma odejść stąd ród Adamowy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie