Europejscy unioniści z PE, megalomani depczący wszelkie zasady, narcyztyczni deprawatorzy i mąciciele umysłów znowu dali głos. Obyczajowi rewolucjoniści z Bożej Łaski (wybrani do parlamentu UE przez ludzką głupotę i brak odpowiedzialności) znowu zatroskali się nad stanem europejskich społeczeństw i państw.
Że są szurnięci i lamentują nad wszystkim, co kłóci się z ich szalonym pojmowaniem świata, to moim zdaniem rzecz nie podlegająca dyskusji. Świadczą o tym ich wykrzywione gęby podczas dyskusji na forum Europarlamentu, zacietrzewienie oraz złość z jaką odnoszą się do swoich oponentów, odporność na wszelkie racjonalne argumenty i ślepota na to, co dzieje się wokół nich w realnym świecie. A jeszcze bardziej - okazywane publicznie zadowolenie z tego, że znowu komuś dopiekli, coś durnego przegłosowali, coś bezmyślnego napisali, przegłosowali i obwieścili... że kolejny raz dali odpór prawdzie i logice.
Ostatnio przyjęli rezolucję o wzrastającej przemocy faszystowskiej w Europie.
W przytoczonej rezolucji zeszłoroczny Marsz Wolności został uznany, za przykład odradzającego się w Europie faszyzmu, na dodatek z sugestią, że to władze państwa sprzyjają neofaszystom. Trudno coś tak dalece odbiegającego od prawdy i niezwyczajnie głupiego komentować, ale dziwić to nikogo nie powinno, jeśli wziąć pod uwagę fakt, że inicjatorką tej rezolucji była Róża Gräfin von Thun und Hohenstein, a jej głównym konsultantem najbardziej znany w Europie Guy o nazwisku Verhofstadt, który krótko po marszu twierdził, że na ulice Warszawy wyszło „60 tysięcy faszystów i ksenofobów”.
Dziwić to nie powinno, bo wspomnianej europosłance Platformy - polskie ostało się chyba tylko samo imię „Róża”, zaś cała reszta jest wyraźnie niemiecka. Zaś co do wymienionego uprzednio z nazwiska "Guya", to myślę, że w prezentowanym w mediach stanie psychicznym nadaje się on jedynie do straszenia dzieci... i może jeszcze Donalda Tuska.
Żeby było śmieszniej, Róża Thun zrugała na Twitterze eurodeputowanych Prawa i Sprawiedliwości, że zagłosowali przeciwko tej rezolucji.
Myślę, że tu należą się brawa dla europosłów PiS-u, zaś Platforma ma chyba kolejny (po przegranych wyborach) problem, bo jak znam Polaków, to platformerskiej Róży nie zapomną tego, że płatki ma zwrócone w stronę Berlina i Brukseli, a kolce wbija w Polskę.
No, cóż - w czasie kampanii wyborczej do Europarlamentu będzie co przypominać.
Co do aktualnej, „niedobrej zmiany” Eurodeputowanych, to prochu raczej nie wymyślą, ale okopali się na świetnie płatnych posadkach i wzajemnie się nakręcają w walce ze „złem”, które sami sobie wymyślają... a ponieważ mają w parlamencie większość, więc mogą sobie uchwalać co tylko przyjdzie im do wywróconych na lewo, wypranych z normalności umysłów.
Miejmy nadzieję, że tylko do czasu... czyli, że już niedługo.
Inne tematy w dziale Polityka