Dla prawie każdego obserwatora sceny politycznej jest jasne, że poparcie dla Platformy... raz szybciej, raz wolniej, ale jednak ciągle spada. Dzieje się tak, mimo utworzonych oddziałów zaciężnych hejterów... starych... wiarusów i młodych gniewnych przewlekle cierpiących na niedosyt kasy oraz pomimo ciągłego wsparcia mediów przychylnych tej partii, albo raczej nałogowo walczących z rządem Prawa i Sprawiedliwości. Nawet ostrzał wszelkiego rodzaju „onetów”, „newsweeków” i całej reszty medialnej... niemiecko-szwajcarskiej brygady bojowej nie potrafi zmienić tego trendu.
Myślę, że nie ma się co temu dziwić... skoro Niemcy zrzucają na nas medialne „brudne bomby”, a wiatr historii się odwrócił i teraz wieje w stronę zachodu. Nawaliło rozeznanie, „ruska” i „niemiecka” piąta kolumna działa, jak banda bezmózgowców... a poza tym zapomniano o starej prawdzie, że nienawiść odbiera ludziom umiejętność logicznego myślenia oraz skutecznego reagowania... zwłaszcza na własne błędy.
W obozie przeciwników zmian w Polsce tli się jeszcze resztka nadziei na odsiecz z zachodu, czy nawet jakiś dywanowy nalot na kraj, który zmiótłby obrońców „dobrej zmiany” – choćby i kosztem strat własnych. Emisariusze Platformy ciągle jeszcze działają - w Brukseli, Berlinie i gdzie tylko się da... błagając o interwencję, ale Dobry Bóg sprawił, że i Bruksela i Berlin mają swoje własne kłopoty, a przychylni im władcy zachodniego świata tracą grunt pod nogami.
logika jest nieubłagana i czasem zgodna z wynikami sondaży: - orły latają wysoko, a bąki nisko... choćby wspierane całą Populacją Owadów. Myślę, że dokooptowanie do składu partii .nielotów i czerwonej królowej ze swoją świtą oraz sprytna zmiana nazwy na Kosmiczny Odlot, też nie przyniesie pożądanego skutku.
Grzegorz Schetyna robi w tej sytuacji co może. Aby nie utonąć, przypiął sobie dwa skrzydła – jedno w postaci skrajnej lewicy, drugie zaś lewicy liberalnej. Jak widać, obydwa lewe, więc na szczęście Grześ nie pofrunie... co najwyżej będzie się kręcił w kółko, aż wzniecony przez siebie huragan w końcu pochłonie resztki Platformy.
Jak można zaobserwować, co mądrzejsi ewakuują się z Platformy i odcinają od niej. Mniej mądrzy próbują trwać przy swoich stanowiskach - powtarzając na okrągło przekazy propagandowe na dany dzień i rozprowadzając wszelkie fakenewsy, które mają choć pozór antyrządowych.
Pozostali (chyba wytypowani przez szefostwo Platformy) przebierają się z cudze łaszki i udają przed społeczeństwem działaczy „niezależnych”. Niestety, owad zostaje owadem, choćby się przeobraził w pięknego motyla, a szary bąk, choćby miał i europejski rodowód... nawet na taką przemianę nie ma szans.
Uważam, że „platformerski” prezydent Legionowa – mimo próby przeobrażenia, po tym, jak się zachował podczas prezentacji kandydatek na radne, jakoś nie kojarzy się z motylem, a raczej z pozbawioną taktu, żarłoczną i bezmyślną larwą.
Na sali byli ponoć prominentni działacze i działaczki Platformy i jakoś nikt na wyjątkowe chamstwo Smogorzewskiego nie zareagował. No cóż... cała Platforma w pigułce – nie mogli go zganić, bo to przecież ich człowiek (choć w przebraniu), dlatego bili mu brawo.
A obrażane panie kandydatki stały milcząco, niektóre lekko zażenowane próbowały się uśmiechać i żadna nie zdobyła się na to by pokazać, że ma charakter i nie pozwoli się poniżać.
No cóż – przyznaję, że jest mi ich żal, ale na żadną z nich bym nie zagłosował, bo skoro same nawet nie próbują się bronić przed chamstwem i poniżeniem, to moim zdaniem nie nadają się na radne... też nie staną w niczyjej obronie i będą milcząco się zgadzać na każde draństwo swojego szefa.
I tylko tak sobie myślę, że gdyby któraś z nich zachowała się godnie, przerwała ten seksistowski POpis „platformerskiego” działacza... przedstawiła się z imienia oraz nazwiska i powiedziała chamowi kilka słów prawdy, to miałaby wygraną w Legionowie w kieszeni, a pewnie i polityczna kariera (oczywiście, że nie w PO) stałaby przed nią otworem. A tak – pozostaje tylko niesmak.
Inne tematy w dziale Polityka