Wiem, że to brzmi dziwnie, ale przeczytałem na stronie dziennik.pl, iż Robert Kubica nie pojawi się w nowym sezonie na torze Formuły 1 w zespole Wiliamsa, bo przeszkodził mu w tym sam Władimir Putin.
Poważnie, taką informację podali wspominając, że nasz kierowca rajdowy podobno miał już podpisany z teamem Wiliamsa kontrakt.
Z początku pomyślałem sobie, że chodzi o jakiegoś innego Putina, ale nie... z tekstu wynika wyraźnie, że chodzi o prezydenta Rosji.
I zaraz w głowie pojawiło mi się pytanie - co on ma do Polaków, że ciągle nam tak bruździ?
Oczywiście, nie mam tu zamiaru na to pytanie odpowiadać, bo sobie uzmysłowiłem, że wielu z was lepiej wie ode mnie, co on do nas ma i czuje, a to mocno odsunęło by nas od głównego tematu notki.
Skupmy się więc na odpowiedzi, czemu zablokował akurat Roberta Kubicę?
Okazuje się, że osobiście Władimir Putin nic do Kubicy nie ma, ale mocarstwowa propaganda wymaga czasem działań niezrozumiałych dla zwykłych śmiertelników.
Dziennik.pl tłumaczy to faktem, że prezydent Putin nie mógł sobie wyobrazić, żeby Rosja nie miała wśród kierowców Formuły 1 swojego reprezentanta, dlatego podobno wymógł na sponsorach Siergieja Sirotkina, by ci dosypali do stajni Wiliamsa "owsa" (czyli kasy) i tym sposobem zapewnili swemu podopiecznemu miejsce za kierownicą bolidu ze wspomnianej stajni.
Miało to podobno kosztować Rosjan 15 milionów euro.
Nie wiem, czy zauważyliście, że podając te informacje używam słowa „podobno”, ale tak też pisze o tym dziennik.pl, a ja na dodatek... zupełnie nie mam zaufania do niemieckich mediów.
Może więc powinienem pisać „podobno podobno”?
Na podstawie http://sport.dziennik.pl/f1/artykuly/564797,sensacyjne-doniesienia-mediow-wladimir-putin-zablokowal-powrot-roberta-kubicy-do-formuly-1.html
Inne tematy w dziale Sport