Aura nas nie rozpieszcza, choć trwa weekend. Kabareciarze i antyrządowe media prześcigają się w opowiadaniu humorystycznych historyjek o rządzie... więc dla poprawy pluralizmu - garść humoru z życia opozycji.
Poseł Misiło klęka przed swoim szefem.
- Co ci się stało? – martwi się Petru.
- Panie doktorze! Chciałem tylko prosić o skierowanie... do telewizji.
W Sejmie Ryszard Petru podchodzi do Katarzyny Lubnauer i pyta:
- Co tam jesz?
- A co u ciebie... szefie?
- Też jestem głodny... poczęstujesz szefa?
- Dałabym ci chleba z masłem... ale już zjadłam - odpowiada z pełnymi ustami .
Po nieudanym odwołaniu kolejnego ministra rządu Beaty Szydło poseł Kierwiński pyta:
- Panie przewodniczący! Kto następny?
- Jeszcze nie wiem – odpowiada Schetyna. – Na gabinecie cieni porzucamy sobie lotkami.
Do Ryszarda Petru podbiega zdyszana Katarzyna Lubnauer.
- Znowu jogging? – pyta Petru.
- Pędzę do ciebie, bo słyszałam, że Platforma jest w rozsypce. Krążą plotki, że teraz będą rzucać lotkami, by zdecydować, którego ministra trzeba odwołać. A co my? – Rzucimy losy?
- Losy już były i się nie udało - odpowiada Petru. - Może lepiej... pokręćmy kołem fortuny.
Katarzyna Lubnauer spotyka się z Joanną Scheuring-Wielgus i mówi.
- Wiesz? Ryszard wpadł na pomysł, że aby wskazać następnego ministra do odwołania... będziemy kręcić kołem fortuny.
- To jakieś niepoważne jest – odpowiada Scheuring-Wielgus. – A jeśli ktoś zadzwoni do publicznej i doniesie, że kręcimy?
- Masz rację – zgadza się z nią Lubnauer. – To już chyba lepiej zdecydować się na głuchy telefon...
Joanna Scheuring-Wielgus podbiega do Kamili Gasiuk-Pihowicz i Joanny Schmitd wołając: - Słuchajcie baby! Dowiedziałam się od Kasi, że będziemy odwoływać kolejnego ministra... i żeby było wiadomo kogo, Platforma będzie rzucać lotkami, a nam, jako odpowiedzialnej opozycji nie wypada kręcić kołem...
- Nic z tego nie rozumiem – odzywa się skonsternowana Gasiuk-Pihowicz.
- Ja też, ale generalnie pomysł jest taki - tłumaczy Scheuring-Wielgus - żeby to podawać dalej. No, wiesz... Kasi chodzi o głuchy telefon.
Kamila Gasiuk-Pihowicz, wyciąga coś z kieszeni i podaje Katarzynie Lubnauer.
- Co to? – Katarzyna pyta zdziwiona.
- To dla ciebie... stara Nokia.
- A co ja mam z tym zrobić?
- Nie wiem – odpowiada Kamila. – Słyszałam, że potrzebny ci głuchy telefon.
Do Grzegorza Schetyny skrada się Siemoniak i mówi szeptem:
- Mam cynk... prosto z Nowoczesnej.
- Mów – rzuca półgłosem Schetyna.
- Podobno znaleźli sposób na odwołanie ministra rządu PiS.
- Niemożliwe... jakim sposobem? - pyta zaciekawiony szef partii.
- Szczegółów nie znam... wiem tylko, że to ma coś wspólnego z telefonem, który Gasiuk-Pihowicz przekazała Kasi Lubnauer.
- Coś taka roztrzęsiona? – Ryszard Petru pyta Katarzynę Lubnauer.
- Rysiu... czarno to widzę.
- To idź do ginekologa.
- Jeśli już, to musiałbym raczej pogadać ze specjalistą od kobiecej psychiki...
- W takim razie opowiadaj... co się dzieje?
- Bo widzisz – opowiada Katarzyna – najpierw miałam taki omam, że Misiło klęczy przed tobą... a my przecież przed nikim nie klękamy. Potem Kamila przynosi jakąś starą Nokię i mówi, że jest mi potrzebna, choć ja zawsze mam przy sobie telefon. Jeszcze później... jakby znikąd... pojawia się Sławek Nitras. Szepcze mi do ucha, że jestem inwigilowana i zaraz znika. A kiedy po chwili chciałam zadzwonić, to okazało się, że jestem bez telefonu, choć jestem pewna, że obydwa włożyłam do kieszeni.
- Faktycznie tu potrzebny jest specjalista – postanawia Petru – przetrzyj okulary, a ja pogadam z doktorem.
Przychodzi Petru do doktora i zaczyna opowiadać, a Kaczyński na to: - Człowieku... przestań mi zawracać głowę i idź wreszcie do lekarza.
Inne tematy w dziale Rozmaitości