Dzisiaj Parlament Europejski odbędzie swoisty sąd nad Polską.
Europejskie lewactwo, które jakiś czas temu przejęło władzę w większości krajów Zachodniej Europy i któremu udało się spacyfikować w swoich społeczeństwach poczucie normalności, chrześcijańskiej moralności i zwyczajnej uczciwości - postanowiło zaangażować się w konflikt z demokratycznie wybranym rządem naszego państwa.
Ludzie, którzy w swoich krajach bezwzględnie rozpędzają siłami policji wszelkie demonstracje obywateli protestujących przeciwko ich rządom - postanowili napiętnować nas za brak demokracji, choć u nas ma się ona znacznie lepiej, niż w państwach starej Europy.
Polityczni macherzy, którzy stosują prawo wybiórczo - na dodatek naginając je dla własnych potrzeb i korzyści, będą karcić Polskę za wyimaginowane odejście od praworządności.
Pyskacze z Brukseli będą nas pouczać o wolności słowa, chociaż u siebie prawie całkowicie zawłaszczyli medialny przekaz. Podporządkowali sobie niemal wszystkie media, ustalając o czym i jak mogą mówić oraz pisać, a swoim obywatelom nałożyli na usta kaganiec poprawności politycznej.
Niemoralni, zakłamani i zepsuci - ci którzy krzyczą o „putinizacji” Polski, mówią o „reżymie”, białoruskich standardach, cofaniu się do średniowiecza itp. będą próbować nas upokorzyć na arenie międzynarodowej wykorzystując do swoich celów naszych rodzimych konfidentów. Bo chyba nikt nie myśli poważnie, że robią to tylko po to, by pomóc swoim przyjaciołom, których spotkała krzywda polegająca na tym, że polskie społeczeństwo odsunęło ich od władzy.
Rzucający frazesy o wolności i swobodach obywatelskich będą usiłowali nasz rząd przymusić do uległości, a nas do przyjęcia tzw. kompromisu, który obejmuje tylko ich sposób postrzegania rzeczywistości i ich racje.
13 kwietnia – warto zapamiętać tę datę. Rezolucja w sprawie Polski podyktowana przez Polaków będących wrogami naszego rządu została napisana, a w PE szable zostały już policzone. Jestem przekonany, że głosy tych, którzy wystąpią w obronie normalności, prawa, sprawiedliwości i prawdy – choć głośno zabrzmią, to zostaną zakrzyczane i rozmydlone, a w końcu przegłosowane.
Warto, zachować ten dzień w pamięci, bo to dzień wstydu aktualnych europejskich „elit” oraz polityków knujących przeciwko własnemu rządowi, narodowi i państwu.
Warto mieć go w pamięci i z tego powodu, że może się on okazać dniem przełomu w Europie.
Myślę, że od dziś Unia Europejska zacznie się zmieniać w przyspieszonym tempie.
Czy przetrwa?
Inne tematy w dziale Polityka