Recenzent JM Recenzent JM
3920
BLOG

Panie Prezesie Kaczyński – aleś Pan zamieszał

Recenzent JM Recenzent JM Rozmaitości Obserwuj notkę 58

Panie Prezesie!

Zniesmaczyło mnie to, co zdarzyło się wczoraj w Sejmie, więc, jako bloger konserwatysta postanowiłem napisać do Pana list. Otwarty, żeby pokazać, iż nowoczesność i innowacyjność nie są mi obce oraz dlatego, że takie są teraz standardy wynikające z ekologii oraz ochrony zdrowia.

Papier się wykorzystuje najczęściej na ulotki i materiały reklamowe, a klej wącha.

Po tym krótkim wstępie przechodzę zatem do sedna - Panie Prezesie, aleś Pan zamieszał. Jak słoń trąbą w barze mlecznym.

Taki doświadczony polityk i takie słowa w polskim parlamencie. Przecież musiałeś Pan wiedzieć, że koalicja rządowa na jedno wypowiedziane słowo prawdy reaguje nadpobudliwością, podwyższonym ciśnieniem i niezbornością języka. A tych słów wypowiedziałeś Pan o wiele więcej.

Kolejny raz zrobiłeś Pan Platformie i osobiście jej szefowej afront - mówiąc przykre słowa prawdy, zamiast tego, co chcieliby usłyszeć. Kolejna stracona okazja, aby przyłączyć się do „budowania Polski pragnień i ambicji” naszej władzy. A wystarczyło mocnym głosem wesprzeć Panią Premier, odciąć się od PiS-u i kto wie? Może nawet wzięliby Pana na swoje listy wyborcze?

Kiedy obserwuje Pan szefową Platformy, to czy nie ma Pan wrażenia, że ona czuje do Pana „miętę”. Chyba pamięta Pan, że już w czasie pierwszego ekspose Pani Premier wszystko Panu wybaczyła, wyraźnie Pana faworyzując. Proszę pomyśleć, jak musiała się ukorzyć, ta dumna ze swojego stanowiska kobieta, kiedy przemawiając w Sejmie bezpośrednio zwróciła się do Pana. Tylko do Pana – czy to nie było wyróżnienie?

I jak gorąco potrafiła nawoływać do zgody. Wystarczyło tylko, żeby się Pan przyznał do winy, przeprosił i chociaż obiecał poprawę. Przy takim akcie skruchy kara na pewno nie byłaby zbyt wysoka.

A co Pan wtedy zrobił?

Odsunął się od ludzi władzy jeszcze bardziej i „ukrył”. Wiem, że tak było, bo donosiły o tym media. Czy Pan nie czuł, jak bardzo Pani Premier Pana potrzebuje i jak władzy brakuje Pana obecności - chociażby u „Sowy i przyjaciół”?

Nie odpowiedział Pan też na jej apele, gdy ze łzami w oczach prosiła o wyjście z ukrycia i wypuszczenie z aresztu Antoniego Macierewicza.

W tym samym czasie, w jakimś zaciszu uknuł Pan intrygę i wymierzył kolejny policzek. Chciałbym wiedzieć, czy Pan jest rzeczywiście „Pierwszym Katolikiem”. Usłyszałem, że tak mówiła o Panu w Sejmie Ewa Kopacz, co wprawiło mnie w spory dysonans poznawczy. Zaznaczam, że do jej prawdomówności mam mocno ugruntowane przekonanie.

Kandydatury Andrzeja Dudy nawet Pan z szefową Platformy nie skonsultował i skutki tego są opłakane. Były prezydent jest już były i skłócony z Platformą, partia w rozsypce, a wydanej na jego kampanię prezydencką partyjnej kasy nie da się odzyskać. To przez pańskie działanie Platforma straciła te pieniądze. O prawie stu milionach zł. wydanych za Pana przyczyną na referendum nawet nie wspomnę. Wiem, że to Pan jest temu winny. Słyszałem w telewizji i to jest dość logiczne, bo gdyby nie było kandydatury Andrzeja Dudy, to nie byłoby też referendum.

Myśli Pan tę stratę Platformie i Pani Ewie Kopacz jakoś sprawiedliwie wynagrodzić?

Myślę, że zdecydowana większość Polaków tego oczekuje.

Zastanawiał się Pan, do czego doprowadziło pańskie zachowanie? Co teraz czuje Pani Premier, która tak bardzo na Pana liczyła? Pytam Pana, nie jako męża stanu, ale człowieka i uczciwego kawalera, który niewątpliwie przyczynił się do tego, że ta samotna kobieta musi teraz obcować z takimi mężczyznami, jak Piechociński, Dorn, czy Michał Kamiński? Nie zastanowiło Pana, dlaczego od pewnego czasu wymienia panów ministrów na panie?

Na zainscenizowane przez Ewę Kopacz spotkanie w sprawie tzw. uchodźców też Pan nie przyszedł, choć tym razem Pani Premier chciała się tylko z Panem podzielić. Fakt, że jedynie odpowiedzialnością, ale przecież chce Pan uchodzić za człowieka, który odpowiedzialności się nie boi. Kolejny już raz odmówił Pan tej kobiecie pomocy i wsparcia. Pani Premier spodziewała się złotej obrączki z brylantami, a dostała zdaje się zwykły „pierścionek z tombaku”. Przynajmniej tak to zrozumiałem i nie dziwię się, że teraz niemieckie media piszą o polskim „wstydzie”.

A teraz jeszcze to. Powiedział pan w sejmie (cytuję za wpolityce.pl): -

„Mamy prawo bronić się przed akcją dyfamacyjną, którą prowadzą wrogowie Polski, ludzie oszalały z nienawiści do naszego kraju. Nie czynienie tego jest nie tylko hańbą i skandalem, nie tylko wstydem, ale i błędem politycznym”

Panie Prezesie. Podważył Pan jedną z głównych zasad polityki rządu Platformy. Przecież to mogło się skończyć nieszczęściem. Dobrze, że chociaż złagodził Pan swoją wypowiedź użyciem słowa „dyfamacja”. Nie wszyscy z obozu władzy zrozumieli, więc skończyło się tylko na lekkim wzburzeniu i ostrych słowach, choć przyznaję, że Pani Premier w swoim wzburzeniu i ostrości słów nieco przesadziła. No dobrze, zmieniam „nieco”, na „mocno”, ale proszę zrozumieć, że jako żonaty człowiek patrzę z większą wyrozumiałością na ten Boży cud stworzenia, jakim jest kobieta. Zresztą, mężczyźni też nie są bez winy, bo to jednak Adam udostępnił Bogu swoje żebro.

Ale, sam Pan powiedz - jak w takich warunkach może wyglądać dalsza pańska koabitacja z Panią Premier. Przecież za mniejsze „przewiny” unika podania ręki panu Prezydentowi Dudzie, to jak Pan myśli? Poda rękę Panu? No może mogłaby w akcie łaski podać do pocałowania nogę, ale biorąc pod uwagę noszone przez nią kreacje, nawet w „miłosnym” platformerskim uniesieniu – nie jest w stanie jej tak wysoko podnieść. Moim zdaniem, z tego związku nic dobrego się już nie urodzi. Trzeba na jesieni zdobyć władzę, potwierdzić separację, a Ewę Kopacz – sam nie wiem. Ostatnio tak ciepło mówi o Kościele, że może odesłać do klasztoru?


PS. Zamierzałem najpierw napisać list do drugiej strony politycznego sporu, ale z doświadczenia wiem, że kobieta będąca w desperacji po niespełnionej miłości - nie jest w stanie niczego zrozumieć, ani nawet logicznie pomyśleć.

 

PS1. Udzielam się również na oboknurtu.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (58)

Inne tematy w dziale Rozmaitości