Jak wynika z medialnych doniesień nawoływanie prezydenta Komorowskiego do zgody wreszcie zaczyna przynosić pozytywne efekty. Wprawdzie jedna jaskółka jeszcze nie czyni wiosny, ale myślę, że jest to fakt wart odnotowania.
Na portalu wp.pl przeczytałem, że: -
„Burmistrz Aleksandrowa Kujawskiego, Andrzej Cieśla wysłał list do prezydenta Bronisława Komorowskiego. Przeprasza w nim za zamieszanie związane z udziałem uczniów w jego spotkaniu wyborczym.”
Nie ma co ukrywać, że zamieszanie rzeczywiście było spore. Około pięciuset dzieciaków zagonionych w czasie zajęć szkolnych na nudny więc wyborczy kandydata na prezydenta RP, to nie przelewki. Szum i rwetes musiał być tak wielki, że nie przebiły się ani gwizdy, ani wykrzyczane pytanie - „gdzie jest szogun”? Na dodatek, dzieciaki musiały pewnie przedyskutować, które z nich otrzymało fajniejszy „materiał wyborczy” i które bardziej popiera Bronisława Komorowskiego.
Dzieci, bez spytania o zgodę rodziców, oderwane od zajęć, a pani minister edukacji od kawy i pączków. Lokalna społeczność zaalarmowana, bo przyjeżdża pan prezydent, a pociechy przymuszone do udziału w wiecu wyborczym – przyznacie, że jest za co przepraszać. Może nie mam racji, ale uważam, że mówienie, iż przyjeżdża akurat ten pan, który czyta dzieciom książeczki i opowiada wszystkim bajki – niczego tu nie usprawiedliwia.
Dlatego, uznałem, że dobrze się stało, że burmistrz wreszcie poczuł się winny i za swoją nadgorliwość przeprosił.
Wiem, że powinien był raczej przeprosić dzieci i ich rodziców, bo niby dlaczego prezydenta?
Też tak uważacie?
Pomyślałem sobie, że widać - od niektórych urzędników nie można wymagać zbyt wiele. Kiedy jednak poczytałem dalej, to okazało się, że ukierunkowanie przeprosin było jak najbardziej słuszne.
Wp.pl pisze dalej m.in. tak: -
„Andrzej Cieśla uważa, że udział dzieci w spotkaniu z Bronisławem Komorowskim nie budzi zastrzeżeń, bo była to wizyta głowy państwa. Natomiast naganne jest, jak twierdzi burmistrz, że uczniom wręczano materiały wyborcze...W rozmowie z Radiem Pomorza i Kujaw , burmistrz nazwał "rzeczą niewątpliwie niewłaściwą" wręczanie dzieciom materiałów wyborczych, między innymi banerów z hasłem "popieram Komorowskiego".”
Jako, że Bronisław Komorowski nie jest kandydatem z mojej bajki, więc muszę się z panem burmistrzem zgodzić, że hasło na banerze było "rzeczą niewątpliwie niewłaściwą".
Ale teraz nie jestem już pewien, czy burmistrz Aleksandrowa przeprosił Bronisława Komorowskiego, czy może jednak poddał go ostrej krytyce. Bo, jak się okazuje – te materiały wręczali dzieciom sztabowcy pana prezydenta.
To może jednak lepiej było nie przepraszać?
Inne tematy w dziale Polityka