Może nie tyle pogonił, co pokazał mu środkowy palec. Media ostatnio obiegła smutna informacja, że „koncert Behemotha w Poznaniu został odwołany”.
Na tę okoliczność wczoraj w głównym wydaniu „Faktów” TVN wyemitowano obszerny materiał krytyczny.
Oczywiście, jak przystało na telewizję TVN – krytyczny nie w stosunku do Nergala i Behemotha, ale tych wszystkich, którzy przyczynili się do odwołania koncertu.
Koncert miał się odbyć w Akademickim Centrum Kultury Eskulap Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu i podobno sprzedano już nawet 700 biletów, kiedy nagle występ został odwołany.
Jak podają media, rektor uniwersytetu cofnął wydaną wcześniej zgodę na organizację koncertu.
No, jak tak można postąpić w nowoczesnym i demokratycznym kraju – w samym środku Europy?
Jeśli mam być szczery, to mnie się takie postępowanie rektora wyższej uczelni zupełnie nie podoba. Jak można w ogóle wyrazić zgodę na to, by w Akademickim Centrum Kultury mogła odbywać się promocja satanizmu? Czy rektorzy polskich uczelni są aż tak oderwanii od życia, że nie słyszeli o Nergalu, jego satanistycznej trupie i nieprzystających do miana kultury wybrykach na ich tzw. koncertach? Czy bluźnierstwa, wyszydzanie religii i obrażanie symboli religijnych, to właściwa „kultura”, aby ją promować na uniwersytetach?
Z ekranu posypały się na głowy przeciwników koncertu soczyste epitety. Podenerwowany Nergal, któremu w materiale udostępniono kilkkrotnie mikrofon przyrównywał Polskę, do Rosji Putina i nazywał to, co zaszło faszyzmem oraz cenzurą. I ja to jego zdenerwowanie rozumiem. 700 biletów, za które teraz trzeba będzie zwrócić kasę, to może wyprowadzić z równowagi najspokojniejszego satanistę scenicznego, nawet jeśli to byłby tylko taki „jasełkowy diabeł”.
Dlatego zdziwiło mnie, że jak zazwyczaj w takich materiałach krytycznych nie padły dodatkowo słowa antysemityzm, homo i biesofobia. Zabrakło mi też świadectwa księdza Bonieckiego o Nergalu, choćby tych kilku ciepłych słów, że to „mądry, miły i spokojny człowiek”.
Ale cóż, nie można mieć wszystkiego. Zresztą myślę, że sam Nergal nie jest też bez winy. Przecież nawet bez specjalnych podszeptów diabła powinien był wiedzieć, że zbliżają się wybory samorządowe, a w czasie kampani wyborczej władze nie potrzebują żadnej, diabelskiej zadymy.
Rektor uzasadnił cofnięcie zgody „odbiorem społecznym organizacji w Akademickim Centrum Kultury Eskulap koncertu grupy Behemoth ”, „licznymi protestami mieszkańców” i głównie „troską o bezpieczeństwo”.
Nie wiem dlaczego, ale zawsze martwili mnie ludzie, którzy – aby stanąć po stronie dobra i przyzwoitości potrzebowali jakiegoś wytłumaczenia. Zawsze uważałem i tak nadal uważam, że z dobra, uczciwości oraz przyzwoitści nie trzeba się nikomu tłumaczyć – nawet diabłu. Tak samo i z podjęcia właściwej decyzji.
Tak mi się czasem marzy, że jeszcze doczekam czasów, kiedy np. jeden, czy drugi rektor wyższej uczelni nie będzie się musiał zasłaniać jakimiś frazesami, tylko powie wprost – nie zgadzam się, bo uważam, że wyższej uczelni, propagowanie tego rodzaju „kultury”, jaką prezentuje Nergal i jego trupa - po prostu nie przystoi.
Ale w świecie, w którym standardy zachowań kreują takie media, jak TVN, Wyborcza, czy Newsweek – chyba to zwykłe mrzonki.
Myślę więc, że nam nie wystarczy tylko „pogonić” Behemotha. Nam trzeba „pogonić” wszystkie te sprzedajne media, które zwalczją religię, promują fałsz, perwersję i demoralizację społeczeństwa.
„Aby nam się żyło lepiej. Wszystkim” - no może oprócz Nergala i jego medialnych promotorów.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo