Wędrując po górach zachwycamy się przepięknymi widokami: górskie szczyty, urwiska, doliny, stawy, potoki... wraz z otaczającą je żywą naturą zmieniającą swoje barwy z upływem dnia i pór roku. Pnąc się ku szczytom górskimi szlakami rozglądamy się wokoło, z czasem coraz częściej ocieramy z twarzy pot i spoglądamy w górę próbując wypatrzyć cel wędrówki, a jeśli patrzymy pod nogi, to tylko po to, by nie zawadzić o jakiś wystający z ziemi konar, czy leżący na ścieżce kamień. Czasem coś nas zainteresuje, więc zatrzymujemy się i robimy zdjęcie. Oczywiście na pamiątkę, ale są i takie eskapady, że każda okazja, by choć na chwilę odsapnąć, jest dobra.
Muszę się przyznać, że młodzikiem już nie jestem, więc podczas moich wędrówek zawsze noszę ręcznik i zdecydowanie częściej się zatrzymuję, by zrobić jakieś ciekawe zdjęcia.
Ostatnio wędrowałem po Beskidzie Żywieckim usiłując wejść na jedną z gór. Tak mniej więcej po trzech godzinach marszu, mokry od potu ręcznik zaczął mi już ciążyć, a głowa coraz bardziej przybliżała się do kamienistej ścieżki i wtedy je dostrzegłem. Czasem trochę niewyraźne, przybrudzone, czy zwyczajnie podeptane, ale na swój sposób piękne. By wejść na szczyt zrobiłem im wiele zdjęć, ale same ich fotografie nie rzucają na kolana. Jednak, jako inspiracja (czy prawie gotowe motywy do wykonania obrazów) dają wręcz nieograniczone możliwości. Zresztą zobaczcie sami:
Obrazy jeszcze lepiej prezentują się po połączeniu ich w grupy ( nazwałem je „Motywy Beskidzkie”). Przykładowe zestawienie wygląda np. tak:
Żeby było ciekawiej, wykorzystując je można też tworzyć i takie... oparte o symetrię dzieła:
Na koniec jeszcze jedna praca, którą nazwałem „Kult”.
Inne tematy w dziale Kultura