Książka Oswalda Spenglera zatytułowana „Zmierzch Zachodu” jest jedną z bardziej interesujących publikacji, które ukazały się w XX wieku. Jej autor – jeden z głównych przedstawicieli nurtu rewolucji konserwatywnej formułuje tam własną, bardzo oryginalną koncepcję historiozoficzną, podejmując jednocześnie bardzo ciekawe rozważania związane z filozofią kultury oraz wzajemnymi relacjami występującymi pomiędzy naukami przyrodniczymi, ścisłymi oraz humanistycznymi.
Czytelnik, który oczekiwał po książce Spenglera jasnego i klarownego przedstawienia pewnych pojęć (włączając w to choćby kulturę i cywilizację) może się zawieść. Spengler, w przeciwieństwie do polskiego historiozofa Feliksa Konecznego nie podaje określonej i konkretnych definicji. Autor określa kulturę mianem organizmu. Organizm ten określonym światem form, będących wytworem unikalnym dla danej kultury. Spengler bardzo ceni jej wartość oraz znaczenie. W książce przedstawia pogląd, iż każda kultura posiada własną matematykę. Spengler przytacza tu różnice pomiędzy matematyką starożytnego Egiptu, starożytnej Grecji (geometria Euklidesowa, Pitagorejczycy, problematyka liczb naturalnych, niezrozumienie liczb niewymiernych) a matematyką zachodnią „faustowską”. Kultura jest dla Spenglera czymś twórczym, wznoszącym – „fazą młodości”, w przeciwieństwie do cywilizacji, która jawi się dla niego jako coś zastojowego, związanego z fazą pełnej dojrzałości, a następnie starości, a co za tym idzie schyłku.
*
W „Zmierzchu zachodu” przez niemalże całą książce przewija się wątek biegunowości. Spengler dokonuje bowiem rozróżnienia ducha faustowskiego od ducha apolińskiego. Ten pierwszy jest utożsamiany przez autora z Zachodem, zaś ten drugi ze Starożytną Grecją.
Warto w tym miejscu odnieść się do współczesności. Wielu przedstawicieli środowisk odwołujących do antycznego dziedzictwa cywilizacji łacińskiej jej rodowodu szuka właśnie w starożytnej Grecji. Niewątpliwie jest w tym wiele racji, ze względu na dziedzictwo filozofii Sokratesa, Platona oraz Arystotelesa oraz wiele innych osiągnięć, kładących podwaliny z różnych dziedzin naukowych. Spengler w swojej publikacji podkreśla, iż postrzeganie rzeczywistości diametralnie różniło człowieka zachodniego od człowieka starożytnej Grecji. W Starożytnej Grecji dominował ahistorycyzm; ludzie nie mieli poczucia zakorzenienia w jakimś szerszym kontekście dziejowym. Z tego także powodu nie spisywano w sposób szczegółowy historii oraz techniki miernictwa czasu wprowadzono stosunkowo późno . Tymczasem człowiek zachodni jawi się tutaj jako stojący na przeciwnym biegunie byt historyczny, który posiada świadomość historii jako procesu stawania się.
Z tej percepcji rzeczywistości wynikają daleko posunięte konsekwencje. Ducha faustowskiego charakteryzuje podziw wobec przestrzeni, pęd ku nieskończoności. Spengler odnajduje to dążenie do zrozumienia przestrzeni w różnych naukach. W matematyce miałaby to być choćby idea liczb niewymiernych – jako ciągu nieskończonej ilości cyfr ciągnących się po przecinku. W malarstwie miałaby być to choćby symbolika barw, w których to zaznacza się dominacja barw chłodnych „faustowskich” (zielony, niebieski). Stanowią one symbol dystansu, przestrzeni w kontrze do barw ciepłych „apolińskich” takich jak żółty, czerwony oznaczających bliskość, gwałtowność, erotyzm. Antagonizm pomiędzy duchem faustowskim i apolińskim występuje – wedle Spenglera – także na deskach teatru. Dramat apoliński to dramat anegdotyczny, ograniczony do zasady jedności, miejsca i czasu. Stoi on w kontrze do dramatu faustowskiego, który jest dramatem biograficznym, osadzonym w określonym kontekście.
Zestawiając ze sobą ducha apolińskiego i faustowskiego Spengler określa ich prasymbol, jako coś definiującego obie kultury w danym świecie form. Emanacją ducha faustowskiego jest otwarcie, tęsknota. Dla ducha apolińskiego jest to zamknięcie i skupienie się na ideale cielesnym.
**
Problematyka podejmowana przez Spenglera dotyczy także filozofii życia. Istnienie rośliny jest bezwiedne i całkowicie podporządkowane określonym cyklom przyrodniczym. Istnienie zwierzęcia jest już jego wyższym poziomem, ze względu na posiadanie zmysłów. Człowiek jest zaś istotą prowadzącą najwyższy typ egzystencji. Jest to byt świadomy, posiadający zdolność do myślenia, wyrażania i przeżywania emocji, uczuć. To właśnie wedle Spenglera jest przyczyną powstawania kultury, która jest wyrazem istnienia świata wewnętrznego człowieka. Kultura jest zaś jakąś formą, czymś rozwijającym się. Człowieka kultury charakteryzuje życie skierowane do „wewnątrz” – oparte na podkreślaniu znaczenia duchowości. Po wyczerpaniu się możliwości rozwoju danej kultury następuje faza cywilizacji – będąca reinterpretacją wcześniej powstałych kierunków i nurtów. Często dochodzi w niej do odrzucenia i odwrócenia obowiązujących wartości. W tym kontekście można postrzegać np. współczesny Zachód i dokonujące się tam zmiany na tle społecznym, kulturowym i obyczajowym. Za ostateczną, krańcową formę każdej cywilizacji Spengler uważał upowszechnianie się nihilizmu, jako kierunku negującego wszelkie uniwersalne wartości oraz prawdę.
Pseudomorfoza
W „zmierzchu” mamy także do czynienia z pojęciem powszechnie stosowanym mineralogii. Pseudomorfoza oznacza bowiem „kryształ minerału, którego zewnętrzna postać (krystalograficzne postacie) nie odpowiada jego składowi chemicznemu i budowie wewnętrznej”. W książce Spenglera pseudomorfoza została przeniesiona na grunt problematyki historiozoficznej. Spengler określił ją jako ciążenie obcej kultury nad kulturą lokalną. Ten nacisk uniemożliwia zaś rozwój kulturze lokalnej, co doprowadza do powstania specyficznej formy, będącej poniekąd syntezą tychże dwóch kultur. Za przykład pseudomorfozy historycznej Spengler uznał rządy cara Piotra Wielkiego. Ten rosyjski władca przeszedł do historii jako człowiek, który chciał dokonać swoistego „przeorientowania” cywilizacyjnego Rosji na Zachód. Jego rządy stanowiły przejaw radykalnego okcydentalizmu – zarówno w życiu codziennym (nakazywanie golenia bród bojarom), czy też w architekturze (budowanie miast na wzór zachodni – Piotrogród, późniejszy Sankt Petersburg). Spengler nazwał to próbą narzucenia Rosji „Ducha faustowskiego”. Okazało się to bezowocne, ze względu na odmienną od zachodu duszę rosyjską i jej, odmienne postrzeganie ładu społecznego.
Bo wszystko ma swój początek i koniec
Z pewnością myśl Oswalda Spenglera stoi w opozycji do pewnego “optymizmu historycznego”. Koncepcja liniowego przebiegu dziejów, które cechuje konsekwentny postęp zostaje zanegowana. W kontrze do tej koncepcji Spengler twierdzi, iż kultury – podobnie jak rośliny, zwierzęta, ludzie oraz inne organizmy mają swój początek i koniec. W każdej z kultur mamy poszczególne fazy życia – młodości, dojrzałości i starości. W każdej z tychże kultur można dopatrzeć się rozmaitych analogii w charakterystyce poszczególnych epok.
Podsumowując, książka „Zmierzch zachodu” nie należy do lektur łatwych. Przed przeczytaniem tejże lektury warto poświęcić trochę czasu na zdobycie pewnego zakresu wiedzy z historii sztuki, historii religii czy choćby filozofii. Pomimo trudu warto zapoznać się z oryginalną myślą Spenglera, które może wpłynąć na sposób postrzegania otaczającej nas rzeczywistości.
Absolwent Geografii.
Zainteresowania: filozofia historii, współczesna historia Polski, religie i cywilizacje, socjologia. Profil na lubimy czytać http://lubimyczytac.pl/profil/1888660/czaro44
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura