Media społecznościowe w ciągu kilku ostatnich lat zrobiły oszałamiającą karierę. Stały się one nieodzowną częścią Internetu, którego obecnie nie sposób sobie bez nich wyobrazić. Na skutek zdobycia ogromnej popularności stały się one integralną częścią życia ludzkiego na przeważającej części naszego globu. Portale społecznościowe zaczęły wywierać wpływ na pewne tendencje i procesy społeczne, które można teraz zaobserwować.
Pierwotnym zamysłem social-media, bynajmniej w mniemaniu ich użytkowników była chęć nawiązania bądź też odnowy kontaktów z innymi osobami, z którymi nie miało się już styczności od dłuższego czasu. Taki „rodzaj” użytkowania dotyczył i dotyczy (chociaż już w mniejszym stopniu) portali typu facebook i nasza-klasa, w mniejszym zaś stopniu serwisu YouTube, którego główną myślą przewodnią było stworzenie platformy, na której będą wrzucane filmy przez ludzi z najdalszych zakątków świata. Te media społecznościowe, z początku dość nieśmiało, zaczęły stopniowo zdobywać coraz większą popularność. W Polsce w latach 2007-2009 panował istny boom na portal Nasza-Klasa.pl, na którym absolwenci szkół w każdym przedziale wiekowym mieli możliwość odnawiania znajomości szkolnych poprzez dołączanie do grup skupiających osoby uczęszczające do danej szkoły, klasy i rocznika. W Polsce dominacja nk.pl zakończyła się wraz z coraz większą popularnością facebooka. Można tutaj powiedzieć, iż zdominowanie mediów społecznościowych przez tą platformę zglobalizowało polski rynek tego segmentu Internetu. Dominacja portalu Marka Zuckenberga utrzymuje się do dzisiaj. Facebook stał się monopolistą zarówno w Polsce, jak i na całym świecie jeśli chodzi o social-media.
W chaosie informacji
Wynalezienie Internetu przyspieszyło bardzo mocno rewolucję informacyjną. Utworzenie sieci, w której poszczególne adresy są połączone ze sobą za pomocą niewidzialnej, elektronicznej pajęczyny w znacznym stopniu ułatwiło przepływ informacji. Sieć stała się katalizatorem kolejnej fazy rewolucji informacyjnej, za której początki można uznać wynalezienie telegramu, radia oraz telewizji.
Media społecznościowe stały się nieodłączną częścią Internetu. Rozważając ich wpływ na przyspieszenie tempa rewolucji informacyjnej należy stwierdzić, iż przyczyniły się do tego w ogromnym stopniu. Social-media kumulują bowiem ogromny zakres informacji w obrębie jednego serwisu. Przed ich wynalezieniem istniały serwisy informacyjne, które podawały najnowsze wiadomości. Sprawdzenie każdego z nich wiązało się z wejściem na inny adres strony internetowej. Media społecznościowe tą sytuację rozwiązały. Dzięki istnieniu tzw. fanpejdży wystarczy jedynie polubić profil danego serwisu internetowego, aby mieć dostęp do najnowszych wpisów, artykułów oraz komentarzy. Bardzo często osoby posiadające konta w social-media mają wręcz nadmiar obserwowanych profili o zwykle różnorodnej tematyce. Przeglądając wówczas tablicę na facebooku jest się wręcz bombardowanym różnego rodzaju treściami. Często treści te – z powodu nieustannej chęci podbijania zasięgów – są dosyć wątpliwej jakości, ukierunkowane jedynie na zdobycie rozgłosu. W tym wszechobecnym zalewie informacyjnym trudno jest się połapać. Gigantyczna kumulacja, przeładowanie informacji w social-media stało się poniekąd odzwierciedleniem dzisiejszych czasów, charakteryzujących się największym dynamizmem w poznanych historycznie ludzkich dziejach.
Ten chaos ma negatywną konsekwencję w postaci szerzenia niewłaściwych i szkodliwych treści. Dzisiejsze social-media zdały się rajem dla szukających sensacji, wypuszczających w wirtualną chmurę setki, tysiące niezweryfikowanych informacji. Ta kumulacja chaosu w znaczący sposób utrudnia poszukiwanie prawdy.
Narracja
W przestrzeni publicznej można spotkać się z określeniami niektórych mediów, iż są „opiniotwórcze”. Pod tym pojęciem zazwyczaj rozumie się wpływanie na poglądy ludzi na najważniejsze aspekty związane z polityką, społeczeństwem, ekonomią itp. Media określane mianem „opiniotwórczych” cechują się zazwyczaj (w przypadku gazet) wysokim nakładem, określoną historią, wyrobioną renomą lub pogardą w określonych środowiskach. Podobnie jest w przypadku telewizji. Tutaj jednak nie mówi się o nakładzie, jak w przypadku prasy, a o zasięgu oraz oglądalności programów. W przypadku serwisów internetowych, portal uważanych za opiniotwórcze istotnymi czynnikami są renoma, popularność oraz jakość pisanych artykułów (oczywiście teoretycznie, bo w praktyce bywa z tym różnie).
Obecnie media mieniące się „opiniotwórczymi” stały się poniekąd niewolnikami lub w najlepszym razie klientami mediów społecznościowych. To właśnie tam – tytuły prasowe, telewizje, a przede wszystkim – serwisy internetowe tworzą swoje profile, służące im jako narzędzie do zwiększania liczby odbiorców. Portale społecznościowe pełnią tutaj funkcję nadzorcy, który można wedle swoich upodobań niektóre serwisy promować bardziej, niektóre zaś gorzej. Wyznacznikiem tego promowania jest często profil ideowy danego medium. Zgodność z linią poglądowa właściciela danego portalu społecznościowego może tutaj ułatwić sprawę np. w kwestii promowania postów. Niezgodność zaś często oznacza trudniejszą promocję treści, a co za tym idzie – trudniejszy dostęp do potencjalnych, nowych odbiorców. Doskonałym przykładem takiej sytuacji jest chociażby faworyzowanie narracji lewicowo-liberalnej przez facebook kosztem treści konserwatywnych, co stało się przedmiotem licznych kontrowersji.
Równoległa rzeczywistość i fikcja prywatności
W przypadku mediów społecznościowych nie sposób również wspomnieć o często tworzenie alternatywnej rzeczywistości. Pierwotnie zarzut ten był często formułowany wobec gier komputerowych, które w skrajnych przypadkach potrafiły doprowadzić użytkowników do uzależnienia i zatarcia granicy pomiędzy rzeczywistością gry a światem realnym. W przypadku mediów społecznościowych możemy mówić o tym samym, tylko że owo zatarcie przybiera zupełnie inną postać.
Na portalach społecznościowych niektóre jednostki specjalizują się kolekcjonowaniu znajomych. Bardzo często to kolekcjonowanie prowadzi do tego, że wśród grona owych znajomych posiada się osoby, z którymi na dobrą sprawę nie miało się kontaktu lub nie zna się ich nawet z widzenia. Takie postępowanie może prowadzić na manowce, gdyż w ten sposób można łatwo podać o sobie informacje nieodpowiednim osobom. Kwestia łatwości utraty prywatności to bardzo istotny problem związany z mediami społecznościowymi, które są istnym rajem dla osób szukających informacji na czyjś temat. Tam zaś często nieświadomi użytkownicy podają je na tacy wstawiając zdjęcia z najnowszych wakacyjnych wojaży, libacji oraz zmieniając statusy z „wolnych” na „w związku” i odwrotnie. Tutaj warto powiedzieć, iż portale społecznościowe, oprócz rozwoju technologii stały się jednym z największych udogodnień dla wszelakich służb, organów tropiących, pracodawców w zbieraniu informacji. Kiedyś było to zdecydowanie trudniejsze, dzisiaj jest dostępne na wyciągnięcie ręki. A do tego swój udział przykładają często niefrasobliwi użytkownicy, których chęć pochwalenia się przed znajomymi swymi osiągnięciami jest ważniejsza od zdrowego rozsądku i odrobiny refleksji.
Media społecznościowe a symbolizm
Wraz z portalami społecznościowymi pojawiły się związane bezpośrednio z nimi komunikatory internetowe typu Messenger. Ich wprowadzenie okazało się również sukcesem, gdyż często komunikatory te – ze względu na łatwość użytkowania – zastępują „tradycyjne” wiadomości wysyłane sms-em, a ponadto umożliwiają wysyłanie multimediów oraz plików tekstowych.
I tutaj warto zwrócić uwagę na jedną, bardzo istotną rzecz, która stanowi swoisty paradoks. Uwidacznia się tutaj pewien rodzaj symbolizmu, który jest obecny w naszym świecie w każdym aspekcie. W ekonomii symbolem jest chociażby papierowy banknot bądź karta bankowa. Symbolizują one wartość, której samej w sobie nie posiadają. Generalizując miarą ich wartości jest tylko i wyłącznie obrót w gospodarce. Jeżeli tego by zabrakło stałyby się one bezwartościowym kawałkiem zrobionym z jakiś surowców, który można byłoby wyrzucić do śmietnika.
Przenosząc problematykę symbolizmu na tematykę związaną z mediami społecznościowymi należy podkreślić, iż stały się one alternatywą dla bezpośrednich kontaktów międzyludzkich. Dzisiaj nie trzeba spotykać się z kimś osobiście, można z nim wymienić wiadomość elektroniczną poprzez sms lub messenger. Tam też można wyrazić emocję, symbolizując je znakami typu (, ;), xD, ). Jednak wyrażenie tychże emocji odbywa się poprzez pewien symbolizm. W tym miejscu nasuwa się pytanie jak ktoś, dla kogo podstawową formą komunikacji jest facebook będzie mógł nauczyć się prawidłowej komunikacji z innymi, także na tym głębszym poziomie emocjonalnym? Można tutaj odpowiedzieć, że przez szkołę. Ale czy szkoła wszystko załatwi? Problem wyobcowania i zanurzenia się w media społecznościowe (a szerzej w Internet) jest coraz poważniejszą zmorą krajów o wysokim poziomie rozwoju ekonomicznego. To zagadnienie nie jest już abstrakcyjnym, wydumanym problemem. Jest to problem palący. Warto przytoczyć w tym momencie przykład hikikomori – osób pozostających w kompletnej społecznej izolacji. Ten mający genezę w Japonii „wirus samotności” jest konsekwencją wielu różnych czynników, związanych zarówno z rozwojem internetu, jak i uwarunkowaniami społecznymi.
Matecznik atencjonizmu
Pewną uboczną konsekwencją rozrostu mediów społecznościowych jest coraz większa liczba osób usiłujących zdobyć rozgłos. Sposoby zdobywania owej popularności są zróżnicowane, jednakże najbardziej popularną metodą stało się poniekąd umieszczanie dużej ilości zdjęć na swoich profilach. To zjawisko zostało napędzone dodatkowo przez powstanie portalu Instagram, którego głównym założeniem było umożliwienie użytkownikom wstawianie relacji, zdjęć, które umieszczane są pod różnymi hasztagami. Portal ten jest obecnie matecznikiem atencjonizmu. Powstanie tego portalu uwidoczniło dosyć szkodliwe tendencje szczególnie wśród osób młodych, a przede wszystkim dziewcząt i młodych kobiet, aczkolwiek nie tylko. Chęć eksponowania swojego życia, pokazania się jest całkiem sporą pokusą. Pokusa ta jest tym większa, im większe są wiążące się z nią korzyści w postaci coraz większej liczby obserwujących, a co za tym idzie – nowych znajomości. Korzyści te obejmują również zaspokojenie potrzeby uznania. Setki pozytywnych komentarzy, tysiące polubień – stale podbijana atencja wywyższa poczucie własnej wartości na niesłychany poziom. Problem w tym, że poczucie to jest wyjątkowo kruche i zbudowane na fałszywym fundamencie.
I niestety w ten sposób powstaje tysiące profili młodych kobiet z dziesiątkami selfie robionych w każdej pozycji i w niemalże każdym miejscu o każdej porze dnia i nocy. Oczywiście każde ze zdjęć musi być oznaczone kilkunastoma hasztagami. Do tego jeszcze ckliwe cytaty o życiu rodem z fejsbukowych profili od mądrości życiowych.
To jest także prosta droga do uzależnienia się od regularnego otrzymywania odpowiedniej dozy uwagi. Dzisiaj w dorosłe życie młode pokolenie, wśród których znacząca ilość osób buduje poczucie swojej wartości, szacunek i uznanie poprzez instagramowe i fejsbukowe profile.
Dwuznaczna rola
Podsumowując, tematyka mediów społecznościowych i przemian z nimi związanych to bardzo rozległy temat obejmujący obszar z pogranicza socjologii, psychologii, cybernetyki itd. Warto zwrócić uwagę, że dzisiejsze social-media pełnią szereg bardzo różnorodnych funkcji, które nadal mogą być pożyteczne i wykorzystywane w dobry sposób. Niestety jednak stanowią także podatny grunt pod rozwój wielu zagrożeń i niekorzystnych tendencji. Najgroźniejsza i najbardziej destruktywna z nich to stopniowe zastępowanie życia realnego życiem wirtualnym.
Absolwent Geografii.
Zainteresowania: filozofia historii, współczesna historia Polski, religie i cywilizacje, socjologia. Profil na lubimy czytać http://lubimyczytac.pl/profil/1888660/czaro44
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie