W uzupełnieniu poprzedniej, sprzed kilku minut, notki na temat dobrej dziennej zmiany w Trybunale Konstytucyjnym, chcę spróbować uchylić rąbka tajemnicy, czyli dotknąć prawdziwych mechanizmów sprawowania władzy i prawdziwych mechanizmów kształtowania rzeczywistości politycznej.
Niewiele osób w Polsce wie, że Polska i Polacy (przede wszystkim najlepsi i najodważniejsi z Polaków: oficerowie i żołnierze Wojsk Specjalnych) mają realny i ważny udział w wydarzeniach na Bliskim Wschodzie i przede wszystkim w wojnie w Syrii.
Więcej: Polska pełni tam rolę nieproporcjonalnie większą niż wynikałoby z jej siły politycznej i wojskowej. Jesteśmy tam czwartą bądź piątą siłą ze strony Zachodu po USA, Wielkiej Brytanii, Francji, konkurując - uwaga! - z Niemcami.
Tak, w Syrii są i walczą polscy oficerowie i żołnierze. Oni byli i są jeszcze przede wszystkim w Aleppo. To o nich oraz ich amerykańskich i zachodnioeuropejskich kolegów troszczą się dyplomaci, którzy zabiegają o tzw. ewakuację z Aleppo.
Ceną tego udziału w wojnie są ranni i - trudno mieć złudzenia - zabici. Nigdy nie dowiemy się o nich. Są leczeni, rehabilitowani, chowani i odznaczani w ciszy i w ukryciu.
Ale to dzięki ich wysiłkowi i ich ofierze, ich poświęceniu i ich profesjonalizmowi, używający ich (nie wstydźmy się tego brutalnego określenia) politycy mogą negocjować i załatwiać dla Polski najważniejsze sprawy.
Także wprowadzać zmiany w Trybunale Konstytucyjnym...
To są prawdziwi bohaterowie wydarzeń, którymi emocjonujemy się od kilku dni i szerzej - od ponad roku.
Musiałem podzielić się tą co nieco emocjonalną refleksją.
Nie zdradzam żadnej tajemnicy. Po prostu czytam i słucham, i łączę ze sobą informacje z różnych źródeł.
I jeszcze jedno: ci, którzy protestowali i protestują przed Sejmem, zwłaszcza młodzi ludzie, nie mają ani pojęcia i rozumu, ani przyzwoitości i sumienia, gdy wykrzykują zarzuty dyktatury i niewoli. Te same hasła skandowali kilka lat temu mieszkańcy Aleppo i innych miast syryjskich...
Jestem urodzonym w Paryżu i zakochanym w polskiej ziemi obywatelem tego świata, który pragnie dojść do tamtego świata. Jestem także mężem i ojcem. Byłem wreszcie doradcą podatkowym i specjalistą ds. zarządzania wiedzą, ale nie jestem pewny, czy chcę wrócić do tej aktywności. W górach odnajduję i przeżywam to, czego nie umiem nazwać, ale bez czego nie umiałbym przeżyć w mieście.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka