Za kilka-kilkanaście dni będziemy mieć w Polsce dwa Trybunały Konstytucyjne. Pierwszy, składający się z sędziów-kandydatów PiS i kierowany przez p. Przyłębską, oraz drugi, składający się z sędziów-kandydatów PO-PSL-SLD i kierowany przez p. Biernata.
Za kilka-kilkanaście dni będziemy mieć w Polsce dwa Sejmy. Pierwszy, składający się z posłów PiS i prawdopodobnie posłów Kukiz'15 oraz tzw. posłów niezależnych, a kierowany przez p. Kuchcińskiego. Drugi będzie składać się z posłów PO, Nowoczesnej i PSL, a będzie kierowany - zgaduję - przez Schetynę albo...kobietę, która stanie się symbolem rewolucji w Polsce.
Posłowie PO i nie tylko PO zaskarżą do swojego Trybunału nową ustawę o Trybunale, a także - chociaż najpewniej trochę później i w pewnym ukryciu - tzw. ustawę dezubekizacyjną. Tenże trybunał oczywiście stwierdzi ich niekonstytucyjność.
Kolejnym krokiem będzie wniosek o delegalizację PiS. Jestem trochę zaskoczony zwłoką w tej sprawie, bowiem przewidywałem taką próbę jeszcze w I połowie roku w warunkach działania Trybunału z p. Rzeplińskim.
Pozostaje pytanie, kiedy będziemy mieć drugi rząd. Ale skoro będzie drugi Sejm, to będzie i drugi rząd.
Czy jest jeszcze w Polsce człowiek tak naiwny i ślepy, aby wierzyć, że wydarzenia polityczne w Polsce zależą tylko od czynników wewnętrznych i mają charakter spontaniczny? Czy jest jeszcze w Polsce człowiek, który wierzy, że partie polityczne i politycy to samodzielne figury na szachownicy, które poruszają się własna siłą i wolą?
Jesteśmy świadkami kolejnej kolorowej rewolucji. Scenariusz tej rewolucji został napisany, a raczej "dzieje się" od dość dawna, chyba nawet "stał się" jeszcze przed wyborami do Sejmu i Senatu w 2015 roku.
Układ sił w Europie i na świecie jest w czasie obecnym na tyle dynamiczny i na tyle niejasny (przede wszystkim w związku z okresem przejściowym w USA), że nie jest łatwo wskazać źródło i sponsora kolorowej rewolucji w Polsce. Stosując rzymską paremię is fecit, cui prodest, wskazałbym bez wahania Moskwę, ale widać także korzyść dla Berlina. A jeżeli rozumieć, że we współczesnym (i nie tylko współczesnym) świecie struktura władzy nie jest jednolita, a w pewnym sensie rozproszona (nie ma jednego Berlina czy Moskwy, bowiem są także czynniki opozycyjne względem rządzących i czynniki ponadnarodowe), to nie wykluczałbym udziału Waszyngtonu.
Pisze to obywatel, który głosował na PiS i kibicuje PiS-owi ze świadomością, że to tylko jedna z kilku partii politycznych, które w realnej polityce są w zupełności zależne od obcych mocarstw i których przewagi zależą od bilansu sił tych mocarstw. Jestem świadomy, że podwójne zwycięstwo PiS jest przede wszystkim funkcją zmiany w polityce amerykańskiej względem Rosji i Niemiec/Unii Europejskiej. Osłabienie amerykańskiej protekcji (która i tak była warunkowa i względna) natychmiast znajduje wyraz we wzmocnieniu tych sił w Polsce, które są pod protekcją rosyjską i niemiecką.
Czekamy na inaugurację nowego prezydenta USA.
Ale i tak przed nami gorąca zima i brzydka wiosna.
P.S. Jeżeli w PiS nie ma sztabu, który pracuje nad scenariuszem tureckim, to p. Kaczyński i jego najbliżsi współpracownicy nie nadają się do realnej polityki. Czy ostatnie zmiany w dowództwie Wojska Polskiego nie są refleksem tego rodzaju prac przygotowawczych...?
Jestem urodzonym w Paryżu i zakochanym w polskiej ziemi obywatelem tego świata, który pragnie dojść do tamtego świata. Jestem także mężem i ojcem. Byłem wreszcie doradcą podatkowym i specjalistą ds. zarządzania wiedzą, ale nie jestem pewny, czy chcę wrócić do tej aktywności. W górach odnajduję i przeżywam to, czego nie umiem nazwać, ale bez czego nie umiałbym przeżyć w mieście.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka