Żywiołowa radość, by nie rzec euforia z jaką czołowi niezależni dziennikarze czołowych niezależnych mediów przywitali przegraną rządzącej partii jednak mnie zdumiała. Oczywiście - jak prawie wszyscy - widziałem gdzie są silne sympatie i jeszcze silniejsze antypatie, kto komu życzy przegranej i jak bardzo stara się w tym pomóc. Ale ten niepohamowany i zresztą wcale niehamowany gejzer szczęścia tak wielu czołowych dziennikarzy dla historii dziennikarstwa w wolnej Polsce chyba jednak oznacza coś więcej niż tylko ciekawy obrazek uczuciowy. Czy ja dobrze rozumuję, że to jednak jest jakiś punkt zwrotny? Ciekaw jestem ogromnie – jak to teraz będzie? Czy programy informacyjne niezależnych mediów będą zaczynały się na przykład tak: „nasz rząd bierze się do roboty, wreszcie zmieniając idiotyczne decyzje swoich poprzedników…” Albo tak: „skretyniała opozycja próbuje zatrzymać Polskę będącą wreszcie na słusznej drodze…” Mylę się? Nie będzie tak? No to jak???
Inne tematy w dziale Polityka