Listopad dla Polaków niebezpieczna pora. Grudzień jak widać nie mniej.
Każdy kto spotkał się kiedyś z moją internetową pisaniną zna mnie jako zasadniczego, zaciekłego i szyderczego wroga internetowej żebraniny. Niestety, los ustępliwych łamie, a hardych pochyla (nie mylić z wichrem) i okoliczności nakłaniają mnie do podjęcia działań, które u innych wyśmiewałem.
Ze względu na wiek i stan zdrowia musiałem porzucić zajęcie, które dotąd zapewniało mi zarobek, a skutek tego porzucenia skłania mnie by poszukiwać dodatkowych sposobów zdobywania dochodu. Postanowiłem zatem zmonetyzować (bo na zbanknotyzowanie nie ma widoków) swoją aktywność internetową i od następnej notki pod moim blogiem będą widoczne linki do stron służących do hm... zbierania wsparcia. Hehe. W sieci.
Oczywiście, założenie, hehe, zbiórki zmusza mnie do zmiany profilu bloga i zamiast wstawiania śpasów zamierzam zamieszczać teksty strugane na ogólny kształt felietonu. Chociaż trudno poprawić z marszu złe nałogi i na wysoką jakość publikacji za bardzo bym nie liczył.
Wyjaśniam od razu: nie przechodzę (na razie) żadnej kosztownej kuracji, nie głoduję, nie mieszkam w samochodzie i kończyn mi nie oberwało. Zwyczajnie, jako posiadacz szacownej siwizny kopać nie mogę, a żebrać... Powiedzmy że do żebrania mam stosunek ambiwalentny (choć wewnętrzny sabotażysta twierdzi, że nierozsądnie entuzjastyczny). W związku z czym należało orzec, jak we wstępie.
Jeśli ktoś odczuwa niepohamowaną skłonność do obdarzenia mnie napiwkiem już w tej chwili, może to uczynić wpłacając drobną kwotę na numer konta:
47 9610 0002 2015 00329550 0001
i wpisując w tytuł przelewu "darowizna".
Za co z góry, serdecznie dziękuję.
Jak przystało na rzetelnego dziada, w intencji darczyńców odmawiam codziennie dziesiątek różańca.
Każda opublikowana tu notka jest produktem kolekcjonerskim. Nie służy do czytania, ani też do zamieszczania w niej informacji bądź opinii. Uwaga: CACATOR CAVE MALUM!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości