"Poznali się Rusy na farbowanych lisach: wywiedli nas w pole; cały nas pułk Baszkirów obstąpił w półkole, Wołga stała za nami...
Pułkownik tatarski zaczął nam głośno czytać jakiś ukaz carski - a w tym dekrecie stało, aby polskie jeńce podzielić na dziesiątki i w pułki powcielać!
Wtedy nasze wiarusy, wziąwszy się za ręce, krzyknęli: "Nie pójdziemy!"
Zamiast nas wystrzelać, nie uwierzysz pan: owe tatarskie szatany rzucały nam na szyje rzemienne arkany..."
Okazuje się, że poza publikującym wiele dekad temu Marianem Kukielem i nielicznym gronem współczesnych historyków nikt w naszym kraju nie podjął szerzej zakrojonych badań na temat losów jeńców polskich z Wielkiej Armii w niewoli rosyjskiej. Mamy zatem do czynienia z ogromnym deficytem publikacji na temat polskich jeńców wziętych do niewoli w trakcie moskiewskiej wyprawy Napoleona w 1812 r.
Dzięki historykom rosyjskim wiadomo już, że informacje te skrywają zarówno centralne, jak i gubernialne archiwa tego kraju. Dostęp do nich z racji finansowych jest dla większości polskich historyków utrudniony. Stąd też w 2012 r. to historycy rosyjscy Borys Miłowidow oraz Witalij Biessonow, na fali obchodów dwusetnej rocznicy Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, podjęli jako pierwsi próbę wypełnienia luki w naszej wiedzy na ten temat. Uczynili to, publikując kilka artykułów monograficznych.
Sytuacja, w jakiej znalazła się polska historiografia, pomijając przez wiele dekad temat jeńców doby wojen napoleońskich, jest pochodną nie tylko wcześniejszych zaniechań, lecz także ostatnio doświadczonego fiaska dobrze rokującego projektu badawczego pt. „Jeńcy polscy w Rosji 1812–1815” realizowanego w latach 2010–2014 przez jednego z toruńskich dziewiętnastowieczników związanych równolegle z Ośrodkiem Studiów Epoki Napoleońskiej. Jego finalizację uniemożliwiła śmierć kierującego projektem Andrzeja Nieuważnego. Poza tym incydentalnie na marginesie swoich głównych zainteresowań badawczych problematyką jeniecką zajmowali się reprezentujący lubelskie środowisko naukowe Mieczysław Wieliczko oraz Tomasz Ślęczka – z Uniwersytetu Wrocławskiego.(...)
Z powodu statusu Królestwa Polskiego w ramach imperialnej Rosji proces ich uwalniania z niewoli nie był typowy. Jego realizacja nie przebiegała bowiem na podstawie międzypaństwowej umowy dwustronnej, jak np. pomiędzy Rosją a Francją, lecz stanowiła efekt jednostronnych decyzji podjętych w Petersburgu po zaledwie formalnych (w istocie technicznych) konsultacjach z władzami Królestwa Polskiego. Prócz ogólnikowych informacji na ten temat dostępnych w literaturze nie znamy szczegółów odnoszących się do przebiegu tych konsultacji, a także szczegółów wielu innych spraw, np. wiążących się z procesem repatriacji polskich wojskowych z Syberii i rejonu Kaukazu.
Przed polskimi historykami staje zatem zadanie sięgnięcia do źródeł, i to bynajmniej nie tylko do bogatej spuścizny epistolarno-pamiętnikarskiej, którą pozostawili po sobie szeregowi jeńcy i polityczno-wojskowi decydenci polscy, rosyjscy czy zachodnioeuropejscy, ale przede wszystkim do wciąż mało rozpoznanych rosyjskich zasobów archiwalnych.
Z analizy tej dokumentacji m.in. wynika, że głównodowodzący wojsk rosyjskich feldmarszałek Michaił Kutuzow już 29 września 1812 r. skierował do szefującego Ministerstwu Wojny księcia Aleksieja Gorczakowa pismo, w którym zaproponował, by wystąpił on do cara z wnioskiem o wydanie zgody na skierowanie polskich jeńców w rejon Kaukazu, gdzie planował sformować spośród nich kilka pułków. Stosowny okólnik ujrzał światło dzienne 22 października 1812 r. Na podstawie tego dokumentu kierujący Ministerstwem Policji Sergiusz Wiazmitinow nakazał władzom gubernialnym, by kierowały przebywających na ich terenie jeńców polskich do punktu zbornego w położonym u podnóży Kaukazu Gieorgijewsku.(...)
Przesunięcie z zimy na wiosnę realizacji carskiej decyzji dotyczącej wcielenia polskich jeńców do rosyjskich pułków stacjonujących na Przedkałkaziu, w Gruzji i na Syberii uratowało wielu spośród nich życie. Stale było ono jednak zagrożone. Największe ryzyko nie wynikało paradoksalnie z surowości klimatu czy zagrożenia epidemiologicznego, ale z typowego dla „urzędowej Rosji” biurokratycznego chaosu. Nim zakazano relokacji jeńców, nim stosowne pismo Sergiusza Wiazmitinowa dotarło do księcia Aleksieja Gorczakowa, ten drugi nakazał 15 stycznia 1813 r. skierować pierwszą grupę polskich jeńców do syberyjskiej 29. Dywizji Piechoty. Docelowo mieli oni zasilić jeden z jej pułków stacjonujących w miejscowości Iszim. W tym kontekście mniej dziwi wzmocnienie nieprzestrzeganego zakazu relokacji jeńców rozkazem głównodowodzącego z 28 stycznia 1813 r. (...)
Polskich jeńców z Wielkiej Armii kierowano na Syberię i w rejon Kaukazu nie tylko w celu uzupełnienia stanów osobowych jednostek polowych i garnizonowych, lecz także w celu kadrowego wzmocnienia formacji przeznaczonych do prac inżynieryjnych. Jak wynika z raportów przekazywanych do Ministerstwa Wojny, przydział taki po 1 sierpnia 1813 r. otrzymało 500 polskich wojskowych. Pracowali pod kozacką strażą przy budowie umocnień powstających wzdłuż brzegów rzeki Terek. Ich indywidualne dzienne wynagrodzenie wynosiło zaledwie 15 kopiejek.(...)
Administracja cywilna i wojskowa coraz częściej zwracała się do władz centralnych z zapytaniem, jak reagować na zbiorowe wnioski polskich jeńców osadzonych w podległych im obozach o wydanie stosownych dokumentów i zgodę na powrót do domów rodzinnych. Komitet Ministrów zajął się tą sprawą dopiero 19 sierpnia 1813 r. i postanowił za radą Ministra Policji Sergiusza Wiazmitinowa ignorować wnioski polskich jeńców i nadal kierować ich do punktów zbornych w Gieorgijewsku i w Iszim w celu dalszego rozdysponowania do służby garnizonowej, polowej i w formacjach inżynieryjnych. (...)
Nie mogąc liczyć na zwolnienie z niewoli i nie chcąc służyć w szeregach armii rosyjskiej, wielu jeńców polskich skierowanych do Gieorgijewska i Iszim zdecydowało się przyjąć poddaństwo rosyjskie. (...) Według ustaleń W. Biessonowa i B. Miłowidowa aż 28% polskich jeńców skierowanych do służby w jednostkach i garnizonach syberyjskich zdecydowało się na taki krok. Domniemywać można, że odsetek ten byłby wyższy, gdyby nie decyzja Ministerstwa Policji. W wydanym19 sierpnia zarządzeniu „O zasadach przyjmowania w rosyjskie poddaństwo jeńców” znalazły się zapisy zakazujące stosowania tej regulacji w odniesieniu do Polaków. (...)
Polscy wojskowi nie mogąc liczyć na powrót do domów rodzinnych po bezpośrednim zwolnieniu z obozów jenieckich ani poprzez przyjęcie rosyjskiego poddaństwa, zmuszeni byli korzystać z „trzeciej drogi”, tj. ucieczki. Skala tego zjawiska pokazuje, jak bardzo byli zdeterminowani, by uniknąć służby w armii rosyjskiej. (...) niewielki odsetek udanych ucieczek Polaków szlakami kaukaskimi wiodącymi do Persji i Turcji wynikał m.in. z faktu, że pewna część autochtonicznej ludności niebezinteresownie współpracowała z Rosjanami i przekazywała schwytanych zbiegów ścigającym ich kozakom. Do tego typu sytuacji dochodziło jednak stosunkowo rzadko. Znacznie częściej uciekinierów z armii rosyjskiej po schwytaniu przez miejscowych „łowców” siłą zmuszano do pozostania i wykonywania typowo niewolniczej pracy na rzecz ich rodzin. Odnotowywane były nawet przypadki handlu zniewolonymi żołnierzami – ich cena zależna była od wieku, kondycji zdrowotnej i talentów rzemieślniczych odsprzedawanego.
Zaostrzenie nadzoru nad polskimi wojskowymi przymuszonymi do służby w armii rosyjskiej i lęk ich samych przed zniewoleniem po schwytaniu przez autochtonów doprowadziły z czasem do ograniczenia skali i częstotliwości ucieczek. Nie było to jednak równoznaczne ze złamaniem oporu dawnych żołnierzy napoleońskich. Nie mogąc uciec, sabotowali narzuconą im służbę wojskową w szeregach rosyjskich. Najpowszechniejszą formą niesubordynacji była odmowa przysięgi na wierność carowi. Bez jej złożenia nie mogli formalnie podjąć czynnej służby. Tak było m.in. w przypadku 166 polskich wojskowych wcielonych do kazańskiego pułku piechoty. Chcąc złamać ich opór, postanowiono wymierzyć wszystkim karę chłosty i rozproszyć po kilku rotach. Tych, którzy pomimo represji nadal odmawiali przysięgi, skierowano wbrew regulaminowi do regularnej służby bez jej składania.(...)
źródło cytatu:
https://repozytorium.uwb.edu.pl/jspui/bitstream/11320/11231/1/A_Miodowski_Status_jencow_polskich_w_niewoli_rosyjskiej.pdf
Zgodnie z postanowieniami traktatu z Fontainebleau Polacy dostali się „pod opiekę” Aleksandra I Romanowa. Car Rosji oświadczył później, że przyjął Polaków „z czcią należną wytrwałości niezłomnej, śmiertelnej odwadze”. W czerwcu szczątki tego wojska znajdowały się w drodze do kraju. Wiódł je gen. Wincenty Krasiński. Stały się one zaczątkiem Wojska Polskiego Królestwa Kongresowego.
źródło cytatu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Armia_Ksi%C4%99stwa_Warszawskiego
Nad rzekami Babilonu –tam myśmy siedzieli i płakali, kiedyśmy wspominali Syjon.
Na topolach tamtej krainy zawiesiliśmy nasze harfy.
Bo tam żądali od nas pieśni ci, którzy nas uprowadzili, pieśni radości ci, którzy nas uciskali:
«Zaśpiewajcie nam jakąś z pieśni syjońskich!»
Jakże możemy śpiewać pieśń Pańską w obcej krainie?
Jeruzalem, jeśli zapomnę o tobie, niech uschnie moja prawica!
Niech język mi przyschnie do podniebienia, jeśli nie będę pamiętał o tobie,
jeśli nie postawię Jeruzalem ponad największą moją radość.
Przypomnij, Panie, synom Edomu dzień Jeruzalem,
kiedy oni mówili: «Burzcie, burzcie –aż do jej fundamentów!»
Córo Babilonu, niszczycielko, szczęśliwy, kto ci odpłaci za zło, jakie nam wyrządziłaś!
Szczęśliwy, kto schwyci i rozbije o skałę twoje dzieci.
źródło cytatu: https://www.psalmy.pl/137/
Każda opublikowana tu notka jest produktem kolekcjonerskim. Nie służy do czytania, ani też do zamieszczania w niej informacji bądź opinii. Uwaga: CACATOR CAVE MALUM!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka