murgrabia czorsztyński murgrabia czorsztyński
195
BLOG

Państwo nie jest z dykty. Państwo jest z trytytek.

murgrabia czorsztyński murgrabia czorsztyński Polityka Obserwuj notkę 45
Wszyscy wiemy, że żyjemy w czasie wielorakich przemian i rewolucji. Wszyscy wiemy, że w czasie rewolucji był taki bałagan, ze w ustawie ''lub czasopisma'' dopisali. Wszyscy wiemy, że za dopisanie ''lub czasopisma'' ktoś zapłacił górę pieniędzy. Wszyscy wiemy, że ktoś nad tym dopisaniem w bałaganie ''lub czasopisma'' solidnie pomyślał.

W czasie jednej kampanii wyborczej był taki bałagan, że służby specjalne mocarstwa, walczącego naraz z wszystkimi terrorystami świata, dopuściły zamachowca na wyciągnięcie ręki do kandydującego polityka. Wprawdzie teren spotkania, na którym doszło do ataku był starannie wybrany, żeby ograniczyć zagrożenia: z dala od wysokich budynków, żeby nie trzeba było kontrolować jednocześnie setek okien wysokościowych biurowców, z jednej strony otoczony zamkniętym, ogrodzonym placem fabrycznym (żeby nikt się nie pałętał), a na trybunę wychodziła ślepa ściana hali produkcyjnej, ale służby i tak przegapiły wejście zamachowca na dach.

Sam zamachowiec i jego przygotowania także były wzorcem bałaganu. Medialny portret zamachowca wyglądał jak wyjęty z badań socjologicznych wzorzec przypadkowego desperata, tzw. active shooter'a, tyle że sam wykonawca zamachu żadnych cech  active shooter'a nie przejawiał.

- Rzekomo prześladowany w szkole, spokojnie tę szkołę ukończył a doznał kryzysu psychicznego, skutkującego samobójczym atakiem, dwa lata po opuszczeniu wrogiego środowiska. 

- Nie zaatakował przypadkowych ludzi w przypadkowym momencie, a jedną, konkretną osobę w chwili decydującej dla losów państwa.

- Rzekomy fanatyk broni palnej, ubrany w koszulkę strzeleckiego kanału Youtube... nie posiadał własnej broni, a na prezydenta wybrał się z karabinem ukradzionym ojcu (motyw ''niedostatecznego nadzoru'' nad bronią jest jednym z podstawowych argumentów Demokratów w walce z Drugą Poprawką).

- Wybrał się z karabinem, bo wiedział, że nie przedostanie się blisko ofiary, ale wziął karabin małego kalibru, nieskuteczny na odległość większą niż 300 metrów i w dodatku nie założył na ten karabin celownika optycznego. (No, ale akurat ten typ karabinu stanowi naczelnego wroga administracji Demokratów jeszcze od czasów perwersa Clintona, a w związku z tym jest przedstawiany w mediach walczących z Drugą Poprawką jako ikona active shooter'ów i ogólnie ''plaga Fokkera'').

Jednym słowem, kompletny wariat.

- I teraz najlepsze: ten kompletny, zdezorganizowany wariat, działając pod wpływem impulsu, na nieznanym terenie (jak przystało na active shooter'a), bez porozumienia z kimkolwiek, no po prostu ''bez udziału osób trzecich'', dostał się na niedostępny dla postronnych teren fabryczny, wszedł na odpowiedni dach, zajął odpowiednie stanowisko strzeleckie i z broni pozbawionej celownika optycznego, cały w emocjach, zdyszany z wysiłku, oddał celny strzał w głowę ofiary. Z odległości około 100 metrów. Pod okiem zabezpieczającej teren ochrony, w tym strzelców wyborowych.

Kompletny bałagan. Jak to pisał śp. Wiesław Myśliwski: ''...i dziewczyna w stodole spała, i pies nie zaszczekał, i drabina na siano była przystawiona.'' Sławianie, my lubim sielanki.

A propos Sławian, dawno, dawno temu był sobie kraj. W którym też trwała kampania przed wyborami prezydenckimi. I rząd tego kraju wszelkimi sposobami chciał pozbyć się dotychczasowego prezydenta, należącego do partii opozycyjnej, ale w nadchodzących wyborach ten prezydent był faworytem. W trakcie niespotykanej w historii, podjazdowej wojny między najwyższymi władzami państwa, premier wielokrotnie odmawiał temu prezydentowi jego ustawowych uprawnień, między innymi dostępu do rządowych samolotów. Więc nikogo nie dziwiło, że do tego samego samolotu co prezydent wsiadł niemal cały sztab WP i poleciał na uroczystości religijne do obcego państwa. I w tym obcym państwie, ten prezydent razem z całym sztabem zginął, gdy samolot rozbił się podczas lądowania, na niedostępnym dla postronnych, objętym ścisłą ochroną terenie lotniska wojskowego. We mgle.

Bałagan.

Zwyczajny CFIT.


Jak widać na przykładach powyżej, państwo, i to nawet państwo w upadku, wcale nie jest wykonane z dykty. Państwo jest wykonane z trytytek. Pętelek z oczkiem, z marnego plastiku, tanich, ale działających w jedną stronę: mogą się tylko zacisnąć, ale nigdy - poluzować. Po prostu: prowizoryczne, jednorazowe kajdanki.


PS.

No ale rozpisałem się bez kontroli. Zamiast tego całego pisania, mogłem wstawić jedno twierdzenie:

Bałagan nie jest podstawowym sposobem działania formacji zbrojnych i służb bezpieczeństwa. Bałagan w działaniu formacji zbrojnych i służb bezpieczeństwa występuje wtedy, kiedy jest potrzebny i na skalę w jakiej jest potrzebny.

Inaczej może twierdzić tylko ktoś, kto pracował w polskim MONie, ale polski MON to nie jest przykład miarodajny. Polskim MONem trzęsą ludzie, którzy własnymi rękami zlikwidowali armię. Pozbyli sie jedynego czynnika, który gwarantował ich wysoką pozycję w państwie. Urwali kurze złote jaja. Sami ucięli gałąź, na której siedzieli. Tak ograniczona soldateska nie występuje nigdzie na świecie. Nie tylko w bananowych republikach Ameryki Łacińskiej, ale nawet w reżimach czarnej Afryki, zarządzanych przez przysłowiowe junty sierżantów.

Ale to jest pokłosie sowieckiej polityki kadrowej, która oficerów dla wojsk kolonialnych, zwłaszcza oficerów służb, selekcjonowała na dwie cechy: głupotę i posłuszeństwo.

Każda opublikowana tu notka jest produktem kolekcjonerskim. Nie służy do czytania, ani też do zamieszczania w niej informacji bądź opinii. Uwaga: CACATOR CAVE MALUM!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (45)

Inne tematy w dziale Polityka