"...albowiem w kraju tym zaczarowanym,
gdzie — jak w złej bajce — ludźmi rządzą osły,
jakież tu mogą być właściwie zmiany?"
O czym tu dumać na warszawskim bruku,
jak żuk po uszy siedząc w muchotłuku
(patrz: Dostojewski, Biesy, rozdział czwarty)?
Jakiż tu temat jest dumania warty,
gdy wokół nuda, nędza i głupota,
w których masz reszty dokonać żywota?
Już po raz drugi wchodzę w ten kołowrót
zim i odwilży, napraw i wypaczeń,
znów długie listy pisują Gęgacze,
Czerwoni strasznie srożą się na powrót,
gdy o milimetr choć masz dłuższy jęzor,
zaraz go chlasta nożycami cenzor,
w parnym powietrzu jakiś łomot wisi,
coraz głośniejsi znów się stają Cisi
i będą wsadzać synów pokolenia
do miejsc nie tylko znanych im z imienia.
Może przeżycie jest to nadzwyczajne,
gdy po raz pierwszy wpadniesz w beczkę z łajnem.
Wyszedłszy, będziesz wspominał przez lata,
jakie tam były fetory, miazmata…
Lecz tak wciąż siedzieć w niej po dziurki w nosie —
to by świętemu nawet sprzykrzyło się.
O czym tu dumać? (...)
# wysoko świeci stalinowskie słonko, wciąż na trybunę straszne typy włażą ; z owadzim okiem i pryszczatą twarzą, krzyczą, byś walczył z kułakiem i stonką.
cytat użyty na prawach cytatu, a jeśli jakiemuś półgłowkowi trzeba linkować śp. Szpotańskiego, to oryginał jest tu: https://literat.ug.edu.pl/szpot/gnomiad.htm
Każda opublikowana tu notka jest produktem kolekcjonerskim. Nie służy do czytania, ani też do zamieszczania w niej informacji bądź opinii. Uwaga: CACATOR CAVE MALUM!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo