Kiedy to po dziesiątym roku rosyjsko-ukraińskiej wojny, po półtora roku pełnoskalowej inwazji ktoś nadal twierdzi, że jest to wojna Putina, a naród rosyjski nie ma z tym nic wspólnego, bardziej ostro powstaje pytanie: czy jest granica ludzkiego infantylizmu? Tym bardziej, że ta narracja aktywnie jest rozpowszechniana przez rosyjską liberalną pseudoopozycję i obecnie jest dość popularna wśród naszych partnerów zachodnich, twierdzi prawnik i publicysta Jewhen Cybułenko.
Spróbujemy się temu przyjrzeć. Od razu wytłumaczę, że pojęcie rosyjski naród odnosi się do politycznej wspólnoty ludzi, nie do grupy etnicznej. Teraz nie będę nawiązywał do licznych sondaży, które jednoznacznie wskazują na to, że absolutna większość Rosjan popiera wojnę. A to właśnie za sprawą tego, że od razu pojawią się życzliwi ludzie i zaczną prawić morały o tym, że rosyjskim sondażom wierzyć nie wolno, całkiem pomijając ten fakt, że badania te przeprowadzano wśród Rosjan oraz poza granicami państwa agresora. Spójrzmy na fakty: obecnie Biuro prokuratora generalnego Ukrainy oficjalnie zarejestrowało 98063(!) zbrodni wojennych (tak, to prawie 100 tysięcy i liczba ta codziennie wzrasta; aktualne dane można sprawdzić na oficjalnej stronie internetowej tej placówki, gdzie są podane tablice z liczbą przestępstw, również w języku angielskim), te dane udało się udokumentować generalnie na obszarach wyzwolonych. Co się dzieje na terenach okupowanych, można tylko wyobrazić sobie, ale cyfry można spokojnie dwoić i troić.
Jedne tylko groby zbiorowe pod Mariupolem, które są widoczne z satelity, wiele znaczą. I to nawet nie chodzi o „wspieram wojnę/ nie wspieram wojny”, a konkretnie o zbrodniach wojennych. Oskarżyć ukraińską prokuraturę o jakieś manipulacje się nie uda, ponieważ w Ukrainie pracują eksperci z Międzynarodowego Trybunału Karnego oraz liczne organizacje międzynarodowe pomagające w gromadzeniu dowodów.
Biorąc pod uwagę liczebność rosyjskiego ugrupowania to oznacza, że praktycznie każdy rosyjski wojskowy na wszystkich szczeblach: żołnierze, sierżanci, młodsi i starsi oficerowie, generałowie, głównodowodzący (poborowi, zmobilizowani, oficerowi zawodowi), dokonał osobno albo wspólnie z jednostką zbrodnię wojenną. To są zwykli synowie, bracia, ojcowie, mężowie.
Jeśli sprawdzić listę zbrodni wojennych, którą można znaleźć na przykład w Art.8 Statutu MTK, widzimy, że nie ma żadnej zbrodni wojennej, której by masowo nie dokonywano przez rosyjskich okupantów, poczynając od mordów na osobach cywilnych, gwałtów oraz rabunku sedesów i bud dla psów (to żadna metafora) przez zwykłych żołnierzy kończąc na celowym niszczeniu cywilnej infrastruktury krytycznej na poziomie strategicznym oraz porywaniu dzieci w ramach polityki państwowej, za co MTK już wydał nakaz aresztowania Putina.
Każdemu, kto się odważy twierdzić, że to wojna Putina, po prostu należy zwrócić uwagę na te dane statystyczne i przestać zaprzeczać temu, co oczywiste. To tyle, ponieważ w świetle powyższego wątpić w to może albo kłamca, albo przepraszam całkiem zagubiona dusza. Jak już niejednokrotnie pisałem, Putin nie jest przyczyną choroby społeczeństwa, lecz produktem końcowym tego chorego społeczeństwa.
https://rus.postimees.ee/7826515/evgen-cybulenko-voyna-v-ukraine-eto-delo-ruk-putina-ili-russkogo-naroda
Inne tematy w dziale Polityka