Co do kandydowania herr Brauna... warto może zauważyć, iż jego decyzja spotkała się z szerokim odzewem wśród rodaków, którzy podzielili się z grubsza na dwa obozy. Przedstawiciele jednego, w głowę zachodzą, co takiego się stało, że oto zwolniło się parę miejsc w Drewnicy, i w podłódzkiej Kochanówce (za chwilę dwa miejsca się zwolnią w Tworkach), zwolniło się też miejsce po Trynkiewiczu w ośrodku terapeutycznym w Sztumie, a tymczasem pan Grzegorz, jak gdyby nigdy nic, ciągle na wolności, ciągle bez dozoru, co dobitnie świadczy o słabości polskiej psychiatrii, w ogóle polskiej słusznie zdrowia, oraz nieudolności prokuratury.
Z kolei obóz gorących jego zwolenników, z grubsza składa się z tych już osadzonych, lub za chwilę kwalifikujących się do osadzenia, ewentualnie nietykalnych z powodu zaawansowanej choroby bezmózgowia, i jest to grupa wbrew pozorom całkiem liczna, jak to w Polsce. Nie dalej jak przedwczoraj, prominentny przedstawiciel tego klubu, czyli pan Pudzian Pudzianowski, dał głos, twierdząc, iż herr Braun (spocznij, można opuścić prawicę, piwa zabrakło!), to – zacytuję by nie uronić nic z oryginału – „chłop, który wojował by o Polskę a nie pseudo Polacy! Oby więcej takich ludzi jak pan Grzegorz! Polska Gurommmm!!!”. Pocieszające w tym jest to, iż osobnik ów, na oko dysfunkcyjny, myślący bicepsem, przy braku jakichkolwiek objawów posiadania mózgu, potrafi jednak pisać, stylistycznie dyskusyjnie, ale unikając w zasadzie rażących błędów ortograficznych. Więc chylę czoła, szacun panie Mariuszu! Z narodowym pozdrowieniem Sieg heil i do przodu!!! I w zasadzie to tyle, tak na gorąco.
W ogóle zaś muszę się wam przyznać, że ewentualna mnogość kandydatów po stronie pato-kato-faszo-prawicy, niezmiernie i niezmiennie mnie raduje, bo lubię ten klimat i przewiduję, że w ruch pójdą maczety. Oby tylko były ostre, bo nic tak nie rajcuje, jak odgłos toczących się rynsztokiem odciętych łbów o poranku. Plus narkotyczny zapach krwi
Inne tematy w dziale Polityka