Autorstwa I, Kpalion, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=2247495
Autorstwa I, Kpalion, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=2247495
Montevideo Montevideo
705
BLOG

Zaklęci w chocholim tańcu

Montevideo Montevideo Polityka Obserwuj notkę 3
Polska demokracja umiera w ciszy. Dlaczego społeczeństwo nie wyszło na ulice?

Komisja ds. badania rosyjskich wpływów

Minęła ponad doba od momentu kiedy Andrzej Duda podpisał skandaliczną ustawę o powołaniu komisji ds. badania rosyjskich wpływów. Ustawa nazywana przez media "lex Tusk" zakłada powołanie przez sejm komisji, która w drodze decyzji administracyjnej będzie rozstrzygała kogo w majestacie państwa, będzie można nazywać agentem Kremla. Chociaż za główny cel komisji powszechnie uznaje się Donalda Tuska i jego współpracowników to nikt nie może czuć się bezpieczny. Wojciech Skurkiewicz (PiS) pytany przez dziennikarzy kto według niego powinien stanąć przed komisją, odpowiedział, że "także niektórzy dziennikarze". A to, w jaki sposób dziennikarze mogą realizować w Polsce rosyjskie wpływy, najlepiej wyjaśnia ostatnia wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, który uznał dziennikarza TVN pytającego o dymisję ministra Błaszczaka za agenta Kremla.

Bez prawa do odwołania się do sądu

Od decyzji o uznaniu za agenta Kremla nie będzie można się odwołać. To znaczy będzie można zaskarżyć decyzję do sądu administracyjnego, ale sąd ten nie będzie ponownie badał czy dana osoba jest agentem Kremla, czy nim nie jest, a zbada jedynie zgodność wydanej decyzji z prawem. Dla osób bez wykształcenia prawniczego ta różnica może się wydawać niejasna dlatego warto posłużyć się tu prostym przykładem. Jeżeli ktoś został skazany przez sąd I instancji za zabójstwo to ma prawo odwołania się od wyroku. Sąd II instancji ponownie bada całą sprawę i na podstawie zebranego materiału dowodowego samodzielnie i niezależnie od sądu I instancji ustala czy oskarżony rzeczywiście jest mordercą. Gdyby w tym przykładzie zastosować rozwiązanie przyjęte w ustawie o komisji ds. badania rosyjskich wpływów to sąd II instancji nie badałby już ponownie czy oskarżony jest winny, a ograniczyłby się jedynie do badania czy sąd I instancji wydając wyrok, działał zgodnie z prawem. Sąd administracyjny, do którego będą mogły odwołać się osoby uznane za agentów Kremla będzie więc badał jedynie czy komisja wydając decyzję, działała zgodnie z prawem, w tym przypadku przede wszystkim zgodnie z ustawą o powołaniu tej komisji. Brzmi jak żart? Nie dla prezydenta Dudy, dla którego możliwość odwołania się od decyzji komisji jest wystarczającą gwarancją dla osób, które zostaną rzucone jej na pożarcie. 

Chocholi taniec opozycji

Jaka była reakcja na podpisanie ustawy? Politycy i klakierzy Zjednoczonej Prawicy starali się uspokoić naród, zapewniając, że uczciwi nie mają się czego obawiać. Można powiedzieć, że ten cel został osiągnięty. Odpowiedź społeczeństwa na podpisanie ustawy ograniczyła się do kilkuosobowej demonstracji pod pałacem prezydenckim. Nie jest to jednak wyłącznie zasługa PiS. Do uspokojenia nastrojów społecznych przyczyniła się również opozycja, która prowadzi swoich wyborców w chocholim tańcu, mamiąc ich cudownym marszem 4 czerwca. O ile polityczne znaczenie tego marszu z pewnością będzie istotne i albo pokaże siłę opozycji, albo obnaży jej słabość, to nie można przeceniać jego wpływu na przyszłe wybory. Tymczasem gniew Polaków związany z podpisaniem ustawy przez prezydenta stygnie i 4 czerwca nie będzie już tak intensywny jak świeżo po fakcie. Opozycja zmarnowała świetną okazję do zorganizowania wielodniowych manifestacji przeciwko powstaniu komisji, których rozmiary z pewnością przekroczyłyby liczebność antyaborcyjnych protestów z jesieni 2020 roku, a ich polityczne znaczenie, jako spontanicznego sprzeciwu obywateli byłoby nieporównywalnie większe niż zaplanowanego i organizowanego przez polityków marszu 4 czerwca.


Montevideo
O mnie Montevideo

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka