Na większości naszych portali cały dzień "wisi" tekst o tym, że jedna niemiecka gazeta napisała coś krytycznego o prezydencie Dudzie. Konkretnie "Sueddeutsche Zeitung" stwierdziła, że Andrzej Duda, domagając się rozlokowania w Polsce większych sił NATO, narusza kompromis osiągnięty podczas szczytu NATO w Newport, co grozi, jak twierdzi SZ, konfliktem nie tyle z Rosją co wewnątrz Sojuszu.
No to po kolei.
Czy kompromis z Newport jest korzysztny dla Polski, skoro nie osiągnęliśmy tego, co chcieliśmy? NIE
Czy kompromis z Newport jest czymś świętym i nienaruszalnym? NIE
Czy Niemcy mają ws. dyslokacji sił NATO w Polsce odmienne stanowisko niż Polska? TAK
Co jest w nas takiego, że artykuł w jednej niemieckiej gazecie (i wcale nie w Die Welt, czy FAZ) trafia od razu na czołówki portali. Co jest w nas takiego, że przylot nowego samolotu dla naszych linii lotniczych jest transmitowany przez telewizję, a dowolna zagraniczna nagroda filmowa (byleby nie z Moskiewskiego Festiwalu Filmowego) staje się wydarzeniem, które każdy komentuje? Czemu my jesteśmy tak strasznie zakompleksieni? Co mnie obchodzi, że SZ ma inną opinię? Czemu zazwyczaj tak łatwo jest nas, grając na naszych kompleksach, rozgrywać?
Zazwyczaj, bo jednak nie tym razem. Oto bowiem minister Tomasz Siemoniak, na uwagę red. Michała Szułdrzyńskiego, że identyczne stanowisko jak prezydent Duda, prezentowali wcześniej również prezydent Komorowski i premier Kopacz odparł "No właśnie, nie dajmy rozgrywać się niemieckiej gazecie".
Brawo Panie Ministrze! Pańska reakcja cieszy. Martwi jednak to, że jeden marny artykulik z niemieckiej gazety staje się przedmiotem debaty, w której głos zabrać musi minister obrony.
Martwi też to, że zanim jeszcze głos zabrał min. Siemoniak wypowiedzieć zdążyli się ludzie, kdla któych tekst z Sueddeutsche Zeitung stał się podstawą do ataków politycznych na Andrzeja Dudę. Np. Waldemar Kuczyński zacytował na twitterze, bez żadnego komentarza, skrót tekstu z SZ. Może wypadałoby, aby teraz retwittował wpis min. Siemoniaka. Inaczej wyjdzie na to, że "dał się rozegrać niemieckiej gazecie". No chyba, że oczywiście wcale nie dał się rozegrać i świadomie gra z każdym, nawet niemieckim komentatorem z Russia Today (bo autor tekstu w tej właśnie telewizji udziela komentarzy), byleby móc dołożyć prezydentowi własnego kraju.