Zjednoczone Emiraty Arabskie skierowały do Jemenu siły lądowe. Mowa jest o brygadzie pancernej wyposażonej m.in. w czołgi Leclerc. Skierowanie sił lądowych przez Emiraty oznacza zasadniczą eskalację sytuacji w regionie. Jeśli do tej bowiem pory w wojnie brała udział Arabia Saudyjska to dołączenie do lotnictwa i sił specjalnych Rijadu armii ZEA oznacza, iż GCC (Gulf Cooperation Council czyli Rada Współpracy Zatoki) postanowiła ostatecznie położyć kres sponsorowanej przez Iran szyickiej insurekcji w Jemenie. Jeśli raporty o interwencji lądowej miałyby się potwierdzić, to najciekawsza będzie reakcja Iranu. Jeśli będzie ona ograniczona do retorycznego potępienia Rijadu i Abu-Dhabi oznaczać to będzie, iż Waszyngton w istocie zdołał pozyskać państwa Zatoki do swojej polityki resetu z Teheranem a Iran do porzucenia swoich sojuszników w Jemenie. Jeśli jednak Teheran wesprze szyitów w Jemenie, a wojna wybuchnie z nową siłą to powstanie pytanie czy aby jednak państwa arabskie nie chcą sprowokować Iranu i doprowadzić do załamania dialogu Waszyngtonu z Teheranem.
Odpowiedzi na pytanie, jak jest w istocie mogłaby dostarczyć wiedza jaką drogą siły ZEA trafiły do Jemenu - jeśli via Oman to raczej nie jest możliwe, by stało się to bez porozumienia z Teheranem, bo Oman, mimo, iż jest w GCC i jest sojusznikiem USA tradycyjnie ma też dobre relacje z Teheranem (Sułtan Omanu Kabus ibn Sa'id zawdzięcza utrzymanie się na tronie armii Szacha Iranu Rezy Pahlaviego; relacje Muscatu z Teheranem były też bliskie również po rewolucji islamskiej).
Tak jak nie lubię polecać czegokolwiek z Russia Today to tym razem polecam link do filmu zamieszczonego przez tą stację: https://www.youtube.com/watch?v=Pd5t28HkLqk (uwaga: podpis pod filmem błędnie wskazuje na siły saudyjskie, ale Rijad nie dysponuje ani franuskimi czołgami Leclerc, ani rosyjskimi transporterami BWP-3, które widać na filmie)
Polecam też lekturę tekstu z Foreign Policy: http://foreignpolicy.com/2015/08/04/video-shows-the-beginning-of-saudi-led-coalitions-ground-war-in-yemen/?utm_content=bufferbb1e7&utm_medium=social&utm_source=facebook.com&utm_campaign=buffer
Zwolennik realpolitik, rozumianego nie jako kapitulanctwo, a jako coś pomiędzy romantyzmem nieliczącym się z realiami, a cynizmem ubierającym się w szaty pozytywizmu. W blogu będę pisał głównie, aczkolwiek nie wyłącznie, o polityce zagranicznej. Z przyjemnością powitam ew. komentarze, również te krytyczne, ale będę zobowiązany za merytoryczną dyskusję - choćby i zażartą, byleby w granicach dobrego smaku.
Nowości od blogera