1. Wiceminister spraw zagranicznych RP Rafał Trzaskowski powiedział w wywiadzie dla RMF FM, że Polska nie zamierza dostarczać broni Ukrainie, bowiem Władimir Putin jest "nieprzewidywalny" i, jak ujmuje to portal TVN24, reakcja Warszawy lub innego zachodniego kraju mogłaby go tylko zdenerwować. TVN 24 pyta "Wiceszef MSZ boi się Putina?".
2. Ponadto Polska "nie poprze każdego zaostrzenia sankcji wobec Rosji", bo musi bronić własnych interesów.
3. Wiceminister Trzaskowski powiedział ponadto, że "wiemy mniej więcej, co jest na stole" w Mińsku.
4. Wiceminister Trzaskowski pytany o rolę Michała Kamińskiego w KPRM odparł: "Nowi zajmują nowe stanowiska, ale zajmują się tym, czym powinni, czyli generalnie rzecz biorąc planowaniem polityki bardziej w wymiarze strategicznym i zajmują się przede wszystkim polityką wewnętrzną, a ja - zagraniczną".
Mój komentarz:
1.Mogę jeszcze zrozumieć, że Polska nie chce dostarczać broni Ukrainie, ale nie rozumiem po co w takim razie niektórzy nasi politycy najpierw mówili, że to rozważamy. Dyplomacja nie polega na mówieniu, że się może coś zrobi, a może nie, a potem oświadczeniu, że może i byśmy chcieli, ale się boimy. Poważne państwo tak nie działa.
2.Oświadczenie, że niekoniecznie będziemy wspierać wszystkie sankcje wobec Rosji (w sytuacji, w której te rozważane są i tak miałkie) to jednak jakościowo coś więcej. Nie można być, jak chciałby wiceminister Trzaskowski, adwokatem Ukrainy i zarazem nim nie być. Ta wypowiedź to w istocie rewizjonizm w polityce zagranicznej RP. Rewizjonizm w stosunku do linii politycznej kolejnych ministrów spraw zagranicznych RP po 1989 r z ministrami Skubiszewskim i Geremkiem na czele. Przypominam, że Polska, gdy szefem dyplomacji był Krzysztof Skubiszewski a premierem Tadeusz Mazowiecki, jako pierwsza uznała niepodległość Ukrainy, co oczywiście wywołało wówczas furię Moskwy. Minister Skubiszewski nie bał się jednak, a interesy Polski miał zdefiniowane jak się wydaje chyba nieco lepiej niż wiceminister Trzaskowski.
3. Stwierdzenie, że Polska "mniej więcej" wie o czym Niemcy rozmawiają z Rosją ws. Ukrainy w ustach wiceministra spraw zagranicznych to kuriozum - nie pamiętam, żeby jakiś kraj w historii z własnej woli poinformował świat, że mało znaczy.
4. Zwyczajowo o wiceministrach pisze się używając słowa "minister" - w tym wypadku celowo robię wszakże inaczej, bo mam wrażenie, że wiceminister Trzaskowski zapomina właśnie, że nie jest już ministrem (cyfryzacji), ale wiceministrem (spraw zagranicznych). Ministrem zaś jest Grzegorz Schetyna i to on odpowiada za politykę zagraniczną (w każdym wymiarze, a już na pewno - strategicznym).
Wreszcie na koniec - wiele lat temu minister Bronisław Geremek wydał młodemu wiceministrowi, za o wiele mniej znaczące przewiny, zakaz wypowiedzi publicznych. Minister Geremek wiedział, co robi.