Witold Jurasz Witold Jurasz
703
BLOG

O młodych ideowcach i starych cynikach

Witold Jurasz Witold Jurasz Polityka Obserwuj notkę 7

Klaus Bachmann napisał bardzo trafny tekst, którego fragment pozwalam sobie poniżej zacytować, a w dalsze części podzielić się z Państwem swoimi uwagami.

Prof. Bachmann stwierdza otóż: "Są na tym świecie ludzie dobrzy (to większość) i źli (to mniejszość). Ale bardzo ważną rolę między jednymi a drugimi odgrywa specyficzny rodzaj człowieka, jakim jest człowiek lepszy. Człowiek lepszy jest nie tylko dobry I - co się samo przez się rozumie - nie znosi złych ludzi (których zawsze potrafi bezbłędnie rozpoznać), on jest zawsze dobry, zawsze wie, co jest dobre, i zawsze według tego postępuje. Bez względu na konsekwencje. Lepsi ludzie po prostu postępują bezwzględnie lepiej niż inni. /.../ Parafrazując Goethego, można by powiedzieć, że lepszy człowiek to taka siła, która zawsze dobra pragnąc, wiecznie czyni zło. Dlatego ja wolę od lepszego człowieka nieco gorszego. Na przykład takiego cynicznego polityka lub przedsiębiorcę, który chcąc czynić zło (na przykład wygrać wybory albo zarabiać), przy okazji i całkiem wbrew woli robi coś dobrego. Lepszym ludziom to się prawie nie zdarza, bo oni nie czynią dobra, oni zawsze chcą czynić coś lepszego..."

Prof Bachmann w tekście skupia się na "lewakach" (celowo nie piszę "lewicy" bo skrajność środowisk, które opisuje Autor powoduje, że słowo "lewak" wydaje się bardziej adekwatne). Niestety mam wrażenie, że można byłoby identyczny tekst poświęcić również naszym "prawakom" (znów - celowo nie piszę "prawicy"). Problem polega na tym, że nie mogą być alternatywą dla mocno już zgranych partii politycznych środowiska, których ideowość zasługuje z jednej strony na szacunek, ale których skrajność w głoszeniu swoich idei powoduje, że środowiska te nie mają żadnych szans na uzyskanie jakiegokolwiek realnego wpływu na politykę o wygraniu wyborów nie wspominając. W pewien sposób nowa, młoda prawica i nowa, młoda lewica przez swe ideowe "nagrzanie" (zrozumiałe skoro mówimy o "młodych" i zrozumiałe, gdy owa ideowość jest reakcją na całkowite wyzucie "starych" z idei) konserwują istniejące status quo. Nic bowiem nie służy istniejącemu układowi sił w polityce lepiej niż fakt, że alternatywa jest, jak się to ujmuje w Stanach Zjednoczonych, "unellectable" ("niewybieralna" czyli taka, która nie jest w stanie uzyskać większości). Zapewne to, że jestem koło czterdziestki powoduje, że jeszcze mi tęskno do idei, ale już wiem, że nie wolno ignorować realiów. Jeszcze nie jestem całkiem cyniczny, ale już nie jestem naiwny.

Przez ostatnie ćwierćwiecze wielu uwierzyło w to, że kwestia bezpieczeństwa Polski jest sprawą drugorzędną. Wzrost gospodarczy wydawał się pewnikiem. Dzisiaj wiemy, że ani jedno ani drugie nie są pewne. Tymczasem to właśnie bezpieczeństwo i gospodarka w głównej mierze zadecydują o przyszłości naszych dzieci (koło czterdziestki zaczyna się o tym myśleć).

Jest tylko jedno środowisko w Polsce, w którym widzę potencjał, który może - łącząc marzenie o tym, by Polska wykorzystała cały swój potencjał, a jednocześnie nie wchodząc na manowce ideologicznego zaczadzenia - stworzyć siłę polityczną, która da naszemu krajowi impuls rozwojowy. Impuls, który jest nam potrzebny, bo na samym administrowaniu środkami unijnymi i na wyzwolonej po latach PRL inicjatywie obywatelskiej nie damy rady doścignąć starej Europy i na tyle wzmocnić nasze państwo, by mogło ono przeciwstawić się zagrożeniom, które choć wydawały się już minione to jednak niestety wracają.

Tym środowiskiem jest polski biznes. Musi mu się tylko chcieć. Polityki nie robi się za darmo - biznes zaś pieniądze umie liczyć (jest szansa, że równie racjonalnie spojrzy na państwo), pieniądze ma (jest szansa, że zechce zainwestować w politykę) i pieniądze lubi zarabiać (jest szansa, że zrozumie, że warto mieć silne państwo, w którym można uczciwie zarabiać).

Cały tekst prof Bachmanna: http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,16701961,Lepszy_czlowiek_przybyl_do_Wroclawia__FELIETON_BACHMANNA_.html#ixzz3F4xmZtX5

Zwolennik realpolitik, rozumianego nie jako kapitulanctwo, a jako coś pomiędzy romantyzmem nieliczącym się z realiami, a cynizmem ubierającym się w szaty pozytywizmu. W blogu będę pisał głównie, aczkolwiek nie wyłącznie, o polityce zagranicznej. Z przyjemnością powitam ew. komentarze, również te krytyczne, ale będę zobowiązany za merytoryczną dyskusję - choćby i zażartą, byleby w granicach dobrego smaku.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka