Poniższy tekst zamieściłem na swoim koncie na facebook 19 czerwca. Miałem kłopoty z logowaniem do konta na salonie 24 i stąd też dopiero dzisiaj umieszczam ten tekst tutaj. Może to jednak dobrze, bo pozwala Państwu z perspektywy spojrzeć na to, co ja napisałem i porównać z ogłoszonym również 19 czerwca apelem ministrów spraw zagranicznych Polski, Niemiec i Francji, ktorzy wzywali do zawieszenia broni.
Władimir Putin wzywa do zawieszenia broni na Ukrainie. Powyższe oznacza ni mniej ni więcej ale tyle, że masowy mord dokonany przez rosyjskich terrorystów miałby stać się powodem, by przestać do nich strzelać. Co więcej jak już teraz wiemy ze stuprocentową pewnością Rosja kłamie i nie tylko dostarcza broń, ale też wysyła swoich oficerów, żołnierzy i najemników by ci prowadzili wojnę przeciw niepodleglemu państwu. Zawieszenie broni dałoby Rosji szansę na dalsze dostawy sprzętu, przegrupowanie sił (ważne w sytuacji, gdy siły ukraińskie odnotowują sukcesy) a dalej wznowienie działań wojennych. Innymi słowy zawieszenie broni byłoby wsparciem dla rosyjskich terrorystów. Jedyną opcją byłoby rozmieszczenie poważnych sił międzynarodowych (rzecz jasna bez udziału sił rosyjskich) na granicy z Rosją - to nie wydaje się jednak realne.
Zwolennik realpolitik, rozumianego nie jako kapitulanctwo, a jako coś pomiędzy romantyzmem nieliczącym się z realiami, a cynizmem ubierającym się w szaty pozytywizmu. W blogu będę pisał głównie, aczkolwiek nie wyłącznie, o polityce zagranicznej. Z przyjemnością powitam ew. komentarze, również te krytyczne, ale będę zobowiązany za merytoryczną dyskusję - choćby i zażartą, byleby w granicach dobrego smaku.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
