W czwartek w Wiedniu aresztowany został, na podstawie listu gończego wydanego przez Departament Sprawiedliwości USA, jeden z czołowych ukraińskich oliagarchów Dmytro Firtasz. Jak wiadomo z wymiarem sprawidliwości USA lepiej nie zadzierać, o czym boleśnie przekonał się b. premier Ukrainy Pavlo Lazarenko, który został skazany w Stanach Zjednoczonych na 9 lat więzienia. D. Firtasz aresztowany został na podstawie dużo poważniejszego artykułu, tj. tego dotyczącego przestępczości zorganizowanej, a nie jedynie korupcji.
Czysto przypadkowo D. Firtasz należy do tej grupy oligarchów, której przypisuje się jeśli nie wprost wspieranie (w ostatnich tygodniach) opcji prorosyjskiej na Ukrainie, to w każdym razie życzliwą neutralność. Oczywiście to zrozumiałe zważywszy na to, że Firtasz zbił majątek na handlu gazem. Co więcej związany jest z Wiktorem Miedwiedczukiem, czyli człowiekiem bliskim samemu Władimirowi Putinowi. Aresztując więc Firtasza Zachód wysłał dwa sygnały równocześnie - pierwszy bezpośrednio do prezydenta Rosji (kopiemy wokół spraw energetycznych, kto wie do czego jeszcze się dokopiemy), a drugi do ukraińskich oligarchów (chcecie żyć wygodnie na Zachodzie, mieć wille na Zachodzie i dzieci kształcić na Zachodzie to zaczynacie grać na nas, a nie przeciw nam). Czy to moralne? Nie. Czy skuteczne. Tak. W końcu jak widać na scenie pojawiła się kawaleria (rzecz jasna zza oceanu).
Mam oczywiście nadzieję, że we wniosku ekstradycyjnym Amerykanie pomylili się i Firtasz nie zostanie poddany ekstradycji (lepszy wystraszony oligarcha niż jakieś nowe, nieznane, postaci). Poza tym - jakby nie patrzeć - "szkoda chłopa". Skoro robił interesy gazowe to prawdę powiedziawszy wielkiego wyboru nie miał.
Kilka godzin po zatrzymaniu Firtasza pojawiły się pierwsze informacje o tym, kto z ukraińskich i rosyjskich oligarchów pretenduje na biznes aresztowanego oligarchy. Tak oto Dmytro Firtasz jeszcze nie zdążył dobrze poznać celi, a już proces dzielenia rynku na nowo ruszył. Za moment zapewne na sprzedaż (po dobrej cenie) będą wystawiane firmy Firtasza.
W wypadku Jukosu Moskwa aresztowała i Moskwa potem dzieliła majątek Chodorkowskiego. Teraz my (Zachód) aresztowaliśmy, a oni (Ukraińcy czy też Rosjanie, choć jako, że to gaz, to akurat na to samo wyjdzie) będą robić Jukos. "Szkoda chłopa".
Zwolennik realpolitik, rozumianego nie jako kapitulanctwo, a jako coś pomiędzy romantyzmem nieliczącym się z realiami, a cynizmem ubierającym się w szaty pozytywizmu. W blogu będę pisał głównie, aczkolwiek nie wyłącznie, o polityce zagranicznej. Z przyjemnością powitam ew. komentarze, również te krytyczne, ale będę zobowiązany za merytoryczną dyskusję - choćby i zażartą, byleby w granicach dobrego smaku.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
