Witold Jurasz Witold Jurasz
1026
BLOG

O tym, ze na Ukrainie zaczyna sie wyprzedaz dekady

Witold Jurasz Witold Jurasz Polityka Obserwuj notkę 6

Nowe władze w Kijowie ogłaszają, że Ukrainie grozi bankructwo. W naszym interesie jest, by do tego nie doszło. Tyle, że my nie możemy ot tak wyłożyć z dnia na dzień nie wiadomo ilu miliardów Euro.

Ci, którzy czytają moje teksty wiedzą, że trudno mnie zaliczyć do obozu prorosyjskiego. Równocześnie jednak jestem zdania, że w wielu sprawach należy się od Rosjan uczyć. To po pierwsze.

Po drugie - uważam, że o wyniku rozgrywki o Ukrainę zadecyduje dominacja gospodarcza.

Na tym tle przypomina mi się na jakiej zasadzie w latach 1995 - 1996 rosyjska oligarchia uratowała Rosję przed bankructwem, równocześnie ją skutecznie prywatyzując. Budżet rosyjski pożyczał otóż pieniądze pod zastaw akcji przedsiębiorstw państwowych. Gdy przyszedł czas zwrotu pożyczek a Rosja rzecz jasna nie miała z czego oddawać długów oligarchowie przejmowali pakiety kontrolne państwowych firm (de facto za bezcen). Na tej samej zasadzie Rosja działa w stosunku do innych państw. Zakładam, że schemat ten będzie uruchomiony również wobec Ukrainy, jeśli nie bezpośrednio, to przez zaprzyjaźnionych oligarchów. Nie zdziwi mnie jeśli również nasi zachodni sojusznicy myślą już o tym samym (nie przez przypadek np Niemcy są od lat obecni w sektorze bankowym na Ukrainie).

Może warto, byśmy i my coś ciekawego kupili - bezpośrednio może nie wypada, ale może przez zaprzyjaźnionych oligarchów (jeśli jacyś się z nami przyjaźnią oczywiście).

Teraz nieco na wesoło - jeszcze lepiej przeprowadzić to do spółki z gentlemanami z Prawego Sektora ("umoczenie" potencjalnie antypolskich radykałów zawsze może się przydać). A wszystko w imię hasła "Sprzątnąć Rosjanom gazociąg sprzed nosa. Bezcenne".

Tak na serio zaś, wiem, że w Polsce nie wypada tak nie tylko pisać, ale nawet myśleć, ale bądźmy realistami. Życzmy Ukrainie, by stała się nowoczesną, uczciwą demokracją i wspomagajmy ją na tej drodze, ale nie postępujmy tak, jakby było to już przesądzone. Pamiętajmy o tym, co nastąpiło po Pomarańczowej Rewolucji.

Zwolennik realpolitik, rozumianego nie jako kapitulanctwo, a jako coś pomiędzy romantyzmem nieliczącym się z realiami, a cynizmem ubierającym się w szaty pozytywizmu. W blogu będę pisał głównie, aczkolwiek nie wyłącznie, o polityce zagranicznej. Z przyjemnością powitam ew. komentarze, również te krytyczne, ale będę zobowiązany za merytoryczną dyskusję - choćby i zażartą, byleby w granicach dobrego smaku.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka