Witold Jurasz Witold Jurasz
1401
BLOG

O tym, że lepszy pułkownik (z KGB) od majora (też z KGB)

Witold Jurasz Witold Jurasz Polityka Obserwuj notkę 8

 

W Rosji został wydany bardzo elegancki kalendarz pod nazwą "Stalin" (vide link). I nie byłoby w tym nic dziwnego (portrety Stalina można kupić w wielu księgarniach w Rosji), gdyby nie jedno. Został on otóż wydrukowany przez drukarnię ŁawryTroicko - Sergijewskiej, czyli jednego z najważniejszych monasterów Cerkwi Prawosławnej (RPC czyli "Russkoj Prawosławnoj Cerkwi"). Chociaż i to dziwić nie powinno - sam pamiętam swój szok, gdy w sklepiku w Chramie Christa Spasitelia (czyli najważniejszej, odbudowanej w latach 90, świątyni w Moskwie) obok tradycyjnych prawosławnych świec i świętych obrazków zobaczyłem kunsztownie wykonane modele marszałków oraz postaci historycznych, wśród których wyróżniali się Feliks Dzierżyński oraz Ławrientij Beria.


O RPC już kiedyś pisałem, więc tylko przypomnę - ojciec Gleb Jakunin, który w latach 1991 - 1992 badał archiwa KGB poświęcone RPC po ich lekturze ogłosił, że całe ówczesne kierownictwo Cerkwii składało się z agentów KGB (Jakunin oskarżał o działalność agenturalną zarówno ówczesnego patriarchę Aleksieja II, jak i obecnego - Kiryła). Wkrótce potem skądinąd Jakunin został ekskomunikowany.


A dlaczego o tym wspominam. Ano dlatego, że właśnie przez Cerkiew prowadzimy dialog z Rosją. To jest oczywiście jakiś pomysł, bo jakby nie patrzeć dobrze w Rosji rozmawiać z ludźmi z KGB (to piszę na serio - uważam, że układanie się z Rosją w dowolnej konstelacji po prostu wymaga dialogu z ludźmi z tych właśnie służb). Tyle, że RPC nie nadaje się na pośrednika - do tej roli nadają się bowiem tylko ci, którzy są w miarę niezależni. RPC tymczasem tego warunku nie spełnia (poza tym po co rozmawiać z majorami, skoro rządzą pułkownicy?)


Dla pełnej jasności - nie jestem przeciw dialogowi, byleby nie mieć iluzji co do tego, z kim się rozmawia. Tych iluzji nie mają Niemcy, Amerykanie, Brytyjczycy, ale też i Czesi czy też Litwini, którzy rozmawiają z oligarchią i b. oficerami KGB. My od niemal ćwierćwiecza prowadzimy dialog ze "społeczeństwem obywatelskim" (którego nie ma), "inteligencją" (która jest moralnie złamana i niczego nie może), a teraz jeszcze z "cerkwią" (czyli mało ważnymi podwładnymi tych, którzy rządzą). No i mamy ersatz dialogu. Ale też rządzące nami ekipy (wszystkie po kolei) nie mają wyjścia. Jakbyśmy zaprosili np. Igora Sieczyna na polowanie, Igora Iwanowa na ruletkę do kasyna (kto wie czemu do kasyna - ten znawca) albo Siergieja Iwanowa do restauracji (co ja w ogóle wypisuję - nie wolno jadać w restauracjach z Rosjanami - wolno tylko z sojusznikami, bo oni NIGDY nie są szpiegami i w ogóle są uczciwi i fajni) to by się w Polsce media zatrzęsły, że rozmawiamy z KGB. A tak się nie trzęsą. Bo najważniejsze jest rozmawiać z Rosją, zachowując "dziewictwo", czyli nie rozmawiając z KGB (czyli z tymi, którzy rządzą).

 

Tytułem wyjaśnienia na koniec (nauczony doświadczeniem prowadzenia bloga na s24 już wiem, że cokolwiek napisze się o Rosji zaraz staje się człowiek podejrzany o sprzyjanie samemu Władirowi Putinowi) – mój tekst jest o metodzie, a nie o treści ani warunkach brzegowych dialogu. Proszę P.T. Czytelników o łaskawe uwzględnienie powyższego.


http://echo.msk.ru/blog/echomsk/1233432-echo/

Zwolennik realpolitik, rozumianego nie jako kapitulanctwo, a jako coś pomiędzy romantyzmem nieliczącym się z realiami, a cynizmem ubierającym się w szaty pozytywizmu. W blogu będę pisał głównie, aczkolwiek nie wyłącznie, o polityce zagranicznej. Z przyjemnością powitam ew. komentarze, również te krytyczne, ale będę zobowiązany za merytoryczną dyskusję - choćby i zażartą, byleby w granicach dobrego smaku.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka