Witold Jurasz Witold Jurasz
343
BLOG

O ideologii Rosji - odpowiedzi na pytania

Witold Jurasz Witold Jurasz Polityka Obserwuj notkę 0

Mój wpis o ideologii Rosji wywołał sporą, jak na początkującego blogera, ilość komentarzy. Poniżej postaram się odpowiedzieć na część pytań, które się pojawiały.

Równocześnie jednak zaznaczam, że skasowałem kilka komentarzy. Mój blog nie jest bowiem miejscem do dyskusji skłóconych ze sobą czytelników, ani też miejscem, gdzie można się nawzajem obrażać, tudzież pisać w sposób mało elegancki lub po prostu nie na temat. Nie jest też miejscem, gdzie zamiast dyskusji o Rosji usiłuje się obrażać Rosjan. Uwagi o Rosjanach, którzy chcą się tylko napić „wódy” i są jak „banda małp” uważam za głęboko niestosowne i będę je kasował a piszących w tym stylu banował. Swoją drogą myślę, że to jest marzenie na Łubiance, żeby krytyczna dyskusja o Rosji w Polsce przybierała z zasady formę tak zacietrzewioną, że zupełnie niewiarygodną dla naszego bardziej masowego odbiorcy w Polsce i dla Zachodu. W efekcie – głosy krytyczne – są spychane na margines.

Zachęcam do lektury mojego bloga, ale wymyśliłem go sobie jako miejsce kulturalnej dyskusji i proszę P.T. Czytelników o uszanowanie tego.

A teraz a propos komentarzy i pytań:

1.   tekst nie był o tym czy rosyjska polityka zagraniczna jest wielkoruska w swym charakterze, tylko nt. przyczyn takiego stanu rzeczy; zakładam, że skoro piszę do osób interesujących sie pol. zagraniczna i nie ograniczających swojej aktywności intelektualnej do kwestii Mamy Madzi to nie muszę podkreślać rzeczy oczywistych tak na wszelki wypadek, żeby mi przypadkiem nie zarzucono rusofilii;

2.  to skądinąd zabawne, bo do tej pory spotykałem się w życiu z zarzutem bycia nadmiernie antyrosyjskim - więc skoro dostaje mi się teraz od osób, które Rosję widzą wyłącznie jako jeden wielki gułag to pewnie znaczy, że zachowuję zdrowy rozsądek;

3.     meritum tekstu to stwierdzenie o braku duszy i o korupcji (moralnej i finansowej) elit;

4.  trzymając się porównania, które zastosowałem tj. porównania do wahabizmu - uważam za ważne rozumieć z kim sie rozmawia (od tego zależy dobór narzędzi) – czy z autentycznymi nacjonalistami czy też ludźmi, którzy stosują nacjonalistyczną retorykę aby utrzymać się u władzy; to jest taka różnica jak wahabita żyjący w hotelu Ritz w Paryżu i wahabita – dżihadysta żyjący w Pakistanie – ten pierwszy może nawet finansować drugiego, ale nie dostrzegać różnicy pomiędzy nimi byłoby głupotą;

5.   odnośnie korupcji w Rosji – jej skala jest oczywiście gigantyczna. Ja byłbym wręcz zdania, że stała się ona częścią, jeśli nie istotą, systemu, a nie jego wypaczeniem. Skądinąd jakiś czas temu spotkałem się ze znajomą, która w ramach polskiego NGO (za polskie pieniądze) walczy z korupcją w Rosji. Ja nie rozumiem tylko jednego. Korupcja osłabia Rosję. Rosja nie jest nam życzliwa. To po co zwalczać tam korupcję?

6.     odnośnie opozycji w Rosji – pomijając już fakt, że jest zmarginalizowana to prawdziwi demokraci (prozachodni, liberalni etc.) są niestety marginesem marginesu; wśród zaś opozycji realnie mającej potencjał prym wiodą ludzie niekoniecznie nadmiernie nam życzliwi; niektórzy (np. Siergiej Udalcow, Eduard Limonow) to wręcz ultraradykałowie, niektórzy wywodzą się z sytemu, ale nie putinowskiego, a stalinowskiego (to tak jakby piąte pokolenie CzeKa usiłowało obalić drugie pokolenie KGB, że odniosę się do modnego ostatnio cytatu);

7.     a propos różnic Miedwiediew – Putin. Takie różnice na pewno są, ale niestety nie dotyczyły one nigdy i nie dotyczą tego, co nas interesuje tj. polityki zagranicznej (i to było oczywiste zanim D. Miedwiediew – na kilka lat – zajął miejsce W.Putina – jeśli więc niektórzy w Polsce stawiali na te różnice to tym samym zasadniczo mylili się);

8.  odnośnie Cypru – polecam swój post na blogu – uważam, że tam akurat Unia Europejska uderzyła w jedyną grupę społeczną w Rosji (wolne zawody, wyżsi managerowie, mały i średni biznes), która potencjalnie była prozachodnia (szczegóły – vide mój wpis).

9.     odnośnie roli W. Putina – nie uważam, żeby był on dyktatorem – raczej jest najważniejszym w „grupie trzymającej władzę”, tzn podejmuje decyzje, ale nie kontroluje procesów prowadzących do powstawania sporów pomiędzy różnymi frakcjami w reżimie;

10. ostatnia sprawa - słusznie zauważa jeden z komentatorów - I sekretarz Ambasady nie jest od negocjowania (od tego są Ambasadorowie – czasem ich zastępcy) tylko od zdobywania informacji - a po latach może opowiedzieć cos anegdotycznego - bo treści rozmów ani nazwisk rozmówców sie nie ujawnia (to było w szyfrogramach ale tych prawdziwych)  - proszę więc o odrobinę dystansu.

Zwolennik realpolitik, rozumianego nie jako kapitulanctwo, a jako coś pomiędzy romantyzmem nieliczącym się z realiami, a cynizmem ubierającym się w szaty pozytywizmu. W blogu będę pisał głównie, aczkolwiek nie wyłącznie, o polityce zagranicznej. Z przyjemnością powitam ew. komentarze, również te krytyczne, ale będę zobowiązany za merytoryczną dyskusję - choćby i zażartą, byleby w granicach dobrego smaku.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka